Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
724
BLOG

Money for nothing

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Polityka Obserwuj notkę 11

W natłoku wydarzeń z naszej piaskownicy umknęły zupełnie dwa istotne fakty będące zwiastunami nieuchronnie nadciągających zmian.

Oto w Królestwie Danii w kilku hipermarketach wprowadzono wyłączenie obrót bezgotówkowy, przy pomocy plastikowych kart płatniczych. To tak niewinnie brzmi i tak wydaje się wygodne a jest to jedno z najniebezpieczniejszych zjawisk nadciągających nad cywilizację ludzką. Lemingi duńskie nie protestują i idą jak barany prowadzone na rzeź. A to przecież  kontrola przepływów pieniężnych na globalną skalę. A tak się dla zasłony dymnej wprowadza ochronę danych osobowych. A tu proszę. To doprowadzenie do realizacji idei Wielkiego Brata mającego na oku każdy wydatek, każdy grosik. To będzie taki jeden wieki fejsbuk, którego analiza za kotarą daje niezwykle cenne informacje: kto, z kim i kiedy i za ile. Wszystko jak na tacy. Politycy to będą funkcjonować jak w zegarku. Oto na przykład konto znika na 5 minut, potem jeden e-mail z propozycją nie do odrzucenia, szybka odpowiedź i konto jest znowu na swoim miejscu. Uff, co za ulga. Tak, tylko że sprawy publiczne będą szły w wyniku tego w nieoczekiwanym dla wyborców kierunku. To również możliwość wykluczenia kogoś z obiegu i pozbawienia go środków o tak: pstryk i nie ma ciebie. Za nieprawomyślność, za szemranie przeciwko polityce rządu, za przyznawanie się do religii katolickiej. Za cokolwiek o czym mogą decydować ci, którzy będą zarządzać serwerami do obsługi kart płatniczych. Trzeba się przed tym bronić z całych sił. Inaczej obudzimy się w globalnym łagrze (lub getcie).

Drugie wydarzenie to sygnał zmiany hegemona światowego. Oto Iran ogłosił, że wycofuje się korzystania z dolara w obrotach międzynarodowych. Jako sukcesora na pierwszym miejscu wymienia się chińskiego juana. To kolejny sygnał po dniu 11.09.2001, że potęga USA załamuje się i kończy się czas przerzucania swoich kłopotów w finansach na inne państwa. Bo czymże był zamach na Twin Towers? Był pokazaniem, że współczesny Rzym się sypie, że całe te machiny obronne są kupą żelastwa, nic nie wartego złomu gdy kilku zdeterminowanych osobników z plastikowymi nożami postanowi zrobić z nich użytek. Tylko w Hollywood podatnikowi wmawia się, że CIA, NSA i FBI to są herosi w mig rozpoznający zagrożenia i tłumiący je w zarodku. W rzeczywistości to jest coraz bardziej teoretyczne państwo leniwych spaślaków, którym nie się chce nie tylko umierać za cokolwiek ale również nie wiedzących po co mają żyć. Czysta kopia chylącemu się ku upadkowi Imperium Rzymskiego.

W obu przypadkach wspomnianych wyżej przypadkach chodzi o pieniądze. Dziś jest piątek przed ciszą wyborczą, więc można jeszcze można pisać o wyborach. Otóż prezydent obecnie piastujący naszą niedojrzałą demokrację zakończył swoją kampanię w Spocie mówiąc, że to tu zaczęła się wolność. Przepraszam, a nie w będącej obecnie ugorem Stoczni Gdańskiej? To jest budowanie jakiejś alternatywnej historii prawie na wzór „polskich obozów zgłady”. Gdzie się podziali stoczniowcy z tej i innych stoczni napędzających całe gałęzie przemysłu. Gdzie się podziali inżynierowie z małych firm inżynierskich otaczających jak plankton wielkiego wieloryba? Pracują u Niemca, który pilnuje jak oczka w głowie swego przemysłu stoczniowego (bo był i ciągle jest boom na budowę statków!).

A mieli dostać wszyscy po 100 milionów na start w nowej, wolnej, samorządnej, suwerennej, niepodległej. Na postawienie garażu, w którym zaczną się realizować pomysłu mogące zagrozić potentatom. To była kwota przed denominacją. Kwota ta po denominacji to ni mniej ni więcej tylko 10 tysięcy. Prawda, że mało? Wydawało się kiedyś, że jest to kwota niebotyczna. Kto dziś pamięta ten program firmowany przez Wałęsę? A może ktoś pamięta kto był autorem tego programu? Otóż autorami tego programu byli Janusz Lewandowski i Jan Szomburg. Program „100 milionów” nie został zrealizowany i warto podkrążyć  dlaczego tak się stało. Bo było to w czasie „wojny na górze” pomiędzy „ludźmi ze styropianu”, którzy chcieli Wałęsę odsunąć od władzy (tak drogie dziatki, był taki czas, o którym się nie mówi na lekcjach historii prawdziwej). To były czasy gdy na ziemi polskiej nie nikt nie wymyślił „zgody i bezpieczeństwa”. To był czas gdy Wałęsa dla Komorowskiego był Kaczyńskim i Komorowski dla Wałęsy był takowym Kaczyńskim również. A warto sięgnąć do starej prasy z tamtych czasów i zobaczyć kto mówił, że te "100 milionów" napędzi inflację w niesłychanej skali. Zaręczam, że dla wielu może to być wstrząsem poznawczym. Należy to czytać w twardym obuwiu bo łuski spadające z oczu mogą dotkliwie pokaleczyć stopy.

Dziś Lewandowski Janusz jest księgowym Unii Europejskiej. Co miesiąc dostaje w przeliczeniu na nasze 30 tysięcy złotych,  ale narzeka i jest w stanie prawie depresyjnym, że  zarabia za dużo. Narzeka, że jest przepłacany. Panie Boże, ty widzisz i nie grzmisz.

Obecny dług publiczny wynosi 3 biliony złotych. Gdy podzielić tę kwotę przez te obecne „100 milionów” czyli przez 10 tysięcy to otrzymujemy, że można by tą kwotą obdzielić ni mniej ni więcej a 300 milionów beneficjentów. W kraju naszym jest uprawnionych do głosowania 30 milionów obywateli. Czyli można by co roku przez 10 lat dawać po „100 milionów”. Tak, tylko że nikt tego nie dawał a dług urósł do takich rozmiarów. To gdzie się to podziało? Może czas aby ktoś zajrzał do tej stajni Augiasza i zrobił tam porządek?

Dopomóżmy więc wszyscy cierpiącemu Januszowi Lewandowskiemu. Sprowadźmy jego i jego kolegów na ziemię. Niech dostanie „na rękę” 2800 pln, czyli tyle ile dostaje przeciętny obywatel tego biednego kraju. O jakże Janusz Lewandowski stanie się szczęsliwy i będzie nam wdzięczny (i jego koledzy również), że przywróciliśmy mu (im) utraconą radość życia.

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka