anarchouno anarchouno
1693
BLOG

Kryzys pieniądza

anarchouno anarchouno Gospodarka Obserwuj notkę 19

Wczoraj na antenie TVN24 w programie p. Morozowskiego "Tak Jest", odbyła się dość ciekawa rozmowa nt.bankowości w dzisiejszym świecie. W krótkiej potyczce brali udział p. Petru i p. Ikonowicz, którzy spierali się o system bankowy i to jak kredytodawca realizuje wierzytelności wobec klienta. P. Petru przedstawił dość idyllyczną wizję świata. Otóż bankowi w dzisiejszym świecie ma zależeć na spłacie kredytu, a nie licytacji majątku kredytobiorcy. Instytucje finansowe w jego mniemaniu mają być zainteresowane dystrybucją pieniądza w taki sposób, aby społeczeństwo mogło się bogacić. Ciekawe zatem czemu oferowano franka szwajcarskiego osobom niewypłacalnym, które nie miały zdolności kredytowej? Te przypuszczalne 700 tys. Polaków, którzy domniemanie są zadłużone w helweckiej walucie nigdy nie powinno dostać od banku przysłowiowego "złamanego grosza", ponieważ ich sytuacja materialna i finansowa nie pozwalała na usamodzielnienie się w postaci zakupu własnościowego mieszkania. Banki mamiły ludzi szybką spłatą poprzez zapewnienia, że kurs franka wobec złotego jest relatywnie stabilny i nie jest zagrożony aprecjacją. Gdy kurs wzrósł z okolic 2,5 PLN do ~3,5 PLN, banki jedynie informowały klientów o ryzyku jakie z sobą niesie powzięcie takiego kredytu. W generalnej większości ludzie nie mają wykształcenia ekonomicznego, umożliwiającego im ocenę sytuacji makroekonomicznej na rynkach FOREX. Skoro bank oferował im kredyt, mimo że kilka poprzednich odmówiło, to w przestrzeni umysłowej przeciętnego Iksińskiego uroiła się myśl, że jest wypłacalny. Bank utwierdzał go w tej decyzji doskonale wiedząc, że jakakolwiek możliwość zmiany kursu na korzyśc klienta jest niemożliwa do podjęcia przez Narodowy Bank Szwajcarii.

I jakoś to się kręciło do czwartku zeszłego tygodnia...

Natomiast p. Ikonowicz podniósł ciekawą myśl. Banki, instytucje finansowe nie uczestniczą w inwestycjach. Akcjonariusze na giełdzie nie chcą uczestniczyć w stratach firmy. Generalna praktyka polega w kupnie "na dołku", i sprzedaży "na górce" korzystając z różnich magicznych wskaźników, które mniej lub bardziej pozwalają oszacować przypuszczalny wzrost / spadek akcji. Gdy powstawały giełdy w Europie i USA akcjonariusze udzielali się finansowo i merytorycznie w zarządzaniu wspieranej spółki. Takie praktyki prowadziły do wielkich fortun, oraz wielkich bankructw. Jednak pieniądz nie tyle był w wirtualnym obiegu, co był inwestowany w realne przedsiębiorstwa. Do niedawna wszyscy generalnie zyskwali, czego przykładem jest obecny "kryzys frankowiczów". Przez lata uczestniczyli w spekulacji wartości CHF, który pozwalał im na zaciągnięcie długu w prywatnym banku. Instytucje finansowe był zainteresowane udzielaniem kredytu w tej walucie, ponieważ mogły zarobić na stabilnym spreadzie (różnicy między kupnem, a sprzedażą pieniądza), który nierzadko był pobierany bezpośrednio z konta wierzyciela. Pobierano nie tylko popularną lichwę, ale także denominowano kredyt z powrotem na PLN po korzystnym dla banku kursie. Iksiński był utwierdzany w przeczuciu, że jest wypłacalny, a bank realizował wielokrotność udzielonego kredytu. Dług zaciągnięty kilka lat temu na 400 tys. PLN, jest obecnie wart 800 tys. PLN. Zatem gdy słyszę p. Petru twierdzącego, że bank jest zainteresowany "ściągnięciem wierzytelności" to ja nie mam wątpliwości dlaczego jest tak bardzo zatroskany o kredytobiorców. Któż by nie chciał mieć stopy zwrotu w wysokości 100%?

Doszliśmy do momentu w którym musimy podjąć poważną reformę ekonomiczną nie tylko na naszym poletku, ale w gospodarkach światowych. Definicje o które opieramy się wyznaczająć rezultaty podjętych decyzji ekonomicznych sprzed kilkudziesięciu lat, nie odnajdują rezultatów w dzisiejszym świecie. Są jałowe. Potrafimy wykreować wielokorotność zysków poprzez dość wątpliwej reputacji narzędzia (np. lewar, czyli operowanie wielokrotnością kupowanej / sprzedawanej waluty wobec nominalnie posiadanej) nie tworząc wartości dodanej.  Pieniądz stał się towarem, a nie środkiem płatniczym w gospodarce towarowo - pieniężnej.

Wg reportu UBS 1% społeczeństwa światowego w 2015 r. będzie posiadać połowę światowego wypracowanego dochodu. Kapitalizm dla 7 mld, socjalizm dla 1%!

anarchouno
O mnie anarchouno

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka