Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
592
BLOG

To tajemnica Mundialu, Mundialu to tajemnica

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Obecny Mundial jest jednym z najpiękniejszych od lat. Takie opinie słyszę od wielu kibiców kopanej w bezpośrednim otoczeniu i w Sieci. Po żenadzie naszej reprezentacji nie mogę pojąć jak to się stało, że dwa razy zajęliśmy w nim trzecie miejsce. To się po prostu nie mieści w głowie. Przecież w PZPN było wtedy więcej leśnych dziadków niż teraz, pełno było nawsadzanych esbeków, pezetpeerowskich ministrów od nie-wiadomo-czego, a nawet część piłkarzy była zwyczajnymi TW w SB, nie mówiąc już – nad czym bardzo ubolewam – o Janie Ciszewskim, który był najlepszym komentatorem piłkarskim wszech czasów (a jednocześnie donosił na kolegów do SB). Co ich wtedy motywowało? Szansa na ucieczkę z tego syfu? Zarobki pozwalające na dostatnie życie na Zachodzie? Przecież oni wcale nie byli amatorskimi piłkarzami w PRL-u. Mieli lewe etaty w kopalniach, zakładach samolotowych, stoczniach, wojsku i milicji. Kasowali całkiem spore pieniądze pozwalające im dostatnio żyć z uznaniem społecznym i bez stania w kolejkach po kiełbasę zwyczajną na imieniny żony.

Nie zgadzam się więc – co zabrzmi dziwnie w moich ustach dla znających mnie – że wystarczy pogonić tych starych leśnych dziadków oraz podstarzałych i zblazowanych orłów Górskiego i wszystko zmieni się. Nic się nie zmieni. To jest samorządna i niezależna od kogokolwiek feudalna kolonia piłkarska. Nic ich nie ruszy. Moja propozycja? Chłopaki, prasujecie koszulki z orzełkiem i oddajecie do magazynu. Zróbcie sobie koszulki z logo PZPN (mogą być nawet tęczowe, orła możecie sobie zrobić choćby z czekolady), występujcie jako reprezentacja federacji piłkarskiej i wisi mi to kalafiorem jak gracie. Możecie sobie publikować ile wlezie jak wam wasze kobiety wtykają palec w d… a potem w rękawiczkach jedzą hamburgera. Wasza żenada, wasze podwórko, wasze zabawki. Zróbcie sobie własny hymn i własną flagę i na drzewo wypad, dwie parasolki w bok od jakiegokolwiek skojarzenia z Polską. Niech sobie Lubański wyznacza trenerowi, jacy jego piłkarze mają grać w reprezentacji, pomimo, że nie potrafią z kilku metrów trafić do pustej bramki, mi to będzie absolutnie obojętne. Chociaż nie, będę sobie oglądał tę żenadę jak jakąś parodię jedząc sobie spokojnie popcorn jak w kinie. Ale jedno zastrzeżenie, jak coś będziecie reklamować - tu ostrzegam - to będę to omijał szerokim łukiem te towary, pogonię sprzedawcę i psami poszczuję. Może za kilka lat - a może wcześniej - sponsorzy się zorientują, że coś im nie gra. Jak coś zlecą do reklamy piłkarzom to spada sprzedaż. Jak spada sprzedaż to mniej reklam. Jak mniej reklam to mniej kasy, Jak mniej kasy to bieda w kasie związku. Jak mniej w związku to i kluby mniej dadzą wypłaty. Czy to może być doga do odnowy? Nie wiem. Równie dobrze może to być droga do całkowitego upadku, bo wyliniałe orły będą bronić swojej bramki do ostatniej minuty. Nigdzie indziej, nie na boisku, ale przy kasie nikt nie będzie skąpił żadnej kropli potu.

Zostawmy na chwilę nasze podwórko z naszymi trampkarzami, chociaż frustracja nie pozwala na odpuszczanie. Postawmy sobie pytanie: co się zmieniło, ze nagle Mundial zmienił się tak radykalnie w stosunku do poprzednich? Jakie wydarzenia zmieniły bieg jego mało interesującej historii, gdy sprawy obracały się wokół RFN, Niemców, Włochów i Argentyńczyków oraz Holandii? Nie ma ich. Włosi i Holendrzy się zupełnie nie załapali, Niemcy zebrali baty i zajęli ostatnie miejsce. Argentyna gra nic, Brazylia gra niby coś, ale Nejmar nic a nic nie zmądrzał piłkarsko a wręcz widać po nim regres w kierunku aktorstwa, nie jest liderem, do czego go predestynuje talent. W nawale wydarzeń, które zasypują poprzednie wydarzenia ginie zależność przyczynowo-skutkową. A ta zmiana może być w tym, że ktoś wielki, kto robi na duże interesy na wszystkim, co się kręci przy piłce kopanej zrozumiał, że dalsze drukowanie piłki przez FIFA może być zagrożeniem dla jej oglądalności. No bo skąd się biorą pieniądze? Z banku? Nie, że sprzedaży, opon, olejów silnikowych, samochodów, żyletek, żelów do golenia itp. W ostatnich Mundialach aż zęby bolały od drukowania meczów pod gospodarzy na oczach miliarda widzów. Od ilu dziesięcioleci technika pozwała na zrobienie VAR-u? Jak bardzo bronił się przed tym FIFA i samorząd kasty sędziowskiej? I nagle po odsunięcia Blattera okazało się, że można zrobić VAR, można odsunąć Marciniaka, który sędziował jak za dawnych czasów olewając ostrzeżenia VAR. I zrobiło się ciekawie. Upadła licząca sobie dziesięciolecia zasada Gary’ego Linker’a, że „futbol to jest taka gra, której gra 22 zawodników a ostatecznie i tak zwyciężają Niemcy”. Wreszcie.

Gdy na ostatnich mistrzostwach Europy mówiłem, że Krychowiak nic nie gra, że Lewy gra tyłem do bramki walczy o górne piłki jak stoper, że nie mamy środka pola wcale, to nikt mnie nie chciał słuchać. Z takich akcji wrzucanych na aferę przez bramkarza z pominięciem środka pola to wyraźny sygnał do innych drużyn, że jest tu coś do zagospodarowania. Mecze z Danią i Słowacją wisiały na włosku. Widać było całą biedę tej reprezentacji, która gra od lat to samo w kółko. Przekonanie zdecydowanej większości, że te ostatnie mistrzostwa to był nasz wielki sukces uśpiło czujność wszystkich z kibicami włącznie i rozleniwiło drużynę. Wszystkim się wydało, ze będą przed nami drżeć. A tu figa, przyjechały walczaki, które gryzły trawę. I zaczął się kolejny klops: otwarcie, o wszystko, o honor (panowie, jaki honor, chyba, że chonor).

A co na to wszystko prezes Boniek-Ochódzki? Otoczony szczelnym kordonem dziennikarskich eunuchów, którzy cienko śpiewają mu laudatur, laudatur, którym rzuca im czasami ochłapy z pańskiego stołu. Zachowuje się jak gdyby nic. Jak typowy kibic piłkarski na wyciecze z Orbisem na Mundial. Zero odpowiedzialności własnej. Rzucił na pożarcie trenera i zachwala rosyjską gościnność. Przykro patrzeć, jak wielki piłkarz zgubił się od czasów Juventusu. Odszedł do Romy, gdzie już był nikim. Nie sprawdził się jako trener klubowy, nie sprawdził się jako trener reprezentacji. Obejrzyjcie się wstecz i porównajcie, jaką glebę dostawał Dziurowicz, Listkiewicz i Lato od mediów. A u Bońka jest super w mediach. I tylko w mediach. W realu jest bryndza i… zrzucanie winy na innych.

Przez całe lata nie mogłem pojąć, dlaczego wyrzucili go z hall o fame w Juventusie. A on po prostu zachowuje się jak buc w klasie szkoły podstawowej w PRL, którego ojciec był w milicji a mamusia stała za ladą w milicyjnych Konsumach i przynosiła do domu szyneczkę, o której mogli tylko pomarzyć biedniejsi koledzy z klasy. Chwali się, że przez miasto stołeczne jechał 160 na godzinę i nic mu nikt nie zrobił. Chwalipięta i zarozumialec chwali się, ze ma sommerliera do win i śmieje się publicznie ze taniości prezentu, który dostał. Umysłowa wiocha, nie ubliżając mieszkańcom wsi, którzy go w skromności i gościnności przerastają o kilka rzędów wielkości. Dobrze, że nie mówi, ze ma służącą do pościeli i do garów. Nie, no inteligencji nie można mu odmówić, tylko ta inteligencja niczego nie tworzy, jest wykorzystywana tylko ku własnej chwale i pyszności.

Zostawiam Bońka z jego nadętym balonikiem pychy. Jemu się wydaje, że gdy już kiedyś coś zrobił dla Polski to już to wszystko po wsze czasy wyjaśnia i usprawiedliwia. Nie gościu. Codziennie rano zakładasz skarpety (getry) i codziennie walczysz o mistrzostwo świata. Nie ma zmiłuj, nie ma świętych krów i chwały za nic po wieki. Albo pracujesz dla Polski albo wypad z baru. Koniec.

Jest jeszcze jedna sprawa, na którą patrzę zażenowaniem. To tatuaże. Na całym ciele. Tatuaże miały pierwotnie znaczenie symboliczne dla wojowników, którzy zabili swoją pierwszą ofiarę. Nie były to mięczaki, o nie. Potem przeszły wiele mutacji, między innymi stając się symbolami hierarchii więziennej, nie mających skrupułów zbirów. I jeżeli się to zestawi z panienkami, które zwijają się bólu po męskim starciu bark-w-bark i noga-w-nogę to jest to żenada. Jeżeli zestawi się to malutkimi, zajęczymi serduszkami trwożliwie bijącymi podczas meczu tak, że nogi się plączą i w głowie mętlik, to wychodzi to żenada nad żenady. Jeden wielki face palm.

Aaa, bym zapomniał. Największy wojownik Mundialu, niepozornego wzrostu Luka Modlić nie ma żadnego widocznego tatuażu.

My tu gad-gadu o Mundialu a co w tym czasie robi Armia, której godłem pozostała Czerwona Gwiazda? Ogląda mecze? No i może w czasie meczu kibicuje wszystkim drużynom a po skończonym meczu myje rączki, buzie, siusiu i do podusi? Poprzednio, gdy w Soczi zwyciężała idea olimpijska wyłączono wszystkie satelity szpiegowskiego na terenie całej Rosji. Miłość, pokój, przyjaźń, współzawodnictwo, braterstwo, rock-and-roll, itp. itd. A tymczasem szły przegrupowania formacji wojskowych podciąganych pod granicę z Ukrainą. Nikt o tym nie widział, było to zaskoczeniem dla wszystkich. Czy tak będzie też tym razem?

A to drogie dzieci jest tajemnicą Mundialu. 

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport