Bańki mydlane
Bańki mydlane
Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
4495
BLOG

Czy nasz Wszechświat pryśnie jak bańka mydlana?

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 152

Co przyniesie jutro? Takim pytaniem kończyła się poprzednia notka „Wzajemność Borna i liczba 137”.

To wczorajsze jutro jest dziś, i to dziś, jak to zazwyczaj bywa, jest podobne do wczoraj. Zwykle, co nie znaczy zawsze. Bowiem jutro nasz Wszechświat może pęknąć – jak bańka mydlana. Przez ostatnie kilka miesięcy nic tu nie pisałem. Nie dawałem znaku życia. Za to czytałem. Można powiedzieć: nadrabiałem zaległości. A było ich sporo. Przeczytałem m.in. książkę Lisy Randall p.t. „Ukryte wymiary Wszechświata”. Przeczytałem w oryginale angielskim, gdzie tytuł brzmi jak dla mnie romantyczniej:

„Warped Passages. Unraveling the mysteries of the universe's hidden dimensions”. W dodatku książka angielska ma tylnej okładce fotografię autorki, a w polskim wydaniu jej nie ma!

image

W polskim na tylnej okładce jest tylko krótka informująca notka:


Lisa Randall jest ekspertem w dziedzinie fizyki cząstek, teorii strun i kosmologii. Jest członkiem American Academy of Arts and Sciences i stypendystką Fundacji Alfreda P. Sloana. Była profesorem w Princeton, MIT i na Harvardzie, i jest jednym z najczęściej cytowanych fizyków w swej dziedzinie.

To ostatnie, to cytowanie, z całą pewnością nie jest na piękne oczy. A oczy te przypominają mi oczy którejś z agentek CIA czy FBI z książek Lee Childe'a o przygodach Jacka Reachera (patrz np.  film Jednym strzałem)

image

Fizyka, w szczególności kosmologia, podobna jest do działalności wywiadowczej. Danych mamy tyle ile mamy i na ich podstawie musimy wypracować scenariusz tego kto jak i dlaczego to wszystko sprawił. Trzeba znaleźć sprawcę i motywy działania. Fizycy o samym sprawcy piszą niewiele. Głównie interesują się motywami i użytymi narzędziami. Lisa Randal w swych scenariuszach wykracza poza znajome wymiary. Nasz trój-wymiarowy wszechświat jest błonką-membraną (braną) zawieszoną w przestrzeni cztero-wymiarowej . Tam zmienia w czasie swoje rozmiary i kształty (zatem razem z czasem w sumie pięć  wymiarów) . Mogą być inne bańki. Mogą się ze sobą zderzać i zlepiać. Mogą pękać.



Trudno powiedzieć co się stanie z nami gdy nasz wszechświat pęknie. Lisa Randall się w to nie w wdaje. Nie wie też dlaczego nasza bańka mydlana ma właśnie trzy wymiary A mnie te rzeczy interesują. Zauważyłem też, że co i rusz autorka powtarza zdanie zaczynające się od „Jeżeli teoria strun jest prawdziwa …..”. Choć sama w teorii strun nie pracuje. Zabezpiecza się najwyraźniej przed ukąszeniami kolegów. Ja też, gdy wychodzę o tej porzez roku do ogrodu i błąkam się między krzakami, wcześniej spryskuję się aerosolem odpychającym „chiggers” - no nie wiem jak to po polsku (pchła piaskowa?)


Teorie rozpracowane przez Lisę Randall i jej kolegę Ramana Sundruma wywodzą się ze starej idei Kaluzy i Kleina – o dodatkowych wymiarach. Einstein pracę Kaluzy najpierw przez dwa lata przetrzymał nie dopuszczając do druku, potem w końcu odpuścił i sam poszedł tym tropem – ale przez krótko. A Kaluza to dziwny był, zdolny: pływania na przykład nauczył się z czytania książek. Postawa Einsteina rozgyryczyła go, zniechęciła. Nie miał zamiaru użerać się ze sławami. W książce Albert-Laszlo Brabasi „BURSTS The Hidden Pattern Behind Everything We Do” jest cały rozdział o Kaluzie p.t. „The Man Who Taught Himself to Swim by Reading”. Czytamy tam m.in.


„...Kaluza did not live to see the renaissance of his work, however, passing away 1954. Might he have turned into one of the greatest physicists if Einstein had allowed him to publish his breakthrough early on? We'' never know.

...Jednakże Kaluza nie dożył renesansu swego dzieła, zmarł bowiem w r. 1954. Czy mógł stać się jednym z największych fizyków gdyby Einstein pozwolił mu bez zwłoki opublikować swą przełomową pracę? Tego się nigdy nie dowiemy.


Rosjanie mają swoją własną wersję opowieści o naszym wszechświecie jako pękającej bańce mydlanej. W Uspiechach można znaleźć przeglądową pracę Rubakova z września 2001 p.t „Большие и бесконечные дополнительные измерения„.

image

Wielkie i nieskończenie wielkie dodatkowe wymiary. U Rosjan membrana ma skończoną grubość, u Amerykanów ma grubość zerową. A różnica pomiędzy ideą Kaluzy i Kleina a jej współczesnymi wersjami jest taka, że u Niemców (a także u Polaka Jerzego Rayskiego) dodatkowy wymiar był mikroskopowy, zaś we współczesnych wersjach może być olbrzymi. A nie widzimy go nie dlatego, że jest taki mały, ale dlatego, że światło nie wychodzi poza nasze znane wymiary, wychodzi tam, i to raczej sprytnie, jedynie grawitacja.


Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie