Współczesna kultura oduczyła nas od myślenia o sprawach ostatecznych. Rzadko myślimy o śmierci, rzadko też szukamy odpowiedzi na najważniejsze pytanie życia: czy będę zbawiony?Śmierć stała się czymś wstydliwym. Całodobowe zakłady pogrzebowe, szpitalne lóżka osłonięte parawanem, cicho i niewidocznie przemykające karawany… Tak, jakby nie było miejsca na normalną śmierć. Która jest najważniejszym wydarzeniem życia, który chcielibyśmy przezywać w otoczeniu rodziny, z ich opieką, a zwłaszcza modlitwą. Nie ma tego. O Bogu i Jego sprawacht eż nie wypada dziś rozmawiać; to wstyd. Nie jest wstydem gadanie o sprawach naprawdę wstydliwych i błahych. Znalazłem gdzieś w Internecie (www.sanctus.pl) taką modlitwę. Może ktoś ją odmówi, może kogoś poruszy, może komuś przypomni się, gdy przyjdzie ten czas, gdy wiele spraw przestanie cokolwiek znaczyć:
Mój dobry Aniele, nie wiem, kiedy i w jakich okolicznościach umrę. Może być, że zostanę wzięty nagle i że przed ostatnim moim spojrzeniem mogę zostać pozbawiony jakiejkolwiek świadomości. A jakże wiele rzeczy chciałbym powiedzieć Bogu na progu wieczności. W pełni wolności mojej woli dzisiaj, przychodzę prosić Cię, ażebyś mówił w moim imieniu podczas tego pełnego trwogi momentu. Powiedz Bogu wtedy, O mój dobry Aniele:Że chcę umrzeć w Rzymskim Katolickim Apostolskim Kościele, w którym umarli wszyscy święci od czasów Jezusa Chrystusa i poza którym nie ma zbawienia.Że proszę o łaskę uczestniczenia w nieskończonych zasługach mojego Zbawiciela i że pragnę umrzeć przyciskając moje usta do Krzyża, który został zanurzony w Jego Krwi!Że brzydzę się moich grzechów, ponieważ one sprawiły Mu przykrość i że wybaczam, z miłości do Niego, wszystkim moim wrogom, wszystkim, którzy świadomie uczynili mi krzywdę, tak jak ja sam chciałbym, ażeby mi wybaczono.Że umieram chcąc tego, ponieważ On tak rozkazał i że rzucam się z zaufaniem w Jego Uwielbione Serce oczekując całego Jego Miłosierdzia.Że w moim niewypowiedzianym pragnieniu ażeby pójść do Nieba jestem gotowy cierpieć wszystko, czego zażąda Jego Sprawiedliwość.Że kocham Go przed wszystkimi rzeczami i ponad wszystkie rzeczy, i że chcę i mam nadzieję kochać Go wraz z Wybranymi, Jego Aniołami i z Błogosławioną Maryją przez całą Wieczność.Nie odmawiaj mi, O mój Aniele, tego, żeby być moim pośrednikiem przed Bogiem i żeby potwierdzić Mu, że to jest moje jedyne, największe pragnienie, któremu tak nieudolnie, błądząc i upadając, ale też z pomocą Jego łaski wciąż powstając, podporządkowałem całe moje życie na ziemi. Amen.
Inne tematy w dziale Kultura