Kościół instytucjonalny potrzebował setek lat, aby wyrzec się oficjalnie swych haniebnych i bzdurnych działań i poglądów dotyczących kosmologii. Wykazał tym samym swą mądrość, wystarczającą do zapewnienia mu pierwszego miejsca wśród najdłużej trwających instytucji w historii cywilizacji.
I oto pierwszy hierarcha naszego Kościoła wpisuje się w ten nurt rozsądku i dbałości o interes długofalowy tej instytucji, gdy bez niedomówień odcina się od sekty smoleńskiej i jej nekropolityki.
Nie dziwi mnie, że opluwany jest w sieci przez Prawych Polaków.
Ale trochę mnie ciekawi, co zrobi sekta wraz z jej biurem politycznym i „ekspertami” różnej rangi:
- uniezależni się i okopie na swych pozycjach?
- spokojnie umrze?
No i co zrobi „wielki strateg” od małych kombinacji, czyli prezes PIS? Bo w brydża ani w szachy to on raczej grać nie umie, ale w durnia jest dobry chyba…
Sceptyczny racjonalista, ani dogmatyczny liberał ani tym bardziej jego przeciwieństwo, bardziej pozytywista niż romantyk, uzależniony od książek - wielbiciel tak Kafki jak Haszka, tak Ludluma jak i Prousta, tak Clancy'ego jak Lema. Fan żeglarstwa, nart, rajdów samochodowych, kiedyś czynny zawodnik - kolarz. Miłośnik Mazur i Puszczy Białowieskiej. Czuje głęboką niechęć do fanatyzmów i fundamentalizmów w każdej postaci. Może trochę kosmopolita - a już z całą pewnością daleki od nacjonalizmów każdego koloru. ABSOLUTNIE "GORSZY SORT" jak to wyraża "klasyk".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka