andrzej111 andrzej111
1873
BLOG

Niemcy z pomocą Ukrainy próbują przećwiczyć na Polsce wariant bałkański?

andrzej111 andrzej111 Polityka Obserwuj notkę 12

Pamięta jeszcze ktoś wojnę Jugosławii i okoliczności, w jakich do niej doszło? Państwa Europy Środkowej postanowiły spróbować rozwiązania w postaci stworzenia „trzeciej siły” zdolnej do równoważenia wpływów Niemiec i Rosji.  Włochy, Jugosławia, Austria i Węgry podpisały w Budapeszcie porozumienie, a wkrótce dołączyły Czechosłowacja i Polska i tak powstał ambitny sojusz nazywany Heksagonale. Nagle Jugosławia, która miała być bałkańskim filarem Heksagonale, w jednej chwili stanęła w ogniu. Stało to się w następstwie zachęcenia właśnie przez Niemcy Słowenii i Chorwacji do proklamowania niepodległości i Niemcy jako pierwsi tą niepodległość uznali. Widok Jugosławii rozdartej wojną pokazał czym grozi politykowanie za niemieckimi plecami i sprawił, że wszyscy sygnatariusze Heksagonale w jednej chwili porzucili mrzonki o „trzeciej sile”.


Późniejsze próby stworzenia Międzymorza z pominięciem Niemiec na razie raczkują, ale Polska pod rządami PiS niespodziewanie zyskała na prestiżu angażując się z pominięciem struktur unijnych (czytaj niemieckich) w pomoc Ukrainie podczas obecnej wojny. Pomoc ta dotyczy zarówno udziału w bezpośrednich dostawach broni i zachęcaniu do tego innych, jak i niespotykana w skali światowej pomoc humanitarna skierowana do milionów ukraińskich uchodźców. Wydawało się na początku, że po naszym tak ryzykownym dość zaangażowaniu, wdzięczność ukraińska będzie dozgonna i na początku tak było, ale od jakiegoś czasu zaczęły pojawiać się rysy. I tu niestety znów mamy do czynienia, jak w przypadku Jugosławii, z podstępnym działaniem naszego zachodniego sąsiada, który zdaje się, albo zaczął wątpić w skuteczne osłabienie Polski, za sprawą przysłanego tu specjalnie przed wyborami swojego wysłannika, albo dla pewności postanowił zadziałać dwutorowo.   


Ostatnie negocjacje na linii Bruksela-Kijów zostały zdominowane przez rozmówców niemieckich. Zadziwiające jak niewiele ogłoszono oficjalnie. Schemat nacisków Berlina wygląda podobnie jak w Polsce: najpierw prasa niemiecka (ta niby niezależna) atakuje cel, potem cel ma się ugiąć gdy dochodzi do rozmów. U nas widać to chociażby przy wszystkich aspiracjach polskiej zbrojeniówki, atakowanej pełnymi dezinformacji artykułami na Onecie. Ciekawe, czy Niemcy pozwoliliby na niemieckojęzyczne tytuły z polskim kapitałem u siebie i to w takiej ilości? Przynajmniej od lipca niemieckie media podkreślają napięcia na linii Polska-Ukraina w kwestii zboża. W tym samym czasie, gdy między Ukrainą a naszym krajem zaostrza się spór o zboże, do Kijowa przyjeżdża nowy ambasador RFN Martin Jaeger. To doświadczony i świetnie wykształcony dyplomata realizujący wcześniej misje np. w Afganistanie. Unijno-ukraińskie relacje nabierają dziwnie szybkiego przyśpieszenia.


Komisja Europejska zaprasza Stefaniszyną na rozmowy o spełnianiu warunków przystąpienia do UE. Ma tam nastąpić omówienie realizacji siedmiu płaszczyzn, gdzie władze w Kijowie mają zreformować prawo. Przed tym spotkaniem odbywa się cykl spotkań ukraińskich i niemieckich polityków. Berlin występuje jako głowa Unii Europejskiej. 8 sierpnia przed rozmowami Jaeger spotyka się z wicepremier Olgą Stefaniszyną i jednym z oficjalnych tematów rozmów jest przyszłe członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej. Już sam fakt, że niemiecka ambasada w Kijowie reprezentuje całą UE w rozmowach z przedstawicielem rządu, powinien nam zapalić czerwoną lampkę. Samych oficjalnych spotkań na najwyższym szczeblu, ogłaszanych w ostatnich tygodniach tyle, że trudno wymienić i zreferować, a co dopiero spotkania mniej oficjalne i trzymane poza oficjalnymi komunikatami!


W takich okolicznościach minister ds. integracji europejskiej i wicepremier Olga Stefaniszyna poleciała na rozmowy z Komisją Europejską. To właśnie po powrocie z takich, dziwnych jak na urzędników, rozmów wicepremier udzieliła wywiadu, gdzie w wątku pobocznym, ale jednak konkretnym, stwierdziła, że za kwestię handlu zbożem odpowiada niedobra Polska, która sprzeciwia się stanowisku Brukseli (nieprzedłużania okresu „ochronnego” dla polskiego rolnictwa), ale że Unia sobie z tym jakoś poradzi. Wnioski są proste, a skutki niebezpieczne. Berlin rozgrywa Ukrainę mglistymi obietnicami wejścia do Unii, a objaśniając im świat i Europę nastawia ich przeciwko Polsce. Wielki potencjał polityczny zbudowany na polskiej ofiarności i wsparciu militarnym dla naszego wschodniego sąsiada nie został jeszcze zmarnowany, ale jednak topnieje. Sam propolski Wołodymyr Zełenski i propolskie społeczeństwo mogą nie wystarczyć wobec wielkiej kampanii politycznej Berlina.

andrzej111
O mnie andrzej111

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka