Andrzej Celiński Andrzej Celiński
4049
BLOG

Co z tymi pomnikami?

Andrzej Celiński Andrzej Celiński Kultura Obserwuj notkę 124

 

Czasami mam wrażenie, że w Polsce istnieją wyłącznie dwa rodzaje pomników - albo Jana Pawła II, albo propagandówa. Wszelkiego typu pomniki traktuje się szalenie sieroznie. Wyjątkiem jest Wrocław. Czesi swoimi rzeźbami się bawią. Widziałeś pewnie prace Cernego. Ja chyba najbardziej lubię pełznące niemowlaki. Dlaczego u nas wszystko zawsze na wysokich tonach?

 

Czesi mają ten cudowny swój luz, którego u nas deficyt. Mówię o świadectwach idei w przestrzeni publicznej. Literaturze, teatrze, filmie. Cerny, jak nasz Waldemar Fydrych („Major” z Pomarańczowej Alternatywy) - przez happening, prowokację - namawia do myślenia. To jest przecież fundamentalna funkcja sztuki. Seryjnie produkowane pomniki Jana Pawła II tej funkcji nie spełniają. Do jakiego myślenia one prowokują? Głębszej religijności? Większej empatii? Jeden wydaje mi się godny jednak, w kontekście tego, co powiedziałem a Ty pytałaś, uwagi. To pomnik JPII wystawiony na południowej ścianie prezbiterium kościoła świętej Brygidy przez tamtejszego prałata. Chyba w 13 rocznicę Grudnia 1970. Przedstawia ten pomnik postać papieża, trzymającego na rękach dzieciątko. To Jezusiczek maleńki. Tylko, że my wiemy, że dziecko niemowlęce (abstrahuję od zawartej w rzeźbie oryginalnej wielce teologicznie treści) przytula się buzią i ciałem do ojca, matki. Czuje bicie jego (jej) serca, ma jego (jej) ciepło. To dziecko, z pomnika, wystawione jest twarzą do widzów. Jakby odepchnięte od ojca. Aż człowiek bać się może, że zsunie się za chwilę na ziemię. Dalej - to już może moja wyobraźnia, nazbyt bujna być może - mam wrażenie, że buźka tego dziecka jakoś dziwnie znajoma… . W każdym razie ksiądz prałat opowiadając o rzeźbie powiedział mi znamienne słowa: „Nie jest ważne, kto tę rzeźbę wyrzeźbił, ważne jest to, kto rękę rzeźbiarza prowadził”. Odniosłem wrażenie, że te słowa nie odnosiły się o Boga, stwórcy wszystkiego, a więc i sztuki, lecz do całkiem współcześnie żyjącego konkretnego człowieka. Tego samego, którego twarz ujrzałem w buźdźce dzieciątka Jezus w tej rzeźbie. To, o czym mówisz, to nie są, Anka, żadne wysokie tony. To wszechogarniający nas kicz. Nie tylko formy, ale i myślenia! Kiczowate myślenie rodzi kiczowatą rzeźbę. No i coś, co najbliższe pojęciu uzurpacji.

 

 

Pomnik Jana Pawła II, Kościół Św. Brygidy -  Gdańsk

Andrzej, kto właściwie daje pozwolenie na stawianie takich makabresek, jak niesamowite pomniki papieża, albo te dziwaczne martyrologiczne koszmary? Jest taki pomnik Pomnik Pamięci Górnictwa Wałbrzyskiego - stoi na najzupełniej państwowym gruncie, ktoś to klepnął. Mamy przedziwny pomnik Korczaka w Warszawie, w którym artysta zawarł wszystko, co mu do głowy przyszło. Jest przekombinowany pomnik Ofiar Katynia z tym wagonem, torami i krzyżami. Teraz szykuje się pomnik Ofiar Smoleńska. Co dziwne - wszystko to sygnowane całkiem niezłymi nazwiskami i wszystkie powstały stosunkowo niedawno. Mamy też wysyp wszelkiego typu papieży. Pisałam o tym kiedyś, kto ciekaw, niech zajrzy na mój blog. Mamy Papę-ptaka z Wiśnicza, Papę-lamę z Wigier. Mamy karła z kapucynką z Rucianego-Nidy czy cyborga z Orzysza. To wszystko woła o pomstę do nieba. Nie wszystkie stoją na gruntach kościelnych, znakomita większość na gminnych. Jest jakaś komisja, która to opiniuje, czy to tak na żywioł idzie?

pomnik Janusza Korczaka, Warszawa

 

 

Pomnik Pamięci Górnictwa Wałbrzyskiego, Wałbrzych

Nie naciągaj mnie Anka na recenzowanie kolejnych pomników. Najpierw, to ja się na tym po prostu nie znam. Moja estetyka tak samo dobra, jak każdego innego człowieka. Własna. Indywidualna. Nie jestem kształcony w tej dziedzinie. Nie znam kanonów. Szczerze Ci powiem - nawet one mnie za bardzo nie obchodzą. Zezwolenie na pomnik wydaje właściciel placu i gmina właściwa dla miejsca. W dużych miastach powoływane są specjalne komisje radnych. To trochę zabawne, bo radni mogą oczywiście, ale przecież nie muszą, odwołać się do ekspertyzy fachowców. Mogą opinie ekspertów wziąć pod uwagę. Jakoś tak się u nas dzieje, w przeciwieństwie do Barcelony z przełomu XIX i XX wieku, że nasi radni nie dają wielkich realizacji takim luidziom, jak Gaudi. Świątynię Opatrzności na warszawskim Wilanowie nie buduje też zwycięzca konkursu. David Cerny u nas raczej nie popracowałby sobie. Jego brukselska Entropa to czeski pomysł, nie polski. Skandal, jaki wówczas wybuchł, przyniósł Czechom rozgłos, jak mi się zdaje, korzystny w sumie dla ich wizerunku w Europie. Ale kto to zmierzy? Te nasze liczne pomniki papieża, jak z linii fabrycznej, chyba jakoś specjalnie wielu ludzi nie poruszają. Kto przed nimi staje?

 

Taki pomnik raz postawiony trudno zlikwidować. Ostatnio w Wilanowie zburzono składający się z dużej ilości rur mosiężnych i betonu pomnik Unii Europejskiej. Z tajemnicza buławą Sobieskiego, zwaną Trzepaczką nikt nie wie, co zrobić. To były prywatne inicjatywy, bez pozwoleń, na dziko. I stały latami.

 

Buława Sobieskiego -  "Trzepaczka" -  Warszawa-Wilanów

Ja mam wielki sentyment wobec ludzi prywatnych, którzy sami z siebie robią coś takiego, jak wystawienie pomnika za swoje własne pieniądze na swojej własnej ziemii. Ale „trzepaczka” stoi chyba na gruncie gminnym. Pamiętam fakt sporu o nią, nie pamiętam szczegółów tego sporu. Ale myślę, że jeśli ja go nie widzę, a przejeżdżam tam rowerem (więc bliżej niż autem) kilkanaście razy w roku, to on nie niesie jakiegoś wielkiego przesłania, któreby przechodnia poruszyło. Więc po co tam jest? Żeby być? Bo ważne pomniki sa dostrzegane. Nieważne pomniki tylko zaś zaśmiecają naszą wspólną przestrzeń. To mój subiektywny sąd. Może niesprawiedliwy dla autora.

 

Co zrobić z takimi reliktami poprzedniej epoki, jak chociażby pomnik Bojowników o Wolność Śląska Opolskiego? To gigant, chyba jeden z największych w Polsce. Zburzyć? Czy w ogóle pomniki powinno się burzyć? Co zrobić ze Śpiącymi w Warszawie, czy pomnikiem Powstań Śląskich w Katowicach. Albo z jednym z najobrzydliwszych pomników w Polsce, czyli pomnikiem Zaślubin Polski z Morzem w Kołobrzegu? Nie wspominając o modlącym się do miny przeciwpiechotnej saperze z warszawskiej Płyty Czerniakowskiej?

 

Pomnik Zaślubin Polski z Morzem, Kołobrzeg

Czasem tak! Co robiłby Feliks Dzierżyński na warszawskim placu Bankowym w wolnej Polsce? Ale jednak dodam - czasem! Co Ci wadzi Pomnik Powstań Śląskich w Katowicach? Trudno sobie wyobrazić Katowice bez tego pomnika. Ja nie mam papierów, aby się kompetentnie wypowiadać, jak idzie o konkret. To przecież powinno być oceniane z punktu widzenia kontekstu historycznego, przekazu, estetyki. Jednak, jeśli kiedyś w przeszłości, w przeszłości niewolnej, w ewidentny sposób dokonano gwałtu na przestrzeni publicznej - wymiarem, estetyką, treścią - jest dobre współczesnych, a czasem i obowiązkiem, przywrócić harmonię i sens. Tyle, że nie są to sprawy, które potrzebują działań gwałtownych. Mnie Pomnik Czterech Śpiących na warszawskiej Pradze nie razi.

 

Zauważyłeś, że u nas pomniki powstają jakby w próżni? Nie towarzyszy im nic - ot, kawałek skwerka, to stawiamy. Brak wokół nich całej otoczki - fajnej zieleni, małej architektury, wody, fontann. Często bywa tak, że stoi sobie jakiś pomnik, bardzo martyrologiczny i szalenie poważny, a za nim myjnia samochodowa i jakieś magazyny.

 

Jest różnie. Twórca jednak, na ogół, projektuje pomnik wraz z najbliższym otoczeniem. I ma świadomość znaczenia tego otoczenia. Pomnik księdza Stefana kardynała Wyszyńskiego, który wyszedł spod ręki młodego wówczas rzeźbiarza, Andrzeja Rozwensa przed warszawskimi Wizytkami został znakomicie wtopiony w ten fragment Krakowskiego Przedmieścia. Zachowane są proporcje. Pomnik przyciąga wzrok, a nie razi, nie dominuje. A wielkość tego człowieka została oddana. Umiar! Umiar daje wielkość. Nadmiar daje nadmiar.

 

Jakiś czas temu spekulowaliśmy na moim blogu co się stało ze szczecińską Sediną. Świetnie się bawiliśmy, śledząc losy zaginionego pomnika, który zresztą mi się kompletnie nie podoba, ale ja w ogóle nie przepadam za akademizmem. Uważasz, że Sedinę powinno się odbudować?


Sedina -  Szczecin

Nie śledziłem, nie czytałem Twojego blogu o Sedinie. Ja akurat lubię te postaci kobiet, te XIX-to wieczne alegorie, jak grzyby po deszczu wyrastające pośród placów i skwerów po zwycięskiej wojnie z Francją i po zjednoczeniu Niemiec. Myślę, że materialne znaki miasta, jego logiki, struktury, ale, czasem i detalu, ozdoby, bibelotu, jeśli tylko nie jątrzą, lecz upiększają, jeśli logicznie komponują się z obecną miejską przestrzenią są pożądane. Myślę, że odtwarzanie historii w przestrzeni publicznej, jeśli tylko nie jest czymś już nienaturalnym, dobrze ludziom robi. Ale myślę też, że nie powinno się tego robić na hurra! Że to wymaga czasu, publicznego namysłu. I, że powinien być jakiś ślad niepublicznych pieniędzy w to angażowanych. Akurat, słyszałem, jak idzie o odtworzenie tego wielkiego alegorycznego dzieła Karla Ludwiga Manzla w Szczecinie, że zaangażowało się szczecińskie stowarzyszenie kupców. Nie wiem, czy ta informacja jest prawdziwa, ale byłoby to, zważywszy treść pomnika, właściwe. I dawałoby przepustkę dla uruchomienia pieniędzy publicznych na pokrycie jakiejś części kosztów.

 

Masz ulubiony pomnik?

 

A czym jest pomnik? Jeśli przyjmiesz, że może być nim coś zrobione umyślnie, co prowadzi nasze myśli, nasze emocje do jakiegoś dobrego celu, co wyzwala pozytywną energię, zawiera w sobie symbolikę zrozumiałą przez ludzi a co nie jest czymś na wskroś użytkowym - to coś takiego mam.

Jest to kamień Jacka Kuronia.

Kamień w parku Żeromskiego nieopodal placu Wilsona w Warszawie. Prawie naprzeciw Jackowego okna w mieszkaniu przy ulicy Mickiewicza. Jacek mówił, że jeśli już miałoby być coś, co jemu byłoby z zaświatów bliskie, to właśnie płaski kamień w parku, na trawniku, z krzakami i kasztanami, gdzie przychodziliby młodzi, niekoniecznie świadomi tej całej naszej wielkiej i heroicznej historii, przy którym umawialiby się, całowali, cieszyli życiem, swoją młodością i swoją miłością. I to jest właśnie takie miejsce.

 

 

Kamień Jacka Kuronia -  Warszawa-Żoliborz

Ban grozi za: - wycieczki ad personam, zwłaszcza za atakowanie członków mojej rodziny i moich bliskich; - chamstwo; - atakowanie innych uczestników dyskusji; - kłamstwa i pomówienia; - trollowanie i spam. Banuję raz, za to skutecznie. Bany są nieodwołalne. Wszystkie przypadki klonowania i trollingu natychmiast zgłaszam Administracji Salonu 24. pozdrawiam i życzę miłej dyskusji Andrzej Celiński rys. Cezary Krysztopa Rysunek zawdzięczam Cezaremu Krysztopie. Dziękuję. AC Andrzej Celiński Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (124)

Inne tematy w dziale Kultura