Maciej Eckardt Maciej Eckardt
825
BLOG

Wołyńskie dylematy Michnika

Maciej Eckardt Maciej Eckardt Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

- Bandera i OUN  to nie są moi bohaterowie. Potępienie masowych mordów na Wołyniu uważam za oczywistość. Jednak nie są też moimi bohaterami pacyfikatorzy sił ukraińskich w epoce II RP ani przywódcy Narodowych Siły Zbrojnych

– napisał na pierwszej stronie w weekendowym wydaniu „Gazety Wyborczej” Adam Michnik.

W artykule „Mówić o Wołyniu prawdę, ale nie jątrzyć” niczym w zasadzie nie zaskoczył. W zasadzie jedynym zaskoczeniem może być to, że za ludobójstwo dokonane przez Ukraińców na Wołyniu nie obciążył póki co przeciwników Okrągłego Stołu i III RP.

- Konflikt, chyba nieuchronny, przybrał formy wyjątkowo okrutne, jak wszystkie chłopskie rebelie. Mówiąc o „rzezi wołyńskiej”, warto pamiętać o „rzezi galicyjskiej” czy o Jedwabnem. Ukraińcy nie mieli monopolu na okrucieństwo – diagnozuje Michnik. Robi to oczywiście na tyle bałamutnie, że niewyrobiony czytelnik może uznać planowe, ideologicznie oprzyrządowane przez UPA i OUN wołyńskie ludobójstwo za raptem - jak to nazwał - „chłopską rebelię”.

Wiadomo bowiem, że tam gdzie ciemny kresowy chłop, tam trudno mówić o rozeznaniu czynów i zdrowym rozsądku. Ot, przewrotność pana redaktora. Żeby nie było nam błogo, pan redaktor zauważa:

- Jeśli my, Polacy, mówimy o potrzebie prawdy i rachunku sumienia, to czy nie uczciwiej zacząć ten rachunek od siebie? Czy nie stać nas – narodu pozbawionego państwa przez 123 lata – na próbę zrozumienia tragedii narodu ukraińskiego, który tylekroć wpadał nie z własnej winy w potrzask, żyjąc pod obcymi rządami? (…) Bądźmy, Polacy i Ukraińcy, mądrzejsi od naszych dziadów i pradziadów. Nie my kopaliśmy tamte doły dla zamordowanych. Nie rozkopujmy ich dziś lekkomyślnie.

I w tym momencie warto by zapytać Adama Michnika, czy równie udany pomysł zaproponowałby w Izraelu, zachęcając rodziny holocaustu do dialogu z rodzinami esesmanów, by były „mądrzejsze od ich dziadów i pradziadów”, bo wszak to nie dzisiejsze wnuki esesmanów „kopały doły dla zamordowanych”, a właściwie rozpalały ogień w krematoriach i gazowały Żydów cyklonem w komorach gazowych?

Ot, cały Michnik.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Kultura