Po przebyciu dłuższego odcinka dżungli i trzęsawisk, gdzie nie było jak komunikować się ze światem zewnętrznym, dotarłem do wioski wyposażonej w antenę satelitarną. Piszę więc stamtąd przed kolejną dłuższą przeprawą przez tereny mało uczęszczane.
Ostatnio żywię się równaniami o pochodnych cząstkowych (PDE). Wiele o nich w przeszłości słyszałem, ale nigdy nie dane mi było ich zasmakować. Nie było jakoś takiej potrzeby. A czemu właśnie nimi? A tu jest cały łańcuch powodów. Więc o tych powodach w skrócie.
Czemu PDE? Bowiem trafiłem na równanie Hamiltona-Jacobiego, a tego bez PDE zrozumieć się wystarczająco głęboko nie da. A skąd Hamilton-Jacobi? Bo wczoraj Nina Sotina przysłała mi swoją pracę o mechanice kwantowej Bohma- de Broglie'a, z ukrytymi parametrami, a tam pojawia się równanie Hamiltona-Jacobiego. Mechanika Bohma- de Broglie'a jakby staje się coraz popularniejsza, po wielu latach zapomnienia. Doszedłem do wniosku, że sma bym jej nigdy nie odkrył, bowiem nie nauczyłem się na studiach o równaniu Hamiltona-Jacobiego. Nigdy bym więc nie dostrzegł tego co dostrzegł Bohm.
A skąd Nina Sotina się wzięła? Nina Sotina ma siostrę, to Ludmiła Boldyreva. Ludmiła jest w Moskwie a Nina wyjechała i jest w Nowym Jorku. Obie fizyczki. Pisały wiele wspólnych prac, o nadciekłym eterze i innych niekonwencjonalnych ideach. A mnie to wszystko interesuje.
W drodze przez dżunglę trafiłem też na wiele prac Jamesa Beichlera. Pisał o elektromagnetyźmie, o grawitacji, o jednolitych teoriach i o czasoprzestrzeniach pływających w dodatkowych wymiarach. Zaciekawiły mnie te jego idee. Chciałem wiedzieć więcej niż tylko ogólniki. Okazało się, że przez wiele lat nauczał rzeczy elementarnych i całą wyższą matematykę zapomniał, a też nie miał od kogo się nauczyć. Zna jednak dobrze historię fizyki, szczególnie historię prób znalezienia jednolitej teorii grawitacji i pozostałych oddziaływań, głównie elektromagnetyzmu. Od niego dowiedziałem się o ciekawiących mnie a zapomnianych ideach. Od czasu powstania ogólnej teorii względności i prac Kaluzy i Kleina z piątym wymiarem, wiele pracy fizycy włożyli w rozwijanie tych idei. Prawie wszystko to poszło w niepamięć – pojawiły się nowe dane doświadczalne, nowe możliwości doświadczeń, i fizyka poszła inną drogą. Ogromna praca wielu zdolnych ludzi poszła na marne – bo „nie zaskoczyło”. Mnie to jednak interesuje, bowiem idee kóre jak się okazało ie nadają się do fizyki cząstek elementarnych, mogą się nadawać do opisu funkcji biologicznych – na makro poziomie. Tak coś czuję. Idąc więc za wskazówkami od Beichlera trafiłem na geometrię Finslera, a stamtąd na konieczność porządnego nauczenia się tego co w ogólnej teorii względności jest chlebem powszednim – interpretacji krzywizny czasoprzestrzeni przez badanie odchylenia geodezyjnych. Tak więc znikam w dżungli na nowo. Uczę się PDE, Finslera, anizotropowości przestrzeni, i takich tam.
Komentarze