andrzej111 andrzej111
6179
BLOG

Czyżby przyjaciel chciał nam wbić nóż w plecy?

andrzej111 andrzej111 USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 222

image

Ogromna większość amerykańskich senatorów podpisała w poniedziałek list do sekretarza stanu Mike'a Pompeo, wzywający go do akcji w sprawie mienia ofiar Holokaustu w Polsce. Petycję zainicjowaną przez Demokratkę Tammy Baldwin oraz Republikanina Marco Rubio sygnowało dotychczas łącznie 88 z 100 senatorów USA. Tammy Baldwin jest pierwszą otwarcie homoseksualną osobą w amerykańskim Senacie, Marco Rubio jest synem kubańskich imigrantów, to takie "święte krowy" amerykańskiego kongresu, których nie można dotknąć, aby nie narazić się na zarzut atakowania mniejszości, a ten mechanizm znamy doskonale i w Polsce. Ktoś, a łatwo domyślić się kto,  sprytnie posłużył się tymi osobami, aby trudniej było podważyć całą akcję.


  Stałym problem w stosunkach polsko-żydowskich oraz, od niedawna, polsko-amerykańskich jest mienie pozostawione przez żydowskie ofiary Holocaustu. Najbardziej zażarty bój toczy się o mienie bezspadkowe. Jak jednak zagraniczne naciski mają się do stanu prawnego? Ustawa 447, Deklaracja Terezeńska, mienie bezspadkowe – temat roszczeń do mienia pozostawionego przez ofiary Holocaustu wraca jak bumerang. Polska Rzepospolita Ludowa zawarła w końcu ze Stanami Zjednoczonymi umowę indemnizacyjną, na mocy której to USA bierze na siebie wszystkie roszczenia dotyczące odszkodowań za mienie utracone przez ofiary Holocaustu z amerykańskimi paszportami. Polska Ludowa oczywiście zapłaciła za takie rozwiązanie.


Trzeba przyznać, że problemu w relacjach polsko-amerykańskich najpewniej nie byłoby wcale, gdyby nie wyjątkowo nietaktowne napomnienia ze strony wysokich rangą amerykańskich oficjeli. Warto tutaj przypomnieć słowa amerykańskiego sekretarza stanu, Mike’a Pompeo. Domagał się on, w trakcie niesławnej konferencji bliskowschodniej, by Polska „poczyniła postępy w zakresie kompleksowego ustawodawstwa dotyczącego restytucji mienia prywatnego dla osób, które utraciły nieruchomości w dobie Holocaustu„. Oburzenie takim popisem bezczelności i ignorancji trwa w naszym kraju do dzisiaj.


Wiemy już, że w świetle zawartych przez Polskę umów międzynarodowych, sprawa odszkodowań za żydowskie mienie dotyczące amerykańskich obywateli to problem Stanów Zjednoczonych, nie Rzeczypospolitej Polskiej. A co, jeśli chodzi o mienie bezspadkowe? W praktyce uzasadnianie praw do majątku żydowskim pochodzeniem wcale nie jest jakąś prawną abstrakcją. Tyle tylko, że żadne żydowskie państwo wówczas nie istniało. Mieszkający na terenie II Rzeczypospolitej Żydzi byli, co do zasady, obywatelami polskimi. Zgodnie z obecnie obowiązującym w Polsce prawem, mienie bezspadkowe przechodzi na skarb państwa. Taki stan rzeczy jest podstawą odrzucania amerykańskich roszczeń przez polskie władze. Oznacza to, że wszelkie takie roszczenia względem naszego kraju nie są niczym innym, jak próbą wymuszenia nienależnego haraczu. Próbą, która każdorazowo powinna być skwitowana pustym śmiechem.


Nie oznacza to bynajmniej, że Polska nie ma żadnych zobowiązań względem samych ofiar Holocaustu, czy innych państw. Jak wspomniano wyżej, Deklaracja Terezeńska nakłada na nas określone obowiązki. Czy jednak upamiętniając ofiary Zagłady, opiekując się miejscami pamięci w rodzaju byłych obozów koncentracyjnych i kultywując pamięć o obecności Żydów na terytorium naszego kraju przez te wszystkie wieki, a to są naprawdę ogromne sumy,  Polska tego nie robi?

Czy polskiemu rządowi wystarczy odwagi i determinacji, aby nie ulec presji ze strony coraz bardziej bezczelnych szantażystów?

andrzej111
O mnie andrzej111

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka