W ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin ogłoszono o sfinalizowaniu dwóch ważnych transakcji dotyczących przyszłości polskich mediów, a być może i czegoś więcej. Zygmunt Solorz-Żak za 18 miliardów złotych kupił 100 proc. akcji Polkomtela, otwierając sobie drogę do stworzenia największego w naszym kraju koncernu medialno-telekomunikacyjnego. Jeśli uda mu się wdrożyć na masową skalę technologię LTE, radykalnie przyspieszającą mobilny Internet, nie tylko zarobi kolejne miliardy, ale stanie się też najpotężniejszym graczem na rynku nowych mediów. Tych mediów, które już za kilka, a najdalej kilkanaście lat całkowicie zmarginalizują tradycyjną prasę.
Z tą ostatnią związana jest druga transakcja. Grzegorz Hajdarowicz, który jest już właścicielem „Przekroju”, a przed półtora rokiem bezskutecznie próbował kupić tygodnik „Wprost”, teraz dopiął swego i stał się właścicielem 51 proc. udziałów w spółce Presspublica (wydawcy „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze”). Zapłacił za nie 80 milionów złotych, co na tle wartości transakcji dokonanej przez Solorza jasno pokazuje, że Hajdarowicz jak na razie gra w zupełnie innej lidze. A jednak – sądząc po komentarzach, także w S24 – to właśnie ta transakcja budzi znacznie większe emocje. Powód jest prosty: idą wybory, a Hajdarowicz przejął właśnie kontrolę nad główną gazetą opozycyjną. Czy zmieni radykalnie jej orientację? Niektórzy, zapatrzeni w przykład „Przekroju”, uważają to za oczywiste. Jeśli jednak Hajdarowicz nie chce powtórki z biznesowej porażki jaką było nadanie „Przekrojowi” lewicowo-liberalnego kierunku, powinien się dobrze zastanowić zanim przekształci „Rzepę” w „Gazetę Wyborczą”-bis, a”Uważam Rze” w namiastkę „Polityki”. Po co ludzie mają kupować namiastki, skoro w każdym kiosku (i w sieci) dostaną oryginały?
Rzecz w tym, że Hajdarowicz bardziej kupuje znane tytuły, niż związane z nim opcje ideowe. On również wierzy, że szybkimi krokami zbliża się epoka nowych mediów, w których liczyć się będą nie tylko dostawcy szybkiego Internetu (jak Solorz), ale i ci, którzy będą z jego pomocą dostarczać najwięcej informacji, kształtując gusta i sympatie (polityczne, ale nie tylko) milionów Polaków. Hajdarowicz najwyraźniej jest przekonany, że dobrze zakorzeniona na rynku marka „Rzeczpospolitej” pomoże mu – tak jak i „Przekrój” - przyciągnąć do siebie użytkowników tabletów i smartofonów, których będzie przybywało z każdym dniem. Czy ma rację, przekonamy się niebawem.
Inne tematy w dziale Gospodarka