Po dwóch latach wreszcie jest projekt. Kohabitacja, a nie związki partnerskie

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 43
Po miesiącach rozmów w koalicji rządzącej pojawiła się zapowiedź przełomu w sprawie ustawy o związkach partnerskich. Przedstawiciele koalicji poinformowali w mediach społecznościowych, że porozumienie w tej kwestii zostało osiągnięte, a szczegóły projektu zostaną ujawnione jeszcze w tym tygodniu. Inicjatywa ma nazywać się o kohabitacji lub o statusie osoby najbliższej, a nie o związkach partnerskich.

Porozumienie w sprawie formalizacji związków partnerskich

W opublikowanym przez Lewicę nagraniu na platformie X wystąpili przedstawiciele wszystkich ugrupowań tworzących koalicję 15 października — wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, sekretarz stanu w KPRM Katarzyna Kotula, wiceprzewodnicząca PSL Urszula Pasławska oraz wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty.

- Koalicję 15 października łączy to, że chcemy ułatwiać ludziom życie. Dlatego usiedliśmy do stołu, każdy ze swoją propozycją i osiągnęliśmy dobre porozumienie - wyznał Kosiniak-Kamysz.

Urszula Pasławska nadmieniła , że prace nad ustawą trwały od wielu tygodni i obejmowały szereg konsultacji z ekspertami i organizacjami społecznymi. - Powstał projekt przemyślany i praktyczny, który odpowiada na potrzeby społeczne - zaznaczyła posłanka PSL. 


Czarzasty: Czas na Polskę 

Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty oświadczył z kolei, iż prace nad porozumieniem nie były łatwe, ale udało się znaleźć wspólny mianownik pomiędzy różnymi ugrupowaniami. - W tej sprawie dochodzono do konsensusu w wielu krajach latami. Działamy krok po kroku. Wybieramy wszystko to, co nas łączy, a nie to, co nas dzieli. Ostatnia była Łotwa, teraz czas na Polskę - przytoczył przykład.

Natomiast sekretarz stanu w KPRM Katarzyna Kotula zapowiedziała, że już w najbliższy piątek odbędzie się konferencja prasowa, podczas której przedstawione zostaną szczegóły projektu oraz jego oficjalna nazwa. - Opowiemy wam o szczegółach tej ustawy, a także podamy jej nazwę. Oglądajcie konferencję prasową i śledźcie nasze media społecznościowe - zachęcała Kotula. 


Dwa lata oczekiwań i niezgody w rządzie

Sprawa związków partnerskich od początku kadencji budzi emocje i podziały wśród koalicjantów. Krytycy rządu podkreślają, że mimo wcześniejszych zapowiedzi, przez dwa lata nie udało się sfinalizować ustawy.

W październiku 2024 roku projekty ustaw o związkach partnerskich i o ich wprowadzeniu trafiły na stronę Rządowego Centrum Legislacji, lecz nie zostały skierowane pod obrady Rady Ministrów. W czerwcu 2025 roku Lewica złożyła projekt jako poselski, natomiast PSL przygotowało alternatywną propozycję, czyli ustawę o statusie osoby najbliższej.

We wrześniu br. temat formalizacji związków partnerskich pojawił się ponownie - tym razem w wykazie priorytetów rządu Donalda Tuska. Projekt ma być kompromisem, który połączy różne stanowiska w ramach koalicji. Według medialnych doniesień nie będzie nazywał się ustawą o związkach partnerskich, a o "kohabitacji", co ma załagodzić spory z PSL i Polską 2050, a także zachęcić do podpisu w przyszłości prezydenta Karola Nawrockiego.  


Lewica popiera kompromisowy projekt 

Wicemarszałek Senatu z ramienia Lewicy Magdalena Biejat już wcześniej informowała o postępach w rozmowach. W programie "Rozmowa Piaseckiego” w TVN24 potwierdziła, że zarówno ona, jak i cała Lewica podpiszą się pod projektem ustawy o związkach partnerskich.

- Pracowaliśmy nad rozwiązaniem, które pozwoli parom żyjącym razem, ale niebędącym małżeństwem, na uregulowanie kwestii prawnych, od dziedziczenia po wspólne rozliczenia. To kwestia godności i równości wobec prawa - powiedziała Biejat.  


Fot. Władysław Kosiniak-Kamysz, Urszula Pasławska, Katarzyna Kotula i Włodzimierz Czarzasty

Red. 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj43 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (43)

Inne tematy w dziale Polityka