Tak czasami sobie wracam do lat dziecięcych. Wiem, oznaka starości.
Ostatnio tak sobie myślałem, cóż to mnie w wieku 6-8 lat tak poruszyło i zostało ze mną do dziś.
Było sporo bajek. Andersen, bracia Grimm.
Była też jednak ta inna. Przekazana mi przez Babcię w formie barwnej opowieści. Była też „Fantazja” Disneya, to ona właśnie uwiarygodniła moją Babcie w moich oczach na wieki.
Po latach zobaczyłem film z Nicolasem Cage (Czarnoksiężnik) i Jay Baruchelem, jako uczniem. Tfu, Cage nie jest ani moją Babcią, ani kimś, kto mógłby mnie ponownie wzruszyć. Tym bardziej Baruchel. Co najwyżej, to zburzyli moje wyobrażenia z dzieciństwa.
Uczeń czarnoksiężnika to – wedle poematu Goethego – ktoś kto uwierzywszy w swoją wszechmoc, rozpoczął sekwencję wydarzeń, nad którymi utracił kontrolę.
Dlaczego piszę o tym Uczniu czarnoksiężnika ?
Ano piszę dlatego, że dziś oglądałem konferencję prasową po spotkaniu Trójkąta Wyszehradzkiego.
Byli premierzy Czech, Węgier i Polski.
Padło pytanie pod adresem premiera Czech: Kiedy Czechy wejdą do strefy euro ?
Premier Czech w wyczerpującej odpowiedzi powiedział, że Czesi nie spełniają kryteriów przyjęcia do strefy euro i nie zaprzątają sobie dziś tym głowy. Dodał też kąśliwie, że strefa eurowaluty, to tez strefa euro długów.
Viktor Orban , zaskoczony co nieco wypowiedzią premiera Czech, powiedział, że nie spodziewał się tak klarownego stanowiska, zgodnego ze stanowiskiem Węgier.
Przyszła pora na naszego premiera, któremu najwyraźniej w niesmak były wypowiedzi poprzedników.
Zapewne Tuskowi przed oczami przeleciała jego deklaracja ze stycznia 2008 roku, w której to już od stycznia tego roku mieliśmy być w strefie euro, bo coś tam po tym swoim …hmm… hmm.. powiedział:
Jednym ze źródeł dzisiejszego kryzysu w Europie jest to, że niektóre państwa ze strefy euro lekceważyły kryteria, które są kryteriami warunkującymi przystąpienie do strefy euro.
No cóż. Uczeń Czarnoksiężnika powiedział kolejne „masło maślane”.
Kryteria strefy euro są takie same dla wszystkich. Tak dla państw w strefie euro, jak i dla pozostałych państw UE. Co więcej, Tusk nie zająknął się ani słowem, że to Polska w porównaniu z Czechami i Węgrami ma najbardziej niekorzystny stosunek deficytu do produktu krajowego brutto (PKB). Tym niemniej Tusk nie odpowiedział na zadane pytanie.
Polecam fantazję Disneya.
Inne tematy w dziale Polityka