Andrzej Celiński Andrzej Celiński
2643
BLOG

Przypowieść o koniu i żabie

Andrzej Celiński Andrzej Celiński Polityka Obserwuj notkę 80

 

 

Od kilku dni w Polsce dzieje się coś dziwnego - coraz więcej posłów zgłasza przypadki przeróżnych pogróżek - mailowych, esemesowych, zdarzyło się nawet, że ktoś coś przeczytał na jakimś forum internetowym. Kilka dni temu Stefan Niesiołowski oznajmił, ze zabójca z Łodzi był w jego biurze poselskim, czego zresztą nie potwierdził ochroniarz, z którym podobno morderca rozmawiał. Zaczyna się jakaś spirala strachu - o co tu właściwie chodzi? Przecież pogróżki i inwektywy były przedtem na porządku dziennym i nikt się tym specjalnie nie przejmował.

Histeria, plus przypowieść o koniu i żabie. Każda osoba publiczna, a czym bardziej wyrazista to tym bardziej ogniskuje na siebie spojrzenia szaleńców. Jacek Kuroń, kiedy zainstalowałem się jesienią 1980 roku w Gdańsku, w siedzibie Komisji Krajowej „Solidarności” i skarżyłem się na codzienne niemal wizyty różnych trafionych osobników roześmiał się i powiedział, że on miał to na co dzień, u siebie, na Mickiewicza w Warszawie, a odkąd powstała „Solidarność” - ustało. Bo oni przenieśli swoje zainteresowanie na „Solidarność”. Potem opisał to w swojej książce, zresztą. Ja jeszcze kilka lat temu dostawałem regularnie obelżywe listy, co któryś tam zawierał treści, powiedzmy - zapowiadającą moją rychłą śmierć. Wyrzucałem je do kosza. Na pamiątkę zachowałem kilka. Teraz, kiedy już niewiele znaczę obelżywe listy dostaję sporadyczne. Taki, który zawierał, powiedzmy, groźbę, jeden w ostatnim półroczu.

Czy uważasz, że przydzielanie ochrony BOR-u każdemu posłowi, który zgłosi taka potrzebę ma sens? Czy Ty się boisz?

Nonsens. Chyba, że ktoś staje się bardziej męski, kiedy za nim idzie dwumetrowy ochroniarz. Znamienne, że jakoś nie zgłaszają zapotrzebowania kobiety-posłanki. Może mają więcej poczucia humoru i dystansu do siebie.

Wyjmijmy z tych kobiet-posłanek Twoją koleżankę z Katowic, posłankę Kempę.

Pogrzeb zabitego Marka Rosiaka stał się sposobem na manifestację polityczną. Był prezydent, byli szefowie klubów poselskich i oddzielnie - prezes PiS wraz z posłami z tej partii.

Smutny jest ten podział. W obliczu śmierci ludzie mogliby na chwilę wyjść ze swoich „politycznych” uniformów. Doceniam deklarację rodziny pana Rosiaka, że nikt, kto chciałby osobiście pożegnać ofiarę tego szaleńca może to uczynić, niezależnie od swojej politycznej afiliacji.

Co sądzisz o „deklaracji łódzkiej”? Może przynieść uspokojenie nastrojów?

Nie żartuj, proszę. Z braku potrzeby jakieś bardziej trwałej wartości, polityka po uszy zanurzyła się w konflikcie. Bez konfliktu nie może żyć. Obu głównym partiom konflikt gwarantuje stabilność pozycji.

Wczoraj w sejmie dyskutowano o projektach deklaracji potępiających agresywne zachowania polityczne. Czy potrzebne są takie deklaracje? Czy to coś zmieni?  

Hipokryzja! Okazja to deklamowania nic niewnoszących banałów. I przyłożenia sobie.

Dzisiaj za to kolejny etap murowania polityki. Grupa posłów PO wniosła projekt zmiany ordynacji wyborcze do senatu. Poszli, za ludem, w jednomandatowe okręgi wyborcze. Tyle, że „zapomnieli” dopisać wymóg uzyskania 50% głosów, a więc, w większości zapewne przypadków, II turę. Teraz murujemy już nie wokół czterech mainstreamowych partii, ale wokół jednej. Platformy Obywatelskiej. A ponoć zaczynali od całkowitego otwarcia się na obywateli. Miała to być obywatelska platforma. Wyszło jak zawsze.

           

 

Ban grozi za: - wycieczki ad personam, zwłaszcza za atakowanie członków mojej rodziny i moich bliskich; - chamstwo; - atakowanie innych uczestników dyskusji; - kłamstwa i pomówienia; - trollowanie i spam. Banuję raz, za to skutecznie. Bany są nieodwołalne. Wszystkie przypadki klonowania i trollingu natychmiast zgłaszam Administracji Salonu 24. pozdrawiam i życzę miłej dyskusji Andrzej Celiński rys. Cezary Krysztopa Rysunek zawdzięczam Cezaremu Krysztopie. Dziękuję. AC Andrzej Celiński Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (80)

Inne tematy w dziale Polityka