Sent: Wednesday, January 06, 2010 5:20 PM
Subject: Zaproszenie od Gazety Polskiej
|
Szanowny Panie,
W imieniu red. Tomasza Sakiewicza i redakcji zapraszam na Galę Człowieka Roku 2009 Gazety Polskiej, która odbędzie się 27 stycznia 2010 r. o godz. 19.00 w warszawskim klubie "Palladium".
|
Pozdrawiam
Anita Czerwińska
Gazeta Polska
|
Gdy otrzymałem maila o takiej treści, pomyślałem, iż już najwyższy czas opuścić podłódzkie knieje i pojechać odchamić się do stolicy. Dodatkowym plusem była miła perspektywa zajrzenia na Piwną, gdzie od kilku lat uwili sobie swoje gniazdko mój syn z żoną. Właściwe zaproszenie otrzymałem kilka dni później. Dla osoby towarzyszącej również. Miałem drobne problemy z tym, żeby namówić żonę, by chciała zostać taką osobą, ale w końcu uległa. Nie omieszkała jednak po raz kolejny mnie powiadomić, iż oczywiście wolałaby do teatru, albo opery. Ale skoro musi i mąż tak ładnie nalega …
W środę po 13-tej wyjeżdżamy więc z naszego lasu. Mróz trzyma, ale słyszymy prognozę, że już, już, a będzie niemal ciepło. Z minus dwadzieścia kilka ostanie się tylko kilka. Stopni mrozu oczywiście. W czasie jazdy mam doskonałą okazję przypomnieć sobie wszystkie brzydkie wyrazy, które znam ze słyszenia. Dziwnym trafem przypominają mi się one zawsze, gdy wyruszam w trasę po polskich drogach. Od Błoni (jest przed 15-tą) zaczyna się istny horror. Zaledwie włączę jedynkę, już muszę hamować. I tak do rogatek Warszawy.
Już w Warszawie zaczynam rozumieć, skąd tak wielka nieprzychylność moich dzieci dla starań i rządów damy, którą dosyć uporczywie przezywają "Bufetową". Drogi niemal zasypane śniegiem i solą. Z trudem przejezdne. No po prostu stolica.
Dojechaliśmy. Pominę milczeniem nasze starania, żeby jakoś zaparkować…Za chwilę wszystkie nasze trudy i znoje zostają wynagrodzone. Jesteśmy w ślicznym mieszkanku młodych, myślących ludzi, którzy nie tylko nie chcą uczestniczyć w wyścigu szczurów, ale demonstracyjnie wybierają takie formy aktywności społecznej, które nie mają nic wspólnego ze zdobywaniem, bogaceniem się, gromadzeniem, posiadaniem coraz więcej i więcej…na koncie również. Jesteśmy dumni, że nasze dzieci chcą być, a nie mieć…I może o nich tylko tyle na razie. I tak będą na mnie źli, że częściowo odbieram im anonimowość.
Przed 19-tą jesteśmy już na Złotej 9. Hybrydy. A konkretniej ACM Palladium. Po raz pierwszy jestem w tym akademickim nocnym klubie. Przy wejściu dwóch ochroniarzy i miłe panie, które z uśmiechem pytają, czy mam zaproszenie. Nie muszę go jednak okazywać. Za chwilę spotykam się z redaktorem naczelnym Sakiewiczem. Witam się i przedstawiam żonę. Żona robi nam - już później - pamiątkowe zdjęcie.

Atmosfera na sali gorąca. Przybyło bardzo dużo ludzi. Najważniejsi tuż przed 19-tą. B.szef CBA Mariusz Kamiński, szef kancelarii prezydenta RP Władysław Stasiak, sędzia Bogusław Nizieński i inni.
Być może jest wśród nich agent Tomek, ale ze zrozumiałych względów musi pozostać incognito. Z osób publicznie znanych dostrzegłem jeszcze b. ministra skarbu Wojciecha Jasińskiego, i b. prezesa zarządu Polskiego Radia Krzysztofa Czabańskiego. Wszyscy oczywiście czekaliśmy na Enter the dragon, czyli moment rozpoczęcia imprezy przez Sakiewicza.
Na scenie, na wielkim telebimie napis:
Funkcjonariusz CBA Tomasz Małecki
Człowiek Roku 2009 wg red. Gazety Polskiej
Fundacja ,,Pamiętamy”
Laureat Nagrody św. Grzegorza I Wielkiego
Mariusz Kamiński
Laureat Nagrody klubów Gazety Polskiej
Wreszcie na scenie pojawia się redaktor naczelny Gazety Polskiej Tomasz Sakiewicz w towarzystwie swojej zastępczyni, redaktor Katarzyny Hejke. Wita zebranych, przypomina krótko17 letnią już historię przyznawania ważnych Nagród przez redakcję Gazety Polskiej i ogłasza zdobywcą Nagrody Człowieka Roku 2009 funkcjonariusza CBA Tomasza Małeckiego.
Padają ważne słowa: Zagraniczna, renomowana redakcja The Times potrafiła docenić agenta Tomka pisząc o nim ,, polski James Bond” i określając go mianem najbardziej popularnego agenta Europy Wschodniej, który zadziwił niezwykłą profesjonalnością, skutecznością i doświadczeniem. My Polacy nie potrafiliśmy tego zrobić. Aż do dziś …
Sakiewicz porównał funkcjonariusza CBA do słynnych agentów przedwojennej Dwójki. Tak jak oni działał na rzecz państwa polskiego i był wobec niego niezwykle lojalny. Po tych słowach na telebimie pojawia się stenogram rozmów agenta Tomka z Beata Sawicką. Możemy przypomnieć sobie te niesłychane wręcz słowa posłanki Platformy o kręceniu lodów, o tym, że za friko nie kiwnie nawet palcem, że chce co najmniej 100 tysięcy złotych, że podczas prywatyzacji szpitali można się obłowić…
Zgromadzeni reagują różnie. Wiele osób bije brawo…To z pewnością dla agenta Tomka, że rozpracował panią posłankę. Ja z żoną siedzimy osłupiali…znowu to nas tak mocno trafiło i zabolało! Takich jak my jest więcej …
Gdy na scenę wchodzi Pani redaktor Hejke i pięknie mówi o patriotyzmie, wiele osób czuje wzruszenie. Rozglądam się. Wokół mnie mnóstwo młodych ludzi. To nieprawda, że młodzi słuchają tylko fałszywego głosu Platformy. Ci tutaj mają piękną lekcję patriotyzmu i historii. Ale przecież oni już wiedzą…wybrali…zrozumieli. Takich lekcji historii potrzebują przede wszystkim ci nieobecni. Tylko, że tej gali nie pokaże polska telewizja. Bo tutaj z całą pewnością nie dostanie nagrody ani Wałęsa, ani Tusk, ani Bartoszewski…Pozostanie żal, że słów Katarzyny Hejke nie usłyszy większość Polaków.
Redaktor naczelna Nowego Państwa i Niezależnej Gazety Polskiej przed wręczeniem fundacji Pamiętamy Nagrody św. Grzegorza I Wielkiego, przypomina, że tę właśnie nagrodę otrzymują ci, którzy walczą o prawdę w życiu publicznym. Nazywają rzeczy po imieniu. Bohaterów nazywają bohaterami, zaś oprawców - oprawcami. Starają się zachować pamięć o tych wszystkich wyklętych, przez lata poniewieranych ludziach. Fundacja Pamiętamy czyni to w sposób niezwykły. Budując pomniki, przygotowując ważne publikacje historyczne, organizując wystawy, czy wydając takie znakomite patriotyczne płyty jak Myśmy rebelianci. Jest takim sumieniem wolnych ludzi. Szczególnie ważna to działalność w czasach, gdy większość z nas po odzyskaniu wolności nie przestała czuć się i myśleć jak niewolnik. A przynajmniej, jak się wyraziła redaktor Hejke: Nie tak ochoczo chcą przestać być niewolnikami.
Nagrodę przedstawicielce fundacji Pamiętamy, Oldze Johann, wręcza osoba niezwykła. Jest nią Lidia Lwow ,,Ewa” z V brygady Wileńskiej majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". Piękny i wzruszający to moment. Dwie wielkie damy i wspaniałe kobiety! Razem. I zawsze będą razem, gdyż hołdują tym samym ważnym wartościom. A od redaktora Sakiewicza obie damy otrzymują ogromne bukiety kwiatów. My zaś bijemy brawo. Długie, niemilknące oklaski…
Sakiewicz zostaje na scenie i zapowiada wręczenie najbardziej demokratycznej nagrody. Klubów Gazety Polskiej. I kiedy Pani Anita Czerwińska, reprezentująca kluby, wymawia nazwisko Mariusza Kamińskiego, zaczyna się prawdziwe szaleństwo. Standing ovation dla współczesnego polskiego patrioty i wielkiego szeryfa. Trwa to dobrych kilka minut. I nagroda też jest naprawdę niezwykła. Jest nią tarcza Cyd Rodrigo Diaza, zwanego Cydem walecznym. Padają przy tym słowa: Jesteśmy pewni, że Mariusz Kamiński nie pęka ! Niech ta tarcza symbolicznie chroni przed ciosami wrogów i utoruje Panu drogę do zwycięstwa.
 |
Oto tarcza CYD czerwona, Rodrigo (Ruy) Díaz de Vivar (ur. ok. 1043 w Vivar del Cid w prowincji Burgos, zm. 10 lipca 1099 w Walencji), zwany Cydem Walecznym (hiszp. El Cid Campeador).
El Cid Campeador wzrusza Kamińskiego. Przypomina, że od swoich współpracowników w CBA otrzymał już szablę. Teraz ma więc i tarczę i szablę. I będziemy walczyć dalej! - mówi na koniec Mariusz Kamiński!
|
Po wręczeniu nagród wielka niespodzianka. Znakomity koncert grupy The Press. Muzycy z ogromnym zaangażowaniem i wigorem (ogień tryskał spod piły…), zaprezentowali piosenki napisane przez polskich poetów-żołnierzy wyklętych, walczących w latach 1944-53 - z sowieckim wojskiem, NKWD i polskim UB. Pomordowanych, zapomnianych …
Obserwuję Kamińskiego i Stasiaka siedzących nieopodal. Słuchają słów tak im bliskich z powagą, ale też z widocznym zaangażowaniem. Bo patriotyzm wcale nie musi być passe. Dla każdego, komu nie jest obojętne to, że jest Polakiem, patriotyzm zawsze był jedną z najważniejszych wartości.
I będąc w środowy wieczór na tej sali w Palladium miałem poczucie, że tych wszystkich ludzi, którzy się tutaj zgromadzili, łączą właśnie wspólne i ważne wartości. Tutaj te trzy słowa Bóg, Honor, Ojczyzna mają naprawdę wielkie znaczenie.
Dla reporterskiego obowiązku dodam, że już po koncercie przeprowadziłem dwie krótkie rozmowy, z Mariuszem Kamińskim i Władysławem Stasiakiem. Obaj panowie z ogromną atencją wyrażali się o blogerach salonu24. Szef kancelarii prezydenta powiedział, że nawet pan prezydent czyta posty naszego salonu. Poprosiłem Władysława Stasiaka, żeby pozdrowił w naszym imieniu Pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Odpowiedział, iż uczyni to prawdziwa przyjemnością.

A ja z wielką przyjemnością wziąłem w tej uroczystości udział i z pewnością będę chciał tam być również w przyszłym roku. Miło będę wspominał też dobre wino i znakomite koreczki. Mogę wiec zakończyć: a ja tam byłem i dobre wino piłem !!!

wszystkie zdjęcia autora, Warszawa 27 stycznia 2010
Inne tematy w dziale Polityka