ander ander
430
BLOG

Zajączek ma T(r)ole.

ander ander Polityka Obserwuj notkę 25

Gajowy radośnie podskakiwał, idąc ścieżką przez las, kiedy nagle zza krzaków wyskoczył zajączek.

- Co się tak cieszysz, bulaku! - ryknął i pacnął gajowego w czółko. - Pewnie wypiłeś mój soczek z trawy, co?

- Nie, no skąd! - gajowy gwałtownie zaprotestował, chwiejąc się od uderzenia na nogach. - Nawet nie wiem, gdzie go trzymasz!

- To co tak szczerzysz zęby?

- Bo dzisiaj jeszcze nie popełniłem żadnej gafy! - tryumfualnie obwieścił właściciel żyrandola w leśniczówce. - A jak tam twoja Tola, zajączku? - gajowy nie mógł się powstrzymać, żeby nie zarechotać. - Już się z nią widziałeś?

Gdyby spojrzenie zajączka mogło spopielać, gajowy były już tylko wspomnieniem.

- Ty nie bądz taki sprytny, bredzisławie... Jak ci w piątek koleżka z baraku śmignął koło pałacyku i pojechał do hoteliku, zamiast się z tobą przywitać, to niezłą miałeś minę, co? Toli jeszcze nie widziałem, ale cały czas jej szukają po stadionach; za to właśnie odbyłem tajne spotkanie ze swoimi trolami. Ponieważ moi doradcy, którzy jak wiesz, byli szkoleni przez najlepszych specjalistów od niedźwiedzia, donieśli mi, że inne... intere... O! Internetowe media leśne mają coraz większy wpływ na mieszkańców naszego lasu, postanowiłem zaktywizować swoich troli, aby aktywniej walczyli w tych mediach o wolność słowa.

- Wolność słowa? - gajowy podrapał się po swojej jedynej komorórce. - Ale przecież to my z tym walczymy...

Zajączek pokręcił z niesmakiem głową.

- Nie wiem, bulaku, jakim cudem mieszkańcy lasu cię wybrali; chyba tylko dzięki tym zaprzyjażnionym telewizjom, które  zrobiły z kaczora Drakulę, a tępe lemingi to łykneły jak dopalacze, dzięki którym nasz las wydaje się im krainą pełną trawki i kapuchy. Przecież nie mogę mówić wszystkim dookoła, że chcę ich wziąć za mordę, no nie? Już z tymi kibolami to kicha wyszła, przez tego nadgorliwego strażnika leśnych spraw wewnętrznych; musiałem go opier.....ć i wytłumaczyć, pajacowi, że takie sprawy się załatwia po cichu! I do takich celów mam własnie swoje hodowlane trole!

- Ale co to są te trole? To jakieś bakterie czy wirusy? Bo wiesz, ja to lubię ogórki, a słyszałem, że teraz za odrą u wilków...

- Trole to nasi ludzie, tylko poprzebierani, kretynie! - zajączek zdenerwował się widząc, że komorórka bulaka jakoś słabo dzisiaj działa w tym upale. - Znaczy się, maskują się jakby. Udają niby takich zainteresowanych, prowadzą dla jaj przez chwilę poważną dyskusję, ale zawsze starają się ją zepchnąć na jakiś boczny tor, albo w ogóle sprowadzić ją manowce. Tak naprawdę to mają za zadanie ją rozpier.....ć, sklejasz?  Sami tez skrobią czasem jakieś debilne teksty, żeby siać zamęt. Mają denerwować, jątrzyć, skłócać i wyprowadzać z równowagi tych kaczystowskich piewców nienawiści, którzy chcą nam odebrać władzę w lesie, twierdząc, że niedługo sprzedamy cały las i już nic nie zostanie! Jak to nic? Oni zostaną, chłe, chłe, chłe... - zajączek zarechotał i poklepał się po udach. - Mam całkiem fajną ekipkę troli do takich robótek: anielskiego, fascynującą antytezę, bajzela, reklamację, chipsa, kaburkę rudą rajfurkę, noo coo, wandalsa, wyplutego wczasowicza, 12mamestereo...

- Chłe, chłe, chłe - gajowy dołączył się do rechotu. - Ale mają psełdominy... To ty całe stado masz tych troli! Ty... A nie boisz się, że kiedyś się obrócą przeciwko tobie? No wiesz, jak tak przestają z tymi faszystowskimi kaczuchami i czytają to wszystko, co te kaczuchy tam wypisują... - gajowy wciągnął na twarz minę numer trzy, która udawała namysł.

- E, spokojna twoja komorórka. Moje trole jedzą mi z ręki. A jakby im przeleciało przez te ich malutkie móżdżki, żeby zmienić tę karmiącą ich rękę, to dużego wyboru nie mają: albo będą się nurzać w błocie, jak te czerwone dzikie świnie, albo zdechną z głodu, bo kaczuchy ich raczej karmić nie będą. A, podpowiedziłem im dzisiaj jedną ważną rzecz: mają atakowac grupowo! Nie ma, jak to atakująca wataha, chłe, chłe, chłe!

- Ty to masz główkę! - gajowy gwizdnął z podziwem. - No faktycznie, atak watahą jest najlepszy, coś o tym wiem z polowanek... Ty... Ale czy to nie jeden z naszych mówił coś o dożynaniu watahy? Rany bolek! Dzwoń do sikoreczki! Natychmiast! Przecież wiesz, że ona lata po lesie, jak wściekła! Może jeszcze zdążysz ją powstrzymać, zanim dorżnie te twoje trole!

 

ander
O mnie ander

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Polityka