Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
251
BLOG

Ostał mu się ino

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Polityka Obserwuj notkę 4

Nie ma już komu bronić Tuska. Ostał mu się ino Giertych. Czyż nie było lepszych? Po adwokacie można by się spodziewać zimnej argumentacji, logicznego wywodu. A gdzież tam. Giertych, który zapowiadał, że Komorowski posieka Dudę w II turze jak kapustę gubi się w swoich emocjach. Giertych wie, że ta niby błaha sprawa z kodeksem postępowania urzędnika może mieć poważne konsekwencje. Argumentując przeciwko używaniu tego kodeksu wobec Tuska używa argumentu, że Tusk jest chlubą Polski na tym stanowisku. I że chcąc go usnąć z tego stanowiska chcielibyśmy aby w jego miejsce był na nim na przykład… Niemiec! Pamiętam jak w PRL w szkole uczono nas, że Sejm jest najwyższą władzą w państwie. Ale w każdej klasie wisiał portret Gomułki „Wiesława” Władysława i my jako dzieci wiedzieliśmy kto tu jest najważniejszy. Bo kto jest najważniejszy w UE? Tusk? Bez żartów.

Sprawa Tusk vs Legutko jest niby błaha. Można ją zamieść pod brukselski dywan  miotełką „mała szkodliwość”. Ale jeżeli tak się stanie to będzie to znaczyło ni mniej ni więcej, że urzędnikowi można dużo więcej, że urzędnik jest współczesną (nowoczesna.eu!), świętą krową, której nikt nie może ruszyć z drogi. Na Tuska nie należy patrzeć obecnie jak na obywatela polskiego. On sam chlubi się tym, ze jest ponadpaństwowy. Że jest przede wszystkim europejczykiem. Per analogiam można sobie wyobrazić, że Tusk jedzie na ostatnie wybory do Wielkiej Brytanii i popiera tam jedną z partii. Nie ostała by się na nim ani jedna sucha nitka. To by dla Brytyjczyka oznaczało, że urzędnik unijny ingeruje w najważniejsze wewnętrzne sprawy jego kraju, w wolność wyborów. Rzecz zupełnie niedopuszczalna dla myślącego wolnościowymi kategoriami obywatela. Następnego dnia mógłby pakować walizki i grasia. To, że w naszym bantustanie urzędnik Tusk jest broniony jak niepodległość pokazuje ten ogromny dystans jaki nas dzieli od społeczeństw przywiązujących dużą wagę do zasad demokracji.

Co to znaczy w kontekście zarządzania wielkimi organizmami? To znaczy, że przestaje działać prawo, które tworzy zwornik praworządności. To znaczy ni mniej ni więcej, że Kowalski też może łamać prawo. To znaczy, że Schmidt może też je łamać. Jak również Smith. A to oznacza po prostu koniec wspólnoty. Nie dziś to jutro.

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka