Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
172
BLOG

Niewiadoma w Gazie (II)

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 61

Wycofując się – po 23-dniowej inwazji – ze Strefy Gazy, armia izraelska zostawia za sobą ponad dwadzieścia tysięcy zburzonych domostw, ponad tysiąc trupόw, kilka tysięcy rannych ludzi – i zwielokrotnioną do siebie nienawiść mieszkańcόw. Pomysł, że po hekatombie, jaką Izrael zgotował ludności Gazy, można tam będzie teraz zainstalować administrację palestyńską przyjaźniejszą Izraelowi, np. pod kontrolą Fatah, jest tak absurdalny, że jego głoszenie może być tylko oznaką złej woli lub skrajnej głupoty. Ponieważ zaś to właśnie było deklarowanym celem inwazji, politycznie – inwazja kończy się klęską Izraela.

 
Nie tylko pod tym względem. Okres ochronny w Waszyngtonie kończy się: fakt, że Izraelczycy zakończyli swe działania zbrojne tuż przed inauguracją Obamy, jest symbolicznym dowodem – jeśli ktoś potrzebował dowodu – że „timing” inwazji nie był przypadkowy: przy Obamie i Clinton takie harce będą kosztowniejsze, trudniej tolerowane. Izrael będzie oskarżany – z prawdopodobieństwem słuszności oskarżeń – o popełnianie w czasie inwazji zbrodni wojennych: np. zarzutόw o stosowanie bomb fosforowych nie da się zagłuszyć wykrzykiwaniem słowa „kłamstwo”. (Na temat rozmaitych typόw zbrodni wojennych, jakie być może popełniono w czasie inwazji – doskonały artykuł Erlangera w New York Timesie:
Podkreślam „być może” bo Erlanger – jak dobry publicysta, nie stawia kropki nad i i przedstawia dwie strony, ale przynajmniej wynika stąd, że istnieje tzw. „prima facie case”, jak mawiają prawnicy). Amnesty International stwierdza, że znalazła „niepodważalne dowody szerokiego stosowania białego fosforu…” – a w tym przypadku, Amnesty jest dla mnie bardziej wiarygodna niż propagandowa machina rządu izraelskiego. (Reportaż na ten temat w dzisiejszej International Herold Tribune: Ethan Bronner „Family’s horror laid to posphorus”. Ostrzegam – nie jest to tekst dla ludzi wrażliwych).
 
 
Co ważniejsze, Izrael znajdzie się na cenzurowanym – już się znalazł – w kwestii nieproporcjonalności zastosowanych środkόw. Obrońcy Izraela utrzymują, że jakiekolwiek środki, zastosowane przez Izrael w odpowiedzi na terroryzm Hamasu, są właściwe. Oto cytat z artykułu Andre Glucksmanna, ktόry znalazł się wczoraj w Salonie24:
 
Jakie są te właściwe proporcje, które powinien zachować Izrael w tym
konflikcie, aby zasłużyć na poparcie opinii publicznej? Czyżby
izraelska armia powinna zrezygnować ze swojej przewagi technicznej i
ograniczyć się do używania tej samej broni, co Hamas, to znaczy
prowadzić wojnę przy użyciu nieprecyzyjnych rakiet, kamieni, szeroko
stosowanej strategii ataków samobójczych, ludzkich bomb i umyślnego
celowania w ludność cywilną? Czy może, jeszcze lepiej, wypadałoby,
żeby Izrael spokojnie poczekał, aż Hamas, dzięki łasce Iranu i Syrii,
„zrówna” z nim swoją siłę rażenia? Chyba, że powinny się zrównać nie
tylko ich możliwości wojskowe, ale również dążenia. Ponieważ Hamas, w
przeciwieństwie do Autonomii Palestyńskiej, uparcie odmawia państwu
hebrajskiemu prawa do istnienia i marzy o unicestwieniu jego
obywateli. Czy chcielibyśmy, aby Izrael naśladował radykalność Hamasu
i rozpoczął gigantyczne czystki etniczne? Czy naprawdę chcemy, aby
działania Izraela były „proporcjonalne” do niszczycielskich zapędów
Hamasu?
 
 
 
Glucksmann świadomie udaje Greka. Wiadomo, że proporcjonalność lub współmierność nie oznacza ani zasady "oko za oko, ząb za ząb” (nasze rakiety w zamian za ich rakiety) ani obniżenia własnego potencjału bojowego do zasobόw wroga. Wspόłmierność czy proporcjonalność w sytuacji wojennej oznacza bardzo prostą zasadę: działania wojenne powinny minimalizować straty ludności cywilnej. Argumentom Glucksmanna można przeciwstawić bardzo prosty test: czy są jakiekolwiek środki wojenne, użyte przez Izrael, ktόre uznałby on za niewspόłmierne, nieproporcjonalne? Nie. Innymi słowy, argument Glucksmana sprowadza się do pełnej carte blanche dla armii Izraela.
 
Zresztą są w samym Izraelu ludzie, ktόrzy przyznają, że o żadną proporcjonalność tu nie chodzi. Były izraelski doradca do spraw bezpieczenstwa Giora Eiland tłumaczy New York Times’owi zasadę „baal habayit histageya” : „To zdanie oznacza, że jeśli zaatakowałeś naszych cywilόw, nie będziemy odpowiadać proporcjonalnie ale użyjemy wszystkich środkόw, jakimi dysponujemy, by wyrządzić ci takie szkody, że następnym razem dwa razy zastanowisz się”. ( Ethan Bronner, „As Gaza lies in ruin, gains for Israel remain uncertain”, International Herald Tribune, 20-1-2009). Ale jeśli tak – to dlaczego nie fosfor? Napalm? Mała bombka chemiczna czy bakteriologiczna?
 
 
 
Będziemy mieli rozmaite prόby usprawiedliwiania tego, co uczyniono w czasie inwazji: bardziej subtelne, jak w wykonaniu Glucksmanna, czy bardziej prostackie, jak meldunki propagandowe Eli Barbura. Pewno dowiemy się wkrόtce, że tak naprawdę to zabito dużo mniej, a właściwie to Palestyńczycy sami się wzajemnie pozabijali. Jak ta gogolowska wdowa, ktόra się sama wychłostała. I byłoby to może zabawne, gdyby nie było tak cholernie poważne.
 
Dziś w moim Instytucie mieliśmy konferencję na temat relacji między bezpieczeństwem a wolnością. Jeden z naszych doktorantόw, Anglik, przedstawił referat, którego końcówkę zacytuję w oryginale, bo warto:
 
Today, Israel claims it wants to ‘eliminate members of Hamas’ but that Palestinian civilians are not targets; that its aim is to prevent further attacks on Israeli soil. At the time of writing [to było na samym początku inwazji – przyp. WS] , over 250 civilian women and children have been killed in the conflict, galvanising Palestinian rage […] Israel’s war can be criticized on moral and legal grounds but, to my mind, one of the most powerful criticisms is that the war is borderline imbecilic. With such crude tactics, Israel is not only bound to fail in its stated aims, but the manner of its war-making is almost certain to defeat the objects it cited for making war in the first place”.

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka