Nie każdy je lubi, dla wielu są obojętne, a jeszcze inni ich nie znoszą, bo brzydko kraczą i takie niepiękne... Ale jednego im z całą pewnością nie można odmówić - inteligencji. Ktoś, kto je obserwuje wie, że są sprytne, a nawet mądre.
Wrona, którą sfotografowałam na trawniku pod domem prowadziła ze mną swoistą "rozmowę". Krakała a ją przedrzeźniałam, ona odpowiadała przekrzywiając nieco głowę i wyraźnie czekała co ja na to. To naprawdę było zabawne. Zrobiłam jej wiele zdjęć, co jej zupełnie nie przeszkadzało.
Jedno mogę powiedzieć - od jakiegoś już czasu po prostu je lubię. Patrzę, jak rzucają z latarni na osiedlową uliczkę orzechy włoskie, by potem wyjadać z nich to co w środku. Obserwuję ich pełne radości kąpiele w jeziorku, słucham ich krakania i inne dźwięki jakie wydają. Świetnie sobie dają radę w miejskim środowisku, do którego z powodzeniem się przystosowały.
To ptaki z charakterem, stąd jak w tytule... ;)