Gdy zaczął śpiewać stał się od razu sensacją. Występował w tym samym czasie i w tych samych zespołach co Czesław Niemen, byli więc dla siebie groźną konkurencją.
Razem też z zespołem Niebiesko Czarni i Heleną Majdaniec wystąpili w Paryskiej Olimpii obok The Eagles i trzynastoletniego wówczas Stevie Wondera.
Na festiwalu piosenki w Tokio wygrał miedzy innymi z Julio Iglesiasem. Po wyjeździe do Stanów przyjął pseudonim artystyczny John Mike Arlow, śpiewał też jako Michael Mihaj i Steve Luca.
Na początku jedna z jego ostatnich interpretacji sprzed 10 lat.
Na końcu jeden z najbardziej charakterystycznych kawałków.
Śpiewał też oczywiście po polsku.
Często wspominamy i pamiętamy o Niemenie, szkoda że pamięć o nim poszła w zapomnienie.
A oto polski kawałek w jego wykonaniu.
Inne tematy w dziale Kultura