Po tym jak po analizach ekonomicznych PGE zrezygnowało z budowy elektrowni w Opolu, trwają naciski polityczne, aby zmusić PGE do realizacji, tej budowy pomimo braku opłacalności. Ostatnio powstał nawet komitet społeczny lobbujących za budową. Używa sią argumentu bezpiecześntwa energetycznego. Jak za PRL, a są proste rozwiązania systemowe.
Po liberalizacji energetyki i wprowadzeniu rynku energii (dyrektywa 2009/72/EC), nowe elektrownie buduje się na dwa sposoby: autoryzacji i przetargów. Metoda autoryzacji polega na tym, że każdy podmiot na podstawie analiz rynkowych może podjąć deczyję o budowie i po spełnieniu warunków technicznych i środowiskowych wybudować elektrownię.
A co się robi, kiedy elektrowni się nie buduje, bo analizy rynkowe wskazuja na brak opłacalności. Wtedy stosuje się procedurę przetargową, czyli kraj członkowski (w naszym przypadku Urząd Regulacji Energetyki) ogłasza przetrag na budowę nowych mocy wytwórczych.
Te ustalenie dyrektyw zostały wprowadzone do ustawy Prawo energetyczne, a szczegóły reguluje rozporządzenie ministra gospodarki o przetargach na nowe moce wytwórcze. Czyli jak potrzeba nowych mocy, bo bezpieczeństwo energetyczne itd, to państwo uruchamia rozwiązania systemowe.
Skoro istnieją proste rozwiązania systemowe, to po co to całe zamieszanie wokół budowy nowej elektrowni w Opole.No właśnie. Może chodzi o to, aby nie budować tylko dyskustować.
