Korona Korona
218
BLOG

Pani Marta z panem X przechodziła obok siedziby PO

Korona Korona PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Na Salonie pojawił się wpis blogera Beem.Deep w temacie nielegalnych podsłuchów za czasów rządów PiS, na których mieli się znaleźć również członkowie najbliższej rodziny aktualnego premiera, ówczesnego lidera opozycji, Donalda Tuska. W związku z tym otrzymały one status osób pokrzywdzonych a premier Tusk zbulwersowany tym faktem rzucił oskarżenia w stronę Jarosława Kaczyńskiego i ówczesnego rządu PiS o inwigilowanie jego rodziny. Beem.Deep sprzeciwia się tym sugestiom i usiłuje w tym wpisie zdemaskować ich bezzasadność konstruując taki oto przykład:

otóż, jak pisze, obok siedziby PiS przez jej uliczną kamerę zostaje nagrana przy okazji innego zdarzenia córka i żona premiera Tuska przechodzące akurat tamtędy zupełnym przypadkiem. Policja zabezpiecza nagrania przy okazji tego innego zdarzenia i tak się wydarza, że kopia tych nagrań wycieka do sieci, w której zostają z jakiegoś powodu użyte do skompromitowania tychże osób z rodziny Tuska.

Autor wyśmiewa następnie wniosek, który jacyś przeciwnicy PiS mieliby wyciągać w związku z tym wymyślonym przez niego przypadkiem, że maczał w tym wszystkim palce sam Jarosław Kaczyński tylko dlatego, że nagrania te pochodziły z kamery siedziby PiS. Nie podaje jednak skąd wyciekły te nagrania: z komisariatu, czy może z siedziby PiS? Takie i inne pytanie bez wątpienia by się z miejsca pojawiły. Sytuacja więc nie byłaby już taka prosta jak się jemu wydaje. Zasadne byłyby też pytania kto i komu te nagrania udostępnił.

Co innego też jest zostać nagranym przypadkiem przez uliczną kamerę, nawet jeśli potem te nagrania zostaną użyte bezprawnie, a co innego zostać nagranym, nawet przypadkiem, już w ramach zupełnie nieprzypadkowych podsłuchów, w dodatku nielegalnych, bo żaden sąd chyba nie wydał zgody na podsłuchiwanie Donalda Tuska, chyba, że o czymś nie wiem. A choćby i były legalne, potem zostałyby użyte w sposób nielegalny. W świetle prawa karnego są to zupełnie dwie odmienne sytuacje.

Na dowód tej intencjonalności rozumowania, które przedstawił u siebie Beem.Deep w zamierzeniu zdemaskowania jej po tej drugiej stronie politycznej barykady, podczas gdy sam jej w nim uległ, pozwolę sobie skonstruować taki oto przykład:

Marta, bratanica Jarosława Kaczyńskiego, przechodzi z nieznanym facetem obok siedziby PO i zostaje nagrana na jej uliczną kamerkę. Traf chciał, że w tym samym czasie w pobliżu doszło do napadu na innego przechodnia i policja zabezpieczyła nagrania. Na drugi dzień kopie nagrań z panią Martą i nieznanym facetem pojawiają się w sieci z sugestiami, że łączy ją z nim jakiś romans.

Jakie wnioski w pierwszym rzędzie wyciągają zwolennicy PiS? To chyba oczywiste (oczywiste?): zakładają automatycznie, że nagrania wyciekły z siedziby PO i że było to na zlecenie kierownictwa tej partii, najpewniej samego Donalda Tuska. Nikomu nawet nie przyszłoby na myśl, że nagrania te mogły wyciec z rąk policji, która źle je zabezpieczyła, a nawet jeśli to i tak nie wykluczałoby to, że mogły wyciec na zlecenie kogoś z partii Tuska, czy jego samego. Nikogo tutaj nie dałoby się przekonać do innej wersji tego zdarzenia, a bloger Beem.Deep wyśmiewałby się dzisiaj z tych naiwniaków, którzy usiłowaliby takie inne wyjaśnienia forsować.

I niech mnie kule biją jeśli byłoby inaczej. Jarosław Kaczyński grzmiałby w TVRepublice, że Donald Tusk usiłuje zniesławić jego bratanicę, a Robert Bąkiewicz urządzałby pikiety pod tąże siedzibą PO. Mylę się?

https://www.salon24.pl/u/beem-deep/1469329,kasia-z-mama-malgorzata-przechodzily-obok-siedziby-pis

...

Korona
O mnie Korona

Nie ma potężniejszego władcy od tego, który panuje nad sobą. Nie ma większego niewolnika od tego, który tego nie potrafi.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka