28 lat temu wybuchała Supernowa. Nazywała się SOLIDARNOŚĆ. Miała niesamowitą siłę, zdolną kruszyć nie tylko koministyczny system, ale i ludzkie sumienia. Porwała za sobą 10 milinów Polek i Polaków, dając im coś, co komuna odrzucała z definicji – wolność i podmiotowość. 28 lat temu rozpoczął się karnawał Solidarności, karnawał nadziei, buntu i uśmiechu. Szczerego, niewymuszonego, autentycznego. Powstało coś prawdziwie polskiego, naszego, odwołującego się wprost do narodowego ducha, katolickich zasad i polskiej niepokory. Zrodził się RUCH, który w efekcie zmienił świat.
I choć kilkanaście miesięcy później komuna zdławiła karnawał Polaków, to nie była już w stanie odwrócić biegu wydarzeń, który Solidarność wywołała. Cios, który Polacy wówczas wymierzyli komunie okazał się śmiertelny. System komunistyczny został zainfekowany czymś, na co nie był przygotowany. Oprócz spraw typowo niepodległościowych (tutaj tępa komuna twardo się stawiała), cios wyszedł z flanki bardzo dla niej wrażliwej, mianowicie pracowniczej. Postulaty socjalne i typowo robotnicze, były dla czerwonych kacyków wyjątkowo niewdzięczne, bo właśnie na nich komuna zbudowała cały swój aparat pojęciowy oraz intelektualny stafaż. Robotnik, walka klas, wyzysk mas, to był dotychczas obszar zarezerwowany wyłącznie dla czerwonej dialektyki.
Komuna padła zatem od miecza, którym sama wojowała. Ratując się stanem wojennym, zdołała przetrwać jedynie osiem lat, kompromitując się po drodze do reszty, obażając swoją mentalną sieriozność i kompetencyjną impotencję. Padła wprawdzie nie do końca, niemniej musiała odejść na historyczny śmietnik, z którego już się nie wydostała. Egzystuje wprawdzie rachitycznie w postkomunistycznym SLD, stanowiąc polityczny folklor, na który głosują czerwone rarogi, geje (ponoć nie wszystkie), nawiedzone feministki, zramolałe ubectewo i zomole, a także miłośnicy Che Guevary.
Solidarność to ciągłe zobowiązanie, obojętnie, co dzisiaj sądzimy o jej dawnych czy obecnych liderach. Solidarność pokazała, że jako Polacy potrafimy działać razem, że nie boimy się wyzwań i że dla Polski jesteśmy gotowi ponosić ofiary. Wiem, że zabrzmiało to patetycznie, ale tak to czuję, bo Solidarność to dla mnie, jako Polaka, to powód do narodowej dumy. I choć kiedy „wybuchła” Solidarnosć, miałem dwanaście lat, to wciąż pamiętam ten klimat, te inne radosne twarze, zawzięte dyskusje w rodzinie, u sąsiadów za ścianą, z których utkwiły mi słowa Wolność, Polska i Solidarność. To zostaje w człowieku na całe życie. To jest ta niesamowita siła młodości, która chłonie świat wszystkimi jego zapachami, głosami i nastrojami. Dlatego cieszę się, że część mojej młodości wplotła się w ten niesamowity czas przebudzenia Polaków.
Wczoraj na Rynku w Toruniu w rocznicę porozumień sierpniowych odbył się koncert zespołu Raz Dwa Trzy. Zorganizował go samorząd województwa kujawsko-pomorskiego, w którym mam zaszczyt pełnić funkcję wicemarszałka. Koncert niezwykle udany, bo zespół, co powszechnie wiadomo, jest klasą samą dla siebie. Ale udany był także dlatego, że słowa piosenek, które padły ze sceny, doskonale wpisały się w klimat i pamięć o czasach i ludziach, dzięki którym jesteśmy tu, gdzie jesteśmy - w wolnej Polsce. Być może Polsce jeszcze nie z naszych marzeń, ale za to niepodległej i wolnej.
A w najbliższą niedzielę (31 sierpnia), jako samorząd województwa, organizujemy w podtoruńskim Przysieku piknik dla tych wszystkich, którzy budowali Solidarność, tam na dole, którzy dzisiaj często zapomniani, egzystują na bocznicy życia, a bez których Solidarność nie miałaby tego charakterystycznego szlifu i charakteru. Mam nadzieję, że uda się ponad podziałami politycznymi zebrać w rocznicę porozumień sierpniowych środowisko tych, którzy przed 28 laty pokazali figę komunie i jako „trybiki” weszli do historii Polski, tej jej części, z której powinniśmy być dumni. Ja z tej historii jestem dumny.
Warto też na koniec sięgnąć po słowa zespołu Raz Dwa Trzy, które korespondują z tym, co chciałem przekazać…
Jutro możemy być szczęśliwi
Nadzieja to plan
on ziści się nam
przydarzy się na pewno się zdarzy
więc uwierz za dwóch
ty i twój duch
z nadzieją wam będzie do twarzy
więc uwierz za dwóch
ty i twój duch
z nadzieją jest bardziej do twarzy
jutro możemy być szczęśliwi
jutro możemy tacy być
jutro by mogło być w tej chwili
gdyby w ogóle mogło być
oto jest czas
on zmienić ma nas
to czas który ma nas zmienić
nim zgadniesz jak
przeoczysz znak
ten znak co jest źródłem nadziei
nim zgadniesz jak
przeoczysz znak
ten znak co jest źródłem nadziei
jutro możemy być. . . (ref.)
niech wiara się tli
dodając ci sił
by na nic nie było za późno
lecz traci swój sens
gdy głupi masz cel
i góry przenosisz na próżno
lecz traci swój sens
gdy głupi masz cel
i góry przenosisz na próżno
jutro możemy być. . . (ref.)
www.eckardt.pl
Inne tematy w dziale Polityka