Gdyby polegać tylko na przekazie z mediów zaprzyjaźnionych to strach byłoby wyjrzeć przez okno. Zamach stanu. Bezprawie. Na ulicach powinny stać barykady, sterty płonących opon i flagi platformy – hmm - obywatelskiej powinny trzepotać w rękach manifestantów. Kabarety, które przez ostatnich osiem lat nabijały się z opozycji dziś powinny zagrzewać marznących z zima demonstrantów dowcipami typu „Kaczyński jest tylko jeden”. Karolak ze swoim teatrem powinien też wspierać demonstrantów.
Byłoby strach podejść do okna. Każdy sygnał karetki mógłby się kojarzyć z pędzącym do akcji oddziałem armatek wodnych z kratownicami na oknach. Brr.
A tu nic. Cisza. Kicha.
Nikt nie błaga: „Kopacz wróć!”. Nikt nie krzyczy: „Tusku musisz!”.
Tylko niemiecka prasa wyje z bólu i utraty nadziei.
No i jeszcze żałosny profesor Zoll włóczony po mediach. Kiedyś nie widział wcale a teraz nagle w cudowny sposób przejrzał. Po prostu cud. I jak takiemu wierzyć? Tak, Panie Prezydencie. „Polacy nie są głupi i potrafią wyciągać wnioski”.
Powoli czas kreśli portret psychologiczny pana Bronka. Bardzo przygnębiający obraz miernoty kondycji ludzkiej przepełnionej pychą.
Jeżeli będziecie szukać aneksu i nie będziecie mogli znaleźć to podpowiem wam gdzie go szukać. W żyrandolu.
Rura po wyrwanym kranie w willi prezydenckiej kapie zimną wodą.
Czego się jeszcze dowiemy o czym chcieliby aby się nikt i nigdy nie dowiedział?
Inne tematy w dziale Polityka