Pisałem już w poprzednich notkach, nie tyle pisałem, co napomykałem, że wszedłem na nową drogę – drogę ustawicznej poprawy o 1% każdego dnia. Idea jest piękna. Teoria doskonała. Z praktyką różnie to bywa. Teoria jest taka, że powinienem budować nowe dobre nawyki, i te nawyki nadbudowywać jeden nad drugim. W praktyce u mnie wygląda to tak. Codziennie rano o tej samej porze gimnastyka Qi-Gong i Joga. Jakieś 40 minut. To robię regularnie od roku. Nastąpiła jednak ewolucja. Najpierw był sam Qi-Gong, ale jakiś nudny był. Zatem wyparła go Joga i ćwiczenia tybetańskie. Z Qi-Gongu zostało jedno ćwiczenie. No ale nawyk jest. Po tym jest krótkie śniadanie, potem pisanie w dzienniku. Docelowo idzie o to by zapisać ponad stronę. Ale różnie to bywa. Zaraz potem, jeśli to poniedziałek lub czwartek – napisać notkę (jak ta tutaj). A zaraz potem do roboty. Wieczorem ma być godzina na ćwiczenie muzyki (podobno to synchronizuje lewą i prawą półkulę), ma być godzina na czytanie tego i godzina na czytanie tamtego. Ale pod wieczór wola słabnie i od czasu do czasu nachodzą mnie myśli by sięgnąć do lodówki i napić się piwa. Bezglutenowe, zatem zdrowe, nieprawda? Jak z takim złym nawykiem walczyć? Prosto: zająć się czymś innym, na przykład znów pisaniem. Jak już się jakąś czynność zacznie, to potem sama już jakoś idzie.
No dobrze, rozpisałem się o moich nawykach a miałem o czym innym. Otóż podrzucia mi Laura jako „lekturę obowiązkową” obejrzenie na Youtube mowy Davida Berlinskiego
Naśmiewa się tam Berlinski z pseudonaukowych argumentów ateistów typu Dawkins czy Stenger. Spodobało mi się, bo dobrze to robi. Na koniec, po wykładzie, są pytania i odpowiedzi. Dorwał się do mikrofonu jeden młody i gniewny co naczytał się Poppera i wołał głośno do mikrofonu, że jak co nie jest falsyfikowalne, to nie jest to nauka. Berlinski na to, że tak naprawdę to nie bardzo wiadomo co to jest falsyfikowalność i nie należy z Poppera robić Boga. I dorzucił, że matematyka nie jest falsyfikowalna. Na co młody i gniewny zareplikował, że matematyka nie jest nauką.
Zaintrygowało mnie to. Zajrzałem więc do RationalWiki co piszą o Berlinskim. No i uśmiałem się. Bo piszą tak:
David Berlinski jest amerykańskim filozofem i adwokatem idei Inteligentnego Projektu. Jest członkiem „Discovery Institute”. Pisał także o matematyce, w tym dość dobrze przyjętą książkę wprowadzającą do rachunku różniczkowego. Jednak jego inne książki „Newton's Gift” i „Advent of the Algorithm”, jedyne jakie miały recenzje na MathSciNet, zostały skrytykowane za historyczne i matematyczne nieścisłości.
I tu mi się zachciało śmiać. Bowiem agenda RationalWiki widoczna jest jak na dłoni. Berlinski krytykuje ateizm, więc trzeba na niego napaść. Jak napaść? No na przykład jak w tym ostatnim zdaniu. Każdy kto jest umotywowany może wziąć dowolną książkę i skrytykować ją w MathSciNet. Bowiem nie ma książki bez błędów. W niektórych podręcznikach od błędów się aż roi. Ale RationalWiki musi wytknąć, że „ktoś” znalazł w książkach Berlinskiego „nieścisłości”. I to pójdzie w świat, będzie powtarzane. Idziemy dalej.
Warto podkreślić, że jego książki o matematyce są książkami popularnymi. Choć często o Berlisnkim się mówi jako o matematyku, Berlinski nie zajmował się zawodowo matematyką. [O, tu nawet RationalWiki odnośnik do kogoś dała, kto tak napisał]. Napisał też kilka powieści – cynicy zapewnie powiedzą, że napisał ich więcej niż mu się wydaje.[Tu wyraźna złośliwość. Ni ma nic wspólnego z racjonalnością]
Twierdzi, że jest świeckim Żydem i agnostykiem, i zaprzecza, że jest adwokatem Inteligentnego Projektu. Twierdzi jedynie, że jest sceptykiem gdy idzie o ewolucję. Jednakże jego książki i artykuły pełne są argumentów opartych typowych dla religijnych kreacjonistów. Choć oficjalnie odmawia spekulowania na temat powstania życia, krytycy utrzymują, że w sposób oczywisty wspiera Inteligentny Projekt. Berlinski podpisał otwart dokument „A Scientific Dissent from Darwinism. ”
Ze zwykłej Wikipedia otrzymujemy bardziej wyważony obraz. Między innymi dowiadujemy się, że
He earned his PhD in philosophy from Princeton University. Berlinski was a research assistant in molecular biology at Columbia University,and was a research fellow at the International Institute for Applied Systems Analysis (IIASA) in Austria and the Institut des Hautes Études Scientifiques (IHES) in France.
No tak, a gdzie tu algebry Clifforda? Zajrzałem do napisanej przez Berlinskiego historii matematyki „Infinite Ascent: A short history of mathematics”. No i znalazłem tam pochwałę algebry:
Although algebra is almost always taught to students too young by far to gain an enlightened sense of its nature, algebra is a profound mathematical discipline and by a trail as visible as a series of bright runway lights it leads directly to the world beyond mathematics.
Choć algebra jest niemal zawsze wykładana dla studentów o wiel za młodych by mogli wniknąć w jej istotę, algebra jest głeboką dyscypliną matematyczną i jak w mordę strzelił prowadzi prosto do świata poza matematycznego.
Dalej wymienia Berlinski m.in. algebraiczną kwantową teorię pola (maczałem w tym palce), algebrę homologiczną (kiedyś o takiej słyszałem) i geometrię algebraiczną (ostatnio się o nią otarłem w związku z deformacjami). Algebr Clifforda u Berlinskiego nie widzę. Zostawił je dla mnie.
Komentarze