Jest! Odnalazła się zakonnica w ciąży w zupełnie nowym wcieleniu. Ukazała się wczoraj podczas debaty. List ją chwali. Media pieją z zachwytu. Czyli uwaga, uwaga! Jeżeli lisy chwalą to znaczy, że omijamy to szerokim łukiem.
Dla nich to ostatnia deska ratunku. Tylko komu zabiorą głosy ci, którzy będą pod jej urokiem? Czy tak jak na wiosnę zabrali głosy Bronkowi - na pohybel pysze Michnika – to teraz zabiorą głosy platformie i zmarnują je poniżej progu wyborczego? Bo tej lewicowej zakonnicy nie ma nawet w badania sondażowych (cokolwiek o nich nie sądzić). I pomyśleć tylko, nowa zakonnica jest czysto lewicowa, socjalistyczna. A PIS media głównego nurtu zaliczają również do socjalistycznych. To jest adresowane do młodych nierozgarniętych politycznie ludzi wierzących w „niewidzialną rękę rynku” lub w socjalizm „z ludzką twarzą”. No i mimo tego, że w mediach PIS jest też socjalistyczny to jest be. Widocznie są lepsze i gorsze socjalizmy.
Czyli mechanizm promocji zakonnic w ciąży jest taki. Najpierw zakonnicę trzyma się w ukryciu. Zrywa się jej dochodowe kontrakty. Ostentacyjnie i publicznie. Wszyscy muszą wiedzieć jak jest gnębiona lub pomijana przy stole. Zakonnica zaczyna uchodzić za antysystemową, odstawioną na boczny tor i prześladowaną. Po czym nagle, jak królik z kapelusza zostanie wyciągnięta i pochwalona. Banalne.
Te wybory będą kolejnym testem jak bardzo dajemy się nabrać na ten debilny numer.
Inne tematy w dziale Polityka