Agnieszka Romaszewska Agnieszka Romaszewska
764
BLOG

Wolność i rewolucja w świecie przekazu

Agnieszka Romaszewska Agnieszka Romaszewska Technologie Obserwuj notkę 5

Ten tekst zostal napisany jako comiesięczny komentarz do najstarszego, nadal się ukazującego, czasopisma w Polsce a mianowicie dla poznańskiego "Przewodnika Katolickiego". Zdaję sobie sprawę, ze dla osób stale korzystjących z dobrodziejstw internetu, zawiera wile truizmow. Byl jednak pisany glównie dla tych, ktorzy ten świat znają nieco gorzej. Pozwalam sobie przedstawić go także czytelnikom Salonu.

                                                                        ===============

Często używa się mylącego określenia „społeczność internautów” – ma to być jakaś wyimaginowana grupa ludzi, najpewniej młodych, siedzących przed komputerami z piwem lub bez, grających w komputerowe gry i ściągających z sieci piosenki. To ta właśnie „społeczność” ma podobno swoje specyficzne upodobania, ale tez antypatie i jedną z takowych antypatii jest tajemnicza międzynarodowa umowa o zwalczaniu piractwa w internecie zwana ACTA.
Otóż według mnie, nie ma nic bardziej błędnego, niż takie ujęcie tematu. Po pierwsze powiedzmy sobie jasno:  nie ma nic takiego jak „społeczność” internautów. Internauci to po prostu ludzie korzystający obficie z dobrodziejstwa współczesnego środka przekazu jakim jest internet. To ludzie dobrani ze względu na pewną umiejętność jaką jest posługiwanie się narzędziem komunikacji, a nie jakąkolwiek z cech społecznych. Tak więc internauci to nie społeczność – to bardziej zbiór osób. Są wśród nich i młodsi i starsi (choć faktycznie dla najmłodszych – tych do lat  dwudziestu Internet jest już narzędziem tak naturalnym,  jak dajmy na to, dla nas w swoim czasie telefon), osoby o poglądach lewicowych i prawicowych i wierzący i niewierzący i biedniejsi i bogatsi. Mówić o „społeczności internautów”, to tak jakby mówić w swoim czasie o „społeczności osób umiejących pisać”. Wśród nich znalazłby się i gminny skryba i ksiądz i panienka z dobrego domu i arystokrata i co wybitniejszy kmieć.
Internet bowiem to nic innego, jak nowy sposób międzyludzkiej komunikacji. Sposób, który kryje w sobie bardzo wiele możliwości i wiele zagrożeń, z których nawet nie zdajemy sobie jeszcze sprawy. Bo cały ten świat informacyjno – technologiczny jest właśnie w trakcie rewolucji. Co z niej wyniknie – czas pokaże.
Sposób komunikacji, sposób przekazywania treści, czy to będzie pocztą na dyliżansie czy Internetem, wpływa na całość funkcjonowania cywilizacji i kultury. Chodzi o to jak szybko mogą rozchodzić się treści, jak szeroko i  od jak wielkiej liczby osób mogą być nadawane. Internet umożliwia obecnie coś, co nie było możliwe jeszcze 30 lat temu i jest bardzo egalitarny. Właściwie każdy może wyprodukować treść, którą (przynajmniej teoretycznie) mogą poznać tysiące innych osób. Internet wpływa też na funkcjonowanie całych społeczności: nigdy nie byłabym w stanie korespondencyjnie, ani w żaden inny sposób być w kontakcie z tak duża liczbą znajomych, z jaką jestem w kontakcie poprzez program facebook. To wszystko stwarza wyzwanie dla ochrony prawa autorskich, bo kiedyś,  darmowo ksiązkę z biblioteki mogło wypożyczyć 20 osób, a dziś jakis rozdzial z niej może zostać udostępniony w sieci i może go przeczytać 20 tysięcy. Pokusa zarabiania na tym jest nieodparta. Ale tworzy to  tez szanse dla społecznej samoorganizacji. Nigdy wcześniej ie było tak łatwo skrzyknąc ludzi, skomunikować się z nimi, przekonać ich. Teraz Internet na to pozwala.
Jeszcze nie wiadomo jak te wszystkie wyzwania Internetu zostaną rozwiązane i jak zostaną wykorzystane szanse. Czeka nas ileś lat przeformułowywania świata nauki, twórczości, informacji, świata społecznego i politycznego. Przeformowywania tak by pasował do nowych narzędzi. Cześć starych sposobów funkcjonowania zniknie, inne zostaną zmodyfikowane. O to jak będzie wyglądał ten świat za 10 – 15 lat toczy się gra już teraz.
Więc gdy młodzież protestuje przeciw ACTA,  ona nie walczy o „sprawy społeczności internautów” – ci młodzi ludzie występują po prostu w obronie sprawy bardzo fundamentalnej - wolności, tak jak się ona dla nich przejawia – w Internecie. I co więcej: wolność właśnie tam w ogromnej części będzie się przejawiać w najbliższym czasie – dla wszystkich. Oczywiście umowa ACTA ma też swoje inne niebezpieczne zapisy, które mogą dotyczyć leków generycznych czyli takich samych jak markowe ale tańszych bo bez marki, i innych dóbr przemysłowych oraz na przykład zmodyfikowanego genetycznie materiału siewnego –niemniej swoboda w Internecie, to to co najlepiej przebiło się do opinii publicznej.. Tak więc spojrzyjmy z zaslużoną sympatia na młodych ludzi, którzy nagle odkryli dla siebie jak ważna jest społeczna aktywność i jak ważna jest wolność. Mają rację.

myślę że ludzka natura pozostaje podobna od wieków i ze wiedz o przeszłosci może nas wiele nauczyć. Jestem umiarkowanie konserwatywna w opiniach o kulturze i tradycji, zaś w miarę lewicowa (jeslli za lewicowy uznamy solidaryzm ) w pogladach społeczno - ekonomicznych. Bardzo szanuję pojęcie TOLERANCJI. Nie lewackiej "toleranci", która każe wręcz zachwycać się tym wszystkim do czego przeciętny Polak nie ma zaufania, ale prawdziwej, trudnej tolerancji oznaczającej szacunek dla drugiego człowieka i jego pogladów, nawet gdy nam sie nie podobają. Staram się oceniac ludzi po czynach a nie po przynależności do bandy. Wielka róznica.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie