A ja się głowiłem o co co chodzi z tym Gortatem. Jakiś czas temu był film dokumentalny o nim z sesją zdjęciową typu „gangsta from New York”. Ale nie tylko gangsta ale również facet, który myśli o tym aby mieć zapewnioną przyszłość, o inwestycjach tu i tam. Facet nie gra rewelacyjnie, normalnie na przeciętnym poziomie innych zawodników NBA. Natomiast w działach sportowych mediów nurtu głównego zachwyty jak nad Jordanem. Zaglądam do statystyk, no nie, bez specjalnych rewelacji. Norma jaką powinien wyrabiać zawodowiec w NBA. O co chodzi, leczymy szarej masie jakieś przyrodzone kompleksy? Kompletnie nie rozumiałem tych zachwytów.
No i wszystko się wyjaśniło. Nie, nie było to bynajmniej leczenie kompleksów przeciętnego zjadacza chleba. Gortat po prostu wystąpił w reklamie wyborczej prezydenta zachwalając go jaki to z niego gracz fair. A to wszystko wcześniej było wyłącznie przygrywką do wzmocnienia przekazu wyborczego. Głosuj na mnie a będziesz taki jak on.
I powiedz bracie i siostro. Po co się starać w czasie prezydentury? Po co bronić spraw obywatelskich. No po co? Bierzesz koszykarza, piłkarza, pałkarza, dodę, elektrodę i koniecznie madzię. I masz program.
Tak drogi misiu z okienka i ty sympatyczna gąsko balbinko. Żyjemy w koreańskiej republice ludowej.
Inne tematy w dziale Polityka