Zdawać mogłoby się, że profesor Gilowska, z racji doświadczenia podejmowanych przez nią aktywności dla rozwoju demokracji i tytułu uniwersyteckiego, powinna była okiełznać swój temperament i żelazną kurtyną oddzielić politykę od funkcji członka Rady Polityki Pieniężnej. Wymaga tego obyczaj demokratyczny. Godność tytułu profesorskiego powinna była uchronić ją od foux pas zaangażowania w przedwyborczą kampanię. Także prezes Kaczyński, dr praw, winien ze swojej wiedzy uniwersyteckiego wykładowcy onegdaj i nietuzinkowego polityka uczynić użytek. Kto niby ma przestrzegać standardy zachowania przyzwoitego w życiu publicznym, jak nie profesorowie? Telewizja jest najważniejszym dla kształtowania się obyczaju medium. Dzisiaj jej rola w tej dziedzinie istotniejsza jest od roli domu rodzinnego, szkoły, grupy sąsiedzkiej. Kto jak kto, ale od osoby pozycji pani profesor Zyty Gilowskiej oczekiwać można, żeby do swoich publicznie eksponowanych aktywności podchodziła z mniejszą dezynwolturą.
Ban grozi za:
- wycieczki ad personam, zwłaszcza za atakowanie członków mojej rodziny i moich bliskich;
- chamstwo;
- atakowanie innych uczestników dyskusji;
- kłamstwa i pomówienia;
- trollowanie i spam.
Banuję raz, za to skutecznie. Bany są nieodwołalne. Wszystkie przypadki klonowania i trollingu natychmiast zgłaszam Administracji Salonu 24.
pozdrawiam i życzę miłej dyskusji
Andrzej Celiński
rys. Cezary Krysztopa
Rysunek zawdzięczam Cezaremu Krysztopie. Dziękuję. AC
Andrzej Celiński
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka