Joanna Kluzik-Rostkowska i Elżbieta Jakubiak nie są najważniejsze w obserwowanej właśnie rozgrywce. Są za to niezbędnym elementem kanonady medialnej, mającej naruszyć spoistość pisowskiego pancerza. Ale myliłby się ten, kto by uznał, że to spisek wrogów zewnętrznych i sprzymierzonych z nimi liberalnych mediów. Nic z tego. Wróg czai się wewnątrz PiS-u i najgłośniej krzyczy – Jarosław Kaczyński będzie prezesem co najmniej do 2014 roku! To oczywista zmyłka. Jarosław Kaczyński ma przestać nim być już w przyszłym roku, przed wyborami parlamentarnymi.
Plan jest prosty. Rozhuśtać łajbę ile wlezie, skierować ją w sam środek huraganu i patrzeć, co się będzie działo. Wiadomo, że Kaczyński chętnie tam popłynie, bo lubi sporty ekstremalne. Dopiero na chybotliwym mostku kapitańskim, zalewanym co rusz falami, z leżącą pokotem załogą, będzie stosowna okazja powiedzieć kapitanowi – pan już nie daje rady, trzeba nowej siły zdolnej mocno uchwycić ster okrętu, mogącej zmobilizować wystraszoną sztormem załogę. Proponujemy panu suchą i przestronną kajutę pod pokładem i dożywotni mir największego z kapitanów. Jeśli nie, to pan wybaczy, panie kapitanie, ale to my mamy mapy, radio, szalupy i zapas wody.
Dzisiaj to właśnie przyszli buntownicy najgłośniej krzyczą – tyś kapitan, a my twe wierne sługi. Gdzie ty kapitanie, tam i my! Na wyścigi odsądzają od czci i wiary wyekspediowane za burtę stewardesy, powtarzając, że o sprawach statku nie dyskutuje się w portowej tawernie. Pohukują, że pisowska flaga na maszcie jeszcze nigdy tak dumnie nie powiewała. Że załoga musi być jak silna zaciśnięta pięść, zwarta i zjednoczona. Tym bardziej, że dookoła sztorm, syrenie śpiewy, bijące pioruny, a na brzegu ciemna latarnia, w której agentura wyłączyła światło. Nikt o zdrowych zmysłach nie dokonuje w takich warunkach zmiany kapitana. Nikt na morzu, ale nie w polityce.
Im dłużej słucham takich posłów jak Ryszard Czarnecki, Jacek Kurski, Zbigniew Girzyński, Wojciech Mojzesowicz, Jerzy Polaczek, Kazimierz Ujazdowski, Jarosław Sellin, etc., etc., tym bardziej jestem przekonany, że znakomita ich część ma zgromadzone w szalupach zapasy wody i prowiantu. Że znać będą do nich najkrótszą drogę, kiedy kapitan oświadczy, że ani myśli zejść z mostku. Z niejednej przecież krypy w swoim bogatym życiu się ewakuowali. Wszyscy oni liczą na to, że starszy oficer pokładowy Zbigniew Ziobro, pojawiając się w odpowiednim momencie na mostku, siłą swojej osobowości, wymusi na kapitanie pożądaną decyzję i zwiewać jednak nie będzie trzeba.
Wszystko to wyczuły wyrzucone za burtę stewardesy, Joanna Kluzik-Rostkowska i Elżbieta Jakubiak, które nachlapały złośliwie, że Jarosław Kaczyński już przekazał Zbigniewowi Ziobrze władzę na łajbie, dzięki czemu wybuchła cała awantura. Wiadomo, że po takiej informacji Jarosław Kaczyński będzie baczniej strzygł uszami, a jego stare wiarusy otoczą go ściślejszym kordonem. Słowa posłanek miały posiać w PiS-ie nieufność i sprawić, że w decydującym momencie Kaczyński zamknie starszego oficera pokładowego w kozie, a po buncie na pokładzie nie będzie śladu. I o to chodzi, bo w oku cyklonu ma znaleźć się nabierająca wody łajba z kapitanem na mostku, który najlepsze czasy ma już za sobą.
Wygląda na to, że obie panie postanowiły czekać, aż łajba zatonie i pojawią się rozbitkowie, a Zbigniew Ziobro, że uda mu się wymusić okolicznościami decyzję o abdykacji kapitana, co sprawi, że załoga nabierze nowych sił, uchodząc ze sztormu bez większych strat. To, czy sztorm nabierze odpowiedniej siły zależne jest jednak od wyborów samorządowych. Kiepski dla PiS-u wynik sprawi, że od razu pojawią uderzenia fal i wiatru, bo ileż lat można tkwić w wyborczej flaucie. Z miejsca pojawią narzekania i szukanie winnych. Odwagi nabiorą nawet majtkowie, bo bez zmiany kursu, w przyszłym roku nadejść może widowiskowa klęska parlamentarna, a tej by sobie nie życzył nikt, od majtka poczynając, na kucharzu kończąc.
Tymczasem do szalup nieznani członkowie załogi naznosili mnóstwo zapasów.
www.eckardt.pl
Inne tematy w dziale Polityka