Andrzej Celiński Andrzej Celiński
936
BLOG

Google to potęga

Andrzej Celiński Andrzej Celiński Polityka Obserwuj notkę 73

Pogadajmy o wyborach, tych mało medialnych, czyli prowincjonalnych. Zacznijmy od tego, czy na te wybory w ogóle warto iść i dlaczego. Idziesz na wybory?

 

Tak, idę. Idę, jak zawsze od 1989 roku. Przed 1989 rokiem nigdy nie głosowałem. Bo to byłoby dla mnie upokarzające. Teraz czasem nie mam kandydata, na którego chciałbym głosować, ale to są wolne, demokratyczne wybory. Więc zawsze głosuję.

 

Mieszkam na zabitej dechami prowincji, w leśnej głuszy. U nas wybory samorządowe są traktowane serio, bo kandyduje na burmistrza: obecny burmistrz, dwie sztuki opozycji i nauczyciel mojego syna, który był w opozycji i się ostatnio wyrodził. To tutejsza elita. Wszyscy wszystkich znają. Plus, czy minus?

 

Plus. Zdecydowanie plus. Gorzki czasem, jak zapewne w przypadku tego Twojego nauczyciela, opozycjonisty. Ale tak być powinno. W wyborach „większych” wyborcy brak osobistego kontaktu powinni nadrabiać poszukiwaniem informacji. Internetem, gazetą, rozmową. Jeśli kandydat do sejmu, senatu, a nawet sejmiku wojewódzkiego nie istnieje w goglach olać go. Znaczy nic w życiu nie zrobił pro publico bono. Uzurpator. Albo aparatczyk. Wyborcy nie robią tego zazwyczaj. Nie szukają informacji. Głosują stadnie. Na emocjach. Stąd tak wielkie potem rozczarowania. Zniechęcenie.

 

Patrzę na niesamowitą ilość wszelkiego typu propagandy - ulotki, plakaciki, banery, ogłoszenia, jakieś przedziwne strony internetowe, wystąpienia telewizyjne. To wszystko kosztuję kupę szmalu. Czy te agitki w ogóle coś dają? My i tak naszych kandydatów znamy. Mówię z mojego, zawodowego punktu widzenia - wolałabym napisać, że kandydat tę kasę dał na jakiś fajny cel, niż patrzeć, jak pod nogami walają się stosy ulotek.

 

Populizm. Dlaczego kandydat ma „kupować” wyborcę. To jak z afryklandu. Albo innej Ameryki. Marzy mi się, że kandydat, jakoś poznany, wygrywa, bo ma lepszy pomysł na użycie władzy, o którą się ubiega. Będę o tym marzył do ostatniego swego dnia.

 

Od lat mam wrażenie, ze wybory samorządowe są znacznie ważniejsze, niż te parlamentarne. Poseł to taki niedostępny facet, gdzieś w Warszawie, który u nas pojawia się z okazji przecinania kolejnej wstęgi. Radny i burmistrz jest na wyciągnięcie ręki.

 

Kiedy byłem senatorem, a potem posłem z mojego Płocka, mimo, że wówczas  "rządowy" , "koalicyjny" wstęg nie przecinałem. I mimo, że zrobiłem tam więcej niż wszyscy pozostali - przegrałem. Z kretesem. Życie. Może trzeba było przecinać te wstęgi? Stroszyć pawi ogon? Wybory samorządowe sa bardziej autentyczne. Pokazują, jaka jest Polska naprawdę. Czasem szemrana. Ale narzędzia prawdziwej władzy, to jednak Sejm, a nie samorząd. Szkoda, że w sejmie może być byle kto.

 

Na kogo warto głosować? Na znajomych? Na tych, którzy mają śliczne plakaciki? Jakieś kryteria. 

 

Nie pytaj mnie o to. Ja jestem świadomym wyborcą. Wiem, kto jest kto i co sobą zapowiada. Ja głosuję na warszawskim Ursynowie. Mam problem z prezydentem. Chciałem głosować na Gronkiewicz-Walz, mimo, że jej po prostu i ludzku nie lubię, ale się zbłaźniła w ostatnim tygodniu zwalniając, wbrew prawu i przyzwoitości dyrektor MPT. Na Bieleckiego, którego szanuję, nie zagłosuję, bo PiS. Choc do końca, mimo, że to tylko dwa dni, nie wiem. Olejniczak - oszukuje. To europarlamentarzysta, a nie kandydat na prezydenta Warszawy. Nawet w kampanii te role mu się myliły. Reszta, to ‘wieś’. Kompromitacja. Do rady Ursynowa zagłosuję na kandydatkę „Nasz Ursynów”. Nie chcę tu partyjnych nominatów. Do Rady Miasta na Małgorzatę Szmajdziński, z SLD. To jest ktoś ponad wszystkich innych. Osobowością. W tym okręgu, oczywiście. Do sejmiku na Kasię Piekarską. Ona, kiedy była w sejmie, zajmowała się zawsze konkretnymi rzeczami. Nie „rzeźbiła powietrza”. Może się zdarzyć więc, że będę głosował na dwie kandydatki SLD (sejmik, rada miasta), jednego (jedną) komitetu lokalnego (Ursynów) i kandydata PiS (prezydent miasta). Zabawne?

 

 

 

 

 

 

 

 

Ban grozi za: - wycieczki ad personam, zwłaszcza za atakowanie członków mojej rodziny i moich bliskich; - chamstwo; - atakowanie innych uczestników dyskusji; - kłamstwa i pomówienia; - trollowanie i spam. Banuję raz, za to skutecznie. Bany są nieodwołalne. Wszystkie przypadki klonowania i trollingu natychmiast zgłaszam Administracji Salonu 24. pozdrawiam i życzę miłej dyskusji Andrzej Celiński rys. Cezary Krysztopa Rysunek zawdzięczam Cezaremu Krysztopie. Dziękuję. AC Andrzej Celiński Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (73)

Inne tematy w dziale Polityka