Kiedy zdobyto twarde dowody na to że ludzie niewygodni władzy byli wielokrotnie podsłuchiwani pegazusem, partyjni zaczęli wciskać kit ciemnemu ludowi że przecież nie ma dowodów na to że Polski rząd ma pegazusa, ci którzy kupowali te oprogramowanie palili głupa że nawet nie za bardzo wiedzą co to jest i że Brejze, Giertycha i innych zapewne podsłuchiwały obce wywiady.
Dzisiaj Kaczyński postanowił przerwać spekulacje swoich kolegów i wprost przyznał że z premedytacją kłamali, ponieważ Polskie służby mają Pegazusa ale go nie używają do podsłuchiwania opozycji a jedynie bandytów.
Nie dość że Kaczyński oficjalnie przyznał że partyjni z PIS kłamali to jeszcze przyznał że partyjni łamią prawo ponieważ wydano niezgodnie z przeznaczeniem pieniądze z funduszu który miał służyć pomocy ofiarą przestępstw na inne cele na które te pieniądze nie były przeznaczone.To jest w Państwie prawa kryminał
Prezes prawdę ci powie jak się pomyli a tym razem się nie pomylił i brnie dalej w zakłamywanie rzeczywistości. Przypomnijmy: Twierdzi on że pegazus jest używany jedynie przeciwko bandytom.
Przeciwko Giertychowi Ziobrowa prokuratura wystawiła 30 oskarżeń i 30 razy sąd uznał że te oskarżenia są bezpodstawne, więc jakim to niby Giertych jest bandytą?
Prezes nie pokazał też jakie to niby oskarżenia są w kierunku senatora Brejzy czy prokurator Wrzosek czyli ci podsłuchiwani też bandytami nie są.
Skąd wiemy że byli podsłuchiwani przez Pis? Pytanie jest skąd w kampanii wyborczej TVP Kurskiego miała SMSy z telefonu Brejzy?
Jeżeli Pis twierdzi że nie używał Pegazusa przeciwko politykom opozycji i nie używał tego oprogramowania to czemu boi się powołać komisje śledczą i pokazać komisji kogo i kiedy podsłuchiwano za pomocą Pegazusa?
Pis ma poważny problem ponieważ każdy podsłuch idzie przez centrale w Izraelu czyli nie da się jedynie spalić dokumentacje z Polski aby ukryć przestępczy proceder i łatwo będzie wykazać że Pis działa jak zwykła organizacja przestępcza i z prawem i sprawiedliwością nie ma nic wspólnego.
