Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
405
BLOG

Ślizgawka w charakterystyce dwa

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Obiecałem, zainspirowany przez dyskusję pod poprzednią notką, że przedstawię, maksymalnie prosto problem z pogranicza algebry i teorii liczb, który od miesięcy nie daje mi spać. I że przedstawię ten mój problem w możliwie prosty sposób, tak by nawet nieleniący się licealista (choć dziś trudno takiego znaleźć), jak i jego Pani profesor,  mogli mój problem zrozumieć. I tak też zrobię.

…. Tak pisałem jeszcze 4-go grudnia. Potem, 5-go grudnia popadłem w czarną rozpacz. Doszedłem do wniosku, że się pośliznąłem.


Gdy upadnę niezgrabnie,
wtedy czuję dokładnie
jakie ostre są moje hokeje.


Po czym 6-go grudnia, po żmudnych rachunkach,  po dwóch nieprzespanych nocach, znów pojawiła się we mnie nadzieja i zmieniłem swój zamiar. Początek tekstu będzie jak go pisałem 4-go lecz bardzo szybko dam spokój z uproszczeniami „dla licealisty”. Będę musiał potraktować mój problem ogólniej niż zamierzałem, zatem i bardziej abstrakcyjnie.  Zatem bardziej dla choć trochę zaawansowanego w algebrze studenta aniżeli dla zajętego zbieraniem piątek i szóstek licealisty, czy zajętej uczeniem i wychowywaniem licealistów Pani profesor. Cóż – tak wypadło. Nie moja to wina.

Oto początek z 4-go grudnia:


Polem bitwy jest algebra tensorowa T=T(V) nad przestrzenią liniowa V. Przestrzeń liniowa V jest nad ciałem K. To ciało K, w fizyce zarówno klasycznej jak i kwantowej, to zwykle ciało liczb rzeczywistych lub zespolonych. Jednak mój problem do rozwiązania zaczyna się tam gdy ciało K jest ciałem o skończonej charakterystyce p. Na przykład liczby całkowite modulo p, gdzie p jest liczbą pierwszą są takim ciałem. A u nas, by rzecz możliwie uprościć, wybierzemy ciało liczb całkowitych modulo 2. Ciało nasze będzie miało więc dwa elementy, 0 i 1, K= Z2 ={0,1}, przy tym dodawanie jest modulo 2, czyli umawiamy się, że 1+1=0.

Algebra tensorowa, w ogólnym przypadku, jest lekko trudna ( można zajrzeć do angielskiej Wikipedii tutaj ). Jednak znacznie się upraszcza gdy przestrzeń V jest jednowymiarowa. Gdy V jest jednowymiarowa, można V utożsamić z ciałem K, zatem bierzemy V=K. Wtedy  K⊗K = K i algebrę tensorową możemy utożsamić z sumą prostą

T=T(V) = K ⊕ K ⊕  K ⊕  ….

Elementami T są wtedy ciągi (a0,a1,a2, …) elementów z K, przy tym interesują nas ciągi które od pewnego miejsca mają same zera (tak wynika z definicji algebry tensorowej). W przypadku gdy  K=Z2, będą to ciągi zero-jedynkowe, na przykład (1,0,0,1,1,0,0,0,....) . I to będzie nasza T. Możemy przy tym utożsamić naszą T z algebrą wielomianów o współczynnikach z ciała K (tak wynika z definicji algebry tensorowej, w którą to definicję nie mamy potrzeby się wgłębiać) w jednej zmiennej nieokreślonej x. Tak więc ciąg  (a0,a1,a2, …) utożsamiamy z wielomianem

a(x) = a0+a1 x+a2 x^2+....

Bardzo proste, prawda? Wielomian to każdy licealista zna, potrafi wielomiany dodawać i nawet mnożyć.

Koniec początku z 4-go grudnia
.

Nie chcę zbyt wcześnie zejść do Z2. I nie chcę zejść do szczególnego przypadku gdy V jest jednowymiarowe. To znaczy chciałbym, ale raczej nie mogę. Wydaje mi się, by zademonstrować o co mi idzie, że V musi być co najmniej 4-wymiarowe. W dalszym ciągu wytłumaczę dlaczego (choć sam nie całkiem to rozumiem). Zatem najpierw przedstawię przypadek ogólny, a do szczególnego przejdę na końcu.

Zatem mamy algebrę tensorową T(V), gdzie V przestrzeń liniowa nad dowolnym ciałem K. Tichy będzie wiedział o czym piszę. Bjab zapewne także. Lecz może nie tylko oni? Taką mam cichą nadzieję.

Uwaga: Algebry tensorowej uczyć się trzeba na chłodno. Wszelkie stany emocjonalne, zakochania itp. naukę algebry tensorowej kompletnie uniemożliwiają, nawet przy skądinąd dobrych chęciach.

Bierzemy więc ogólna algebrę tensorową

T = K ⊕ V ⊕ V⊗V ⊕ V ⊗V⊗V ⊕ …

T jest sumą prostą kolejnych potęg tensorowych przestrzeni V:

T = T0 ⊕ T1 ⊕ T2 ⊕ T3 ⊕ …

gdzie T0=K, T1=V, T2 =  V⊗V, T3 =  V ⊗V⊗V, itd.

Fizyk, który przeszedł przez kurs mechaniki kwantowej wielu ciał lub otarł się o „drugie kwantowanie”   powie: mamy przestrzeń Focka dla cząstek rozróżnialnych (choć prawdopodobnie na studiach od razu przechodzi się do cząstek nierozróżnialnych, bozonów lub fermionów). Tk to przestrzeń k-cząstkowa.

Mnożenie w algebrze T jest proste, np.:

(x⊗y)(z⊗u⊗v)=x⊗y⊗z⊗u⊗v

Algebra T ma zatem Z-gradację: Tk Tl ⊂  Tk+l. Jednak dla nas ważniejsza będzie Z2 gradacja. Będziemy inaczej traktować Tk z k parzystym (k=0,2,4,6,...) i z k nieparzystym (k=1,3,...). Czemu tak? Zobaczymy to za chwilę gdy zdefiniujemy operatory anihilacji przypominające swą konstrukcją operatory anihilacji dla fermionów. Najpierw jednak zdefiniujmy operatory kreacji.

W fizyce operatory kreacji i anihilacji oznacza się zwykle literami a* i a. My bawimy się abstrakcyjną matematyką, więc wezmę oznaczenia od Bourbakistów. Operator kreacji cząstki w stanie x oznaczę symbolem ex. Niech x będzie wektorem w V, wtedy ex zdefiniowane jest jako mnożenie tensorowe z lewej strony przez x. Dla dowolnego u z T definiujemy

ex u = x⊗u

W szcególności

ex1= x.

Tutaj 1 jest elementem z K=T0. Fizyk może powiedzieć, że jest to stan z zerową liczbą cząstek, czyli „stan próżni”.

Działając operatorem ex na dowolny wektor z Tk otrzymujemy wektor z Tk+1 – zwiększamy liczbę cząstek o 1.

Wprowadzimy teraz opeartory anihilacji. W fizyce V jest przestrzenią Hilberta, zatem wyposażoną w iloczyn skalarny, który się potem przydaje do wyliczenia prawdopodobieństw. Operatory anihilacji są wtedy „sprzężone” do operatorów kreacji (względem tego iloczynu skalarnego). U nas iloczynu skalarnego w V póki co nie ma, zatem i operatory anihilacji zdefiniujemy chytrze,  „po matematycznemu”. Zauważmy najpierw, że z definicji iloczynu tensorowego każdy wektor z Tk jest kombinacją liniową (lub po prostu: sumą) wektorów jednorodnych, tzn. wektorów postaci x1⊗...⊗xk. Jeśli więc chcemy zdefiniować operator liniowy działający na wektory z Tk, wystarczy zdefiniować go na elementach jednorodnych, a dalej rozszerzyć przez liniowość.

Niech f będzie elementem przestrzeni dualnej V*. Wtedy operator anihilacji if definiujemy tak jak to jest u Bourbakiego. Oto odpowiedni fragment z  rosyjskiego wydania jednego z tomów algebry Bourbakiego (Бурбаки Н. Алгебра. Модули, кольца, формы, str. 475):

image

Po polsku będzie to tak:

Istnieje jedyny liniowy operator if w T spełniający następujące warunki:

if 1 = 0,
if ex + ex if = f(x) I dla każdego x z V.

Zauważmy, że w formule powyżej mamy antykomutator, więc jakby pachnie fermionami. Można teraz dowodzić tego twierdzenia, jak to jest u Bourbakiego. Lepiej jednak mi będzie podać jawną postać operatora if, którą nietrudno wyliczyć wiedząc, że takowy istnieje i jest jedyny. Wystarczy podać jak if działa na elementy jednorodne. Ale to już zrobimy w następnej notce. Podniosłem się z upadku i jadę dalej.



Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie