Do napisania tej notki skłoniła mnie notka Pawła Jędrzejewskiego. Pod tą notką zostawiłem dwa komentarze skierowane bezpośrednio do autora ale autor widocznie uznał, że nie warto na nie odpowiadać. Więc sobie sam odpowiem.
Otóż jest to bardzo ciekawa notka. Doszedłem do pewnego miejsca, gdzie autor napisał, że zanim się dziecko urodzi to według Tory nie jest jeszcze człowiekiem. Autor jest o tym głęboko przekonany, bo inaczej nie napisałby tego. Ok, to w takim razie jaki ma genom tuż przez ujrzeniem światła dziennego, od samego momentu poczęcia. Czy ten genom się w nim pojawia z chwilą przyjścia na świat, gdy dostanie pierwszego klapsa? Do tego czasu nie posiada żadnego genomu? To skąd on się w nim wziął? Jakim bęcwałem trzeba być aby coś takiego napisać.
No ale ok, autor może nie znać najnowszych osiągnięć genetyki, może nie rozumieć biologii, fizyki kwantowej i szeregu innych zjawisk. No to następne pytanie: czy można w biały dzień, zgodnie z prawem, na ulicy zabić Żyda? Jak pokazuje film Romana Polańskiego „Pianista”, można. I można było uniknąć kary w tym momencie i pewnie po zakończeniu wojny. Dlaczego można było zabić Żyda w biały dzień i nie ponieść za to żadnej kary? Bo takie było prawo. Bo ktoś w te prawo mocno uwierzył.
Czy można więc jednocześnie ubolewać nad holocaustem i popierać bezapelacyjnie holocaust niewinnych istot, które płyną ściekami w milionowych ilościach w klinikach aborcyjnych świata? No można. Bo to według nich jest to Żyd, którego można zabić w biały dzień, na ulicy, zgodnie z prawem i nie ponieść za to żadnej kary.
Chcecie aborcji? Ok, ale w takim razie to ojciec powinien trzymać tę rurę ssącą i na ekranie obserwować jak dziecko broni się przed tym, jak rozpaczliwie to robi. Powinien cały czas to obserwować. „Lekarz” powinien mu powiedzieć jak można wyłyżeczkować resztki tego małego życia. Cały czas z obserwacją na ekranie monitora. Bez znieczulenia, nie ma co zwalać tej roboty na kogoś. Chcesz aborcji, to zrób ją sobie na żywo.
Słyszę głosy, że trzeba zrobić referendum. Ok, mam propozycję pytanie do referendum. Powinno ono być takie:
„Czy zgadzasz się być zabitym na ulicy, w biały dzień, w środku miasta i zgadzasz się aby sprawca tego pozostał bezkarny”.
Szkoda tłumaczyć genetykę, genialny rozwój prenatalny, gdzie z niesamowita fabryka buduje człowieka, cegiełka po cegiełce, a na samym początku dzieją się niepojęte procesy kwantowe. Można się tym zachwycić.
Nie każdy jest w stanie to rozumieć, nie każdy jest w stanie dopuścić do siebie taką myśl.
Ale każdy - absolutnie każdy - chciałby aby nikt nie czynił mu tego co jest mu samemu niemiłe.
