Z początku wydało mi się to dość absurdalne, ale zważywszy na felieton, który dzisiaj przeczytałam na interii, to zaczyna być mniej śmiesznie.
http://sport.interia.pl/felietony/boniek/news/w-hazardowej-spadly-glowy-a-co-z-afera-premiowa-pzpn,1378453
"Afera "hazardowa" zmyła z pokładu ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. Mam nadzieje, że podając się do dymisji potrafi szybko udowodnić swoją niewinność (dlaczego nie?) i oczyszczony powróci do polityki. A jakie będzie żniwo afery "premiowej PZPN"?"
A teraz co, Boniek na pokład?
1.Ambicje ma, bo na stołku Prezesa PZPN mu zależało.
2.PartiOlubny też jest, co mówię bez najmniejszej satysfakcji, a właściwie mówię to z żalem, bo jako piłkarza go bardzo cenię.
3.Z zacytowanego kawałka wynika, że aferały jego poparcia nie straciły.
Pamiętam kiedy była ta walka o stołek Prezesa PZPN-u, to się mówiło, że to jest de facto walka o kasę. Ten stołek w tak newralgicznym momencie, kiedy się szykujemy do Euro, kiedy ma być negocjowana nowa umowa dotycząca sprzedaży prawa do transmisji telewizyjnych meczy polskiej ekstraklasy, kiedy jest też dobry, polityczny, klimat do robienia biznesów ("Masa" to wczoraj uroczo ujął) to stołek Prezesa PZPN, jest stołkiem ze złota.
Wbrew oczekiwaniom PO, jak pamiętamy min Drzewiecki poparł Zbigniewa Bońka, ten konkurs życzeń wygrał jednak Grzegorz Lato, i teraz można sobie tylko tęsknie spoglądać choćby na listę płac, która pojawiła się we wszystkich możliwych mediach. Na samym szczycie jest senator z ramienia PO Antoni Piechniczek.
A tu przecież każdy by chciał trochę dla siebie, nie?
Inne tematy w dziale Polityka