Arkadiusz Robaczewski Arkadiusz Robaczewski
923
BLOG

Boleśnie tracona szansa. O wykorzystywaniu Radia Maryja do part

Arkadiusz Robaczewski Arkadiusz Robaczewski Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Jego Eminencja Kazimierz kard. Nycz chciał, zgodnie z przysługującym mu prawem, desygnować kaznodzieję, który miał głosić naukę na Mszy św. z okazji III Marszu w obronie wolnych mediów i TV Trwam "Obudź się Polsko!" w dniu 29 września br. Organizatorzy nie wyrazili zgody, a w ich imieniu wypowiedział się poseł Andrzej Jaworski: "Mogę powiedzieć tylko tyle, że rzeczywiście, ze względu na trudność z zapewnieniem odpowiedniego do rangi wydarzenia nabożeństwa najprawdopodobniej nie będzie mszy świętej. Spotkaniu towarzyszyć będzie tylko koncert patriotyczny."

Wypowiedź ta pokazuje wewnętrzną strukturę środowisk, wykorzystujących dziś Radio Maryja do swoich celów.Na kanwie sporu wokół Mszy dla uczestników marszu 29 IX można się utwierdzać w podejrzeniu, że układ PO contra PiS jest ułożony zupełnie świadomie przez służby, bo świetnie się nadaje do sterowania emocjami i skłócania - w oparciu o emocje. Szkoda, że RM bierze w tym czynny udział, podsycając emocje, zamiast wprowadzać ewangeliczną rozumność i radykalizm wyborów, także tych politycznych.  Smutno jest patrzeć jak radio zaprzepaszcza szanse, opowiadając się po jednej stronie politycznego, jałowego, wygenerowanego ku zniszczeniu relacji w narodzie, partyjnego sporu. I w tym kontekście rozumiem decyzję kard. Nycza, który nie chce się w ten spór wikłać. Choć nie wiem, czy to decyzja roztropna i czy nie podsyci antyklerykalnych emocji, tak już żywych w PiS, pośród czytelników GP czy, także niestety, słuchaczy RM.

Radio Maryja mogło być medium katolicyzujacym Polskę, wprowadzającym katolicyzm w codzienność Polaków, zachęcającym do praktykowania katolickiej kultury, udostępniającym skarb katolickiej liturgii. Jest zaś tubą interesów partyjnych, partii laickiej, traktującej katolicyzm i Kościół narzędnie i wybiórczo. RM robi to samo. Dość wspomnieć zachowanie Radia wobec próby wprowadzenia zmian zwiększających ochronę dzieci poczętych Konstytucji w 2007 roku, czy zupelny brak zaangażowania w promocje istotnych papieskich decyzji wyrażonych w motu proprio Summorum Pontificum  (dokument jest określany jako najdonioślejszy dokument tego pontyfikatu), jałowość tematów dominujących naantenie w czasie "Rozmów Niedokończonych" (o połowach dorsza, o leczeniu kataru i kaszlu, o posiedzeniach klubu parlamentarnego), ciągłe podbijanie emocji marszami - to wszystko razem sprawia przygnębiające wrażenie. Manipulacje i przemilczenia, z takim zapałem tropione i piętnowane u innych, są w RM i TV Trwam obecne. Jeden tylko przykład z nieodległej przeszłości i w sprawie mi bliskiej: W Bydgoszczy marsz w obronie TV Trwam zaczął się od Mszy w Klasycznym Rycie Rzymskim, czyli tzw. Mszy trydenckiej. Radio o tym mówiło, ale o Mszy - ani słowa. A TV Trwam zrobiła majstersztyk - pokazała Mszę św. tak, że nie można było się zorientować, że chodzi o KRR O innych, poważniejszych manipulacjach, które raz po raz się zdarzają już  wspominałem  (sprawa konstytucyjnej ochrony życia z 2007). To stracone szanse, napawające smutkiem każdego, kto miał nadzieję, że Radio będzie narzędziem budującym katolicką Polskę. Póki co, przez swe partyjne zaangażowanie - Radio nie daje nadziei, za to toczy się ruchem jednostajnie przyspieszonym w dół.

arob@hot.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości