Jak zapewne wielu z nas czytało, dominikanin o. Wiśniewski w rozmowie z gwiazdą telewizji "tej naszej", stwierdził ni mniej ni więcej, że: "Należy wreszcie spisywać i publikować. W takim to a takim kościele, padły takie to a takie słowa."
Ciekawość o. Wiśniewskiego co do tego, co na mszach św. mówią księża, może zostać zaspokojona bez angażowania w to wiernych przychodzących do świątyń aby uczestniczyć w tych mszach. Może zostać zaspokojona przez zaopatrzenie tego ciekawskiego duchownego w egzemplarz Biblii. Przeczyta sobie i będzie dokładnie wiedział jakie słowa padają we wszystkich kościołach.
Nie udzielam się w mediach społecznościowych, ale jeżeli któryś czytelników zechce zorganizować zbiórkę pieniędzy na zakup Biblii dla o. Wiśniewskiego, to na pewno wesprę taka akcję. Myślę, że zebrana kwota pozwoliła by zaopatrzyć w egzemplarze Biblii wszystkich członków tego zacnego zgromadzenia, bowiem ich publiczne występy braci Dominikanów, jednoznacznie wskazują na potrzebę zapoznania ich z treścią tej pozycji książkowej.
Piszę jak jest.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
