Anna Anna
123
BLOG

"Jest system czy go nie ma?"

Anna Anna Rozmaitości Obserwuj notkę 37

W ostatnim magazynie "Kolejorz" jest taki fajny artykulik o naszej młodzieży, tam jest pełno takich różnych artykułów, mam to jakoś zebrać do kupy, połączyć z tym co już do tej pory napisałam plus dodać kilka info na temat szkolenia młodzież u Niemiaszków ale się zebrać nie mogę. A za chwilę Mundial, i na miesiąc jestem wyłączona z normalnego życia. No dobra, nieważne, trzeba się zebrać po Mundialu, a teraz wrzuce tylko tekst dwóch ludzi: Macieja Krzyżanowskiego i Jakuba Szymczaka.

Zwracam szczególną uwagę na ostatni fragment tego tekstu, bo mnie nie chodzi o te ornamenty w postaci "Lech Poznań stawiany jest za wzór" :-) tylko o mankamenty CENTRALNEGO systemu szkolenia, albo jego braku.

Chodzi mi też o zasady powoływania piłkarzy do reprezentacji Polski, na wszystkich szczeblach. Z tego co mówi Śledź, nie ma w tym składu i ładu, nie ma żadnej strategii centrali związku, o tym ja właśnie w kółko gadam. Mówi też inne ciekawe rzeczy. Warto poczytać.

 

"Jest system czy go nie ma?"

Lech Poznań jest często stawiany za wzór Klubu doskonale pracującego z młodzieżą. System szkół patronackich i wiodących, w których piłkarze Kolejorza nie tylko trenują, ale zdobywają odpowiednie wykształcenie, jest jednym z elementów programu "Wychowanie przez futbol, wychowanie przez sport". Drużyny juniorskie Kolejorza we wszystkich kategoriach wiekowych w Wielkopolsce zdecydowanie domunują w rozgrywkach. Lechici regularnie powoływani są do reprezentacji młodzieżowych Polski. To dla każdego Klubu powód do dumy. Problem jednak w tym, że częste wyjazdy na zgrupowania komplikują rozwój młodych zawodników. Sam wyjazd na mecz międzypaństwowy dla piłkarza w wieku juniora nie oznacza przecież korzyści pod względem szkoleniowym.

-Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że założenie koszulki z orzełkiem i wysłuchanie przed meczem hymnu jest sprawą nadrzędną. Nie ma Klubu, który nie szczyciłby się reprezentantami. Ubolewamy jednak nad tym, że na reprezentanta patrzy się krótkowzrocznie-mówi trener koordynator grup młodziezowych Lecha Poznań Marek Śledź, który jednocześnie jest członkiem wydziału młodzieżowego PZPN.

Zdarza się, że zawodnicy nie mają okazji dłużej potrenować w Klubie, rozegrać w odpowiednim rytmie kilku meczów w lidze, co w ich wieku ma ogromny wpływ na rozwój. Zamiast tego na kilkanaście dni wpadają do Klubu, by za chwilę wyjechać na kolejne zgrupowanie reprezentacji Polski lub regionu.

-Często liczy się tylko tu i teraz, jest jakiś mecz, jakiś turniej i tylko to jest na tapecie. Mam wrażenie, że ani PZPN, ani trenerzy reprezentacji nie panują nad tym do końca. Nie jest to zorganizowany system reprezentacji, który warunkowałby liczbę konsultacji i ich jakość. Nie ma określonych standardów, co na takich konsultacjach ma się odbywać.Cały czas jest jakieś niedowartosciowanie, dzwonią Niemcy albo Francuzi, i od razu jest pospolite ruszenie, chcemy grać mecz i nic nas nie interesuje. Nie pojawia się żadna systemtyka, która pozwalałaby na to, żeby chociaż kontrolować ilość występów reprezentantów- mówi Śledź.

Postawa europejskiej federacji piłkarskiej nie pomaga. UEFA nawet oficjalne rozgrywki piłki młodziezowej organizuje w terminach, gdy zawodnicy powinni przebywać w Klubach. Najświeższym przykładem są eliminacje Mistrzostw Europy do lat 19. Pierwszy mecz na turnieju w Venlo Polacy rozegrali 18 maja. Tydzień wcześniej musieli stawić się na zgrupowaniu, a rozgrywki ligowe we wszystkich krajach wkraczały przecież w decydującą fazę.

-To termin wyjatkowo niefortunny. Do tego w Polsce jest to okres matur. Na zgrupowaniu było jak na dworcu. Jedni wyjeżdżali na egzaminy,inni z nich wracali-mówi trener reprezentacji Polski do lat 19 Michał Globisz. Selekcjoner nie ukrywa, że dla niego jednym z problemów jest to, że Kluby niechętnie puszczają swoich zawodników na kadrę.- Kluby nie zawsze są zainteresowane pomocą drużynie narodowej. Są oczywiście wyjątki, takie jak Lech Poznań. Trener Zieliński zawsze puszcza na zgrupowania swoich zawodników. W eliminacjach do Mistrzostw Europy chcieliśmy do gry w środku pola wystawić Ariela Borysiuka i Bartosza Salamona. Obaj nie dostali jednak zgody na wyjazd na zgrupowanie i spotkaliśmy się dopiero na lotnisku. Zdarzyło się, że na treningach ćwiczyliśmy z zawodnikami, którzy na turniej w ogóle nie mieli pojechać.

O ile sensu puszczania zawodników na oficjalne turnieje UEFA nie można podważać, o tyle niechęć Klubów do bezdyskusyjnego wysyłania zawodników na każde konsultacje reprezentacji można zrozumieć. Uderza to w ich interesy, bo często zawodnicy z reprezentacji do lat 19 czy 18 są pełnoprawnymi członkami pierwszych zespołów, a także burzy wdrażany przez Kluby system szkolenia. Ostatniej zimy na turniej reprezentacji Polski U-19 do La Mangi pojechali Mateusz Szałek i Marcin Kamiński. Obaj wcześniej spędzili już dwa tygodnie w Hiszpanii na zgrupowaniu z Kolejorzem. Potem obaj nie mogli się udać na obóz do Turcji, a do tego do Poznania z kontuzją wrócił Marcin Kamiński. Lechici nie tylko nie mogli pracować ze swoim Klubem, ale i w ich przypadku zachwiany został plan przygotowań do sezonu.

-Zawodnicy z kadry pierwszego zespołu w styczniu i lutym mają fantastyczną okazję popracować ze starszymi zawodnikami z topowej drużyny w Polsce. Z tego przecież potem mogą korzystać także trenerzy reprezentacji. Tymczasem są wyrywani z cyklu treningowego, bo do rozegrania są mecze, które mają służyć niewiadomo czemu - mówi Śledź. Zwraca uwagę na inny problem, czyli obserwację reprezentantów w rozgrywkach ligowych.

-Rozumiem, że turniej eliminacyjny do Mistrzostw Europy to impreza istotna, ale nawet na tak ważne zawody powinni byc powoływani zawodnicy obserwowani w Klubach. czasami można odnieść wrażenie, że niektóre powołania pojawiają się jakby z relacji telefonicznych. jakieś nazwisko pojawia się w skarbie kibica, zawodnik zalicza mecz w Ekstraklasie i nagle jest powoływany do kadry. Czy to znaczy, że w ciągu tygodnia zrobił aż taki postęp? Możdżeń rozegrał mecz w pierwszym zespole i został reprezentantem. Bereszyński raz wyszedł na boisko i dostał powołanie. Czy to znaczy, że rok wcześniej nie zasługiwali na to, by być reprezentantami w swoich kategoriach wiekowych?- pyta retorycznie koordynator grup młodziezowych Lecha.

"System szkolenia" to magiczne stwierdzenie padające w niemal każdej dyskusji o polskiej piłce. Niby mówi się o nim wiele, ale jakoś wciąż nie możemy doczekać się systemu z prawdziwego zdarzenia.

-Jako Wydział Młodzieżowy wnioskowaliśmy  do Wydziału Szkoleniowego o stworzenie rocznego kalendarza rozgrywek, w którym jasno by określono, że we wszystkich województwach rozgrywki zaczynają się w danym terminie. Z góry założona jest liczba kolejek, bo w danym roczniku w lidze może być np dwanaście drużyn. To pozwoliłoby też określić terminy konsultacji reprezentacji i wtedy rozgrywki młodzieżowe byłyby zawieszane. Większość wniosków Wydziału Młodzieżowego często gdzieś utyka. Podobnie jak z projektem unifikacji organizacji współzawodnictwa-podsumowuje Marek Śledź.

 

Anna
O mnie Anna

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (37)

Inne tematy w dziale Rozmaitości