Maciej Eckardt Maciej Eckardt
45
BLOG

Gdzie dwóch się bije...

Maciej Eckardt Maciej Eckardt Polityka Obserwuj notkę 5

Tydzień kończy się mocnym akcentem. Mamy widowiskową aferą hazardową z czołowymi ministrami w tle. Pierwsze głowy już poleciały, a następne polecą wkrótce. Zapewne nie takiego obrotu sprawy spodziewał się Donald Tusk na rok przed wyborami prezydenckimi. Polityczna konkurencja zwabiona zapachem krwi wyruszyła na łowy, licząc że przewodnik stada wnet się wykrwawi. Owszem, to się może zdarzyć, ale wówczas beneficjentami tego stanu rzeczy nie będą ci, którzy dzisiaj najgłośniej krzyczą, czyli PiS i SLD, ale Andrzej Olechowski. Lepszego prezentu nie mógł sobie zażyczyć na krótko przed zapowiadanym jesiennym tournee po kraju.

Widać wyraźnie, że mainstreamowe media, zwłaszcza TVN i TVN24, nie zamierzają oszczędzać rządu Donalda Tuska. Być może mamy właśnie do czynienia z odwracaniem medialnego sojuszu, co w perspektywie przyszłorocznego kalendarza wyborczego jest dla PO złą wiadomością. Telewizja i radio publiczne przeszły w ręce drapieżnej opozycji, a media niepubliczne dają właśnie do zrozumienia, że taryfa ulgowa dla Donalda Tuska się kończy. Nie należy spodziewać się jednak wdeptywania w glebę samego premiera, bo wciąż jest on gwarantem kanalizowania antypisowskich resentymentów, które wciąż mają potężną moc polityczną.

Afera hazardowa to niespodziewana koniunktura dla Andrzeja Olechowskiego, który śmiało może powiedzieć – a nie mówiłem? Ba, jeśli sytuacja rozwinie się dla Donalda Tuska wyjątkowo niekorzystnie, Olechowski może zaproponować mu honorowe wyjście z sytuacji w postaci poparcia przez PO jego skromnej kandydatury, co pomogłoby uspokoić wpływowe media i zdezorientować opozycję. Oczywiście taki wariant, to raczej political fiction, ale piszę o tym celowo, bo Olechowski ma w tym momencie wiatr w żaglach i tylko od niego, a w zasadzie jego gramotności zależy, czy wykorzysta nadarzającą się koniunkturę. Założę się, że zadba o to Paweł Piskorski i Olechowskiego, jako statecznego autorytetu i mentora w mediach nie zabraknie.

Nie sądzę, żeby na kanwie afery jakoś szczególnie urosło braciom Kaczyńskim. Nazbyt standardowo, czyli z oczywistą dla siebie oczywistością podeszli do sprawy. Znowu za dużo pojawiło się w powietrzu przymiotników, dramatyzowania, pompowania i przewracania oczami, by móc przełamać nieufność Polaków, którzy nauczyli się wyczuwać, a właściwie oddzielać polityczną kalkulację od sedna sprawy. Jak znam życie nienawiść do PO i Tuska sprokurują brak umiaru i przegrzanie tematu, co sprawi, że na aferze zamiast PiS-u skorzysta ktoś inny, w tym przypadku Andrzej Olechowski i być może SLD, o ile chytrze rzecz rozegra.

Dla Tuska sytuacja jest o tyle niewygodna, że dotyczy jego najbliższego otoczenia, dlatego decyzje personalne będą dla niego wyjątkowo traumatyczne, ale w końcu słowo się kiedyś rzekło, więc kobyłka u płotu. Tutaj nie ma zmiłuj się. W dobie tak wścibskich i wrednych mediów, im szybciej się zrzuca balast, tym lepiej dla sprawy. Sądzę zatem, że w przyszłym tygodniu w rządzie Donalda Tuska będzie już posprzątane. Nad sprawą zapewne pracują już najlepsi specjaliści od PR i zarządzania kryzysami, więc premier w nowy tydzień wejdzie z konkretnym planem ratunkowym, w którym sentymentów nie będzie, bo najważniejsza w końcu jest prezydentura.

A nam, widzom, pozostaje wygodnie zasiąść w fotelu i obserwować pasjonujący pojedynek na pijarowskie strategie, nagłe zwroty akcji, osądzania od czci i wiary, konferencje prasowe i wrzutki zastępczych tematów. Myślę, że Tusk sięgnie w nadchodzącym tygodniu po irlandzkie „tak” w sprawie traktatu lizbońskiego, bo to gorący kartofel dla braci Kaczyńskich i z pewnością będzie powodem licznych „ściem” w stronę eurosceptycznego elektoratu, który trzeba będzie jakoś przekonać, że podpis pana prezydenta pod unijnym traktatem choć jest podpisem „za”, to tak naprawdę jest przeciw. Wesoło zatem będzie, a czasami straszno. Jak to u nas. Taka kraina.

www.eckardt.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka