Cyrku ciąg dalszy. Premier i Prezydent nie mogą polecieć samolotami rządowymi ponieważ jeden z pilotów zachorował. Co by się stało gdyby i drugiemu coś się przydarzyło? Pewnie w kancelarii Premiera ogłoszono by przetarg na telewizor co najmniej 52 calowy by Premier mógł szczyt obejrzeć w komfortowych warunkach. A jeszcze nie tak dawno słyszeliśmy "Tusk rezygnuje z rządowego samolotu". Zagadka - dokąd leciał Premier? Nie słyszę... . Tak, do Brukseli. Aż się chce krzyczeć. Brawo, bis, bis. Niestety, minął prawie rok od tego doniosłego faktu i wiele się pozmieniało. Premier przeprosił się zupełnie z rządowymi samolotami a pokłócił, też zupełnie, z panem Prezydentem. pewnie wyszło, że latanie TU-154 M jest jednak tanie. Czy doczekamy się sprostowania od PR-owców Premiera? Na to jednak bym nie liczył.
