ProvoCatio ProvoCatio
663
BLOG

zaplute karły reakcji

ProvoCatio ProvoCatio Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

247.JPG

Dostałem karte wcielenia do wojska. Początek marca 1945 rok, dochodzą jeszcze jakieś wieści, że Niemcy trzymają się na żywieczyznie, że walczą na Śląsku. Optymiści uważają, że to konieć z nimi, pesymiści doszczętnie ogłupieni niemiecką propagandą kręcą głowami i uważają, że teraz użyją zapowiadanej ” cudownej broni” i odwrócą historie wojny na swoją korzyść.

Karte wcielenia dostałem gdyż zgłosiłem się ochotniczo 16 lutego do wojska w Rejonowej Komendzie Uzupełnień przy ulicy Smoleńsk, przeszedłem pseudo komisje lekarską złożoną z lekarzy Polaków i Rosjan z tym, że ” szwancparade” odebrała jedyna kobieta lekarz, Rosjanka w mundurze. Lekarza na moment zainteresowały strupy na goleniach nóg przez, które widac było kość, strupy w pasie i przez piersi do pasa.

  • Co to było?- zapytał

  • Wszy – odpowiedziałem jednym słowem

  • Acha, no tak – o nic więcej nie pytał

Podoficer, który spisał personalia, mruknął…”nigdzie nie wyjeżdżać zawiadomienie przyjdzie do domu” i kazał czekać w drugim pomieszczeniu. Gdy pomieszczenie było już pełne ludzi i niebieskie od dymu, wszedł oficer, gwar rozmów urwał się, czekaliśmy co powie.

  • Od tej chwili jesteście żołnierzami Ludowego Wojska Polskiego. Czekac na wezwanie, może przyjść w każdej chwili. Nie zgłoszenie się w terminie na wezwanie, uznane będzie za dezercje – sąd i czapa! – zakończył z mocnym podkreśleniem ” czapa” – odczułem jakby to mówił ze złośliwą satysfakcją – są jakieś pytania?

Pytań nie było.Zaczeliśmy wychodzić.Na ulicy mimowoli zaczeliśmy się śmiac z tego umundurowanego głupka. Przez myśl mi przeszło…człowieku gdybym sam nie chciał przyjść, to…a pies was trącał…zobaczymy.

Z lasu wyszedłem 28 stycznia, przez kilka dni codziennie kąpałem się i zmieniałem bielizne walcząc z wszami, które wyłaziły z ran, zadrapań i strupów. Na pytanie ojca i matki co mam zamiar robić, odpowiadałem niezmiennie – nie wiem. Patrzyli na mnie zaniepokojeni, dwa lata nie byłem w domu, stałem się chyba dla nich niezrozumiały, chcieli spokoju dla siebie i dla mnie. Przeżyli grozę najazdu gestapa, które szukało mnie.Żyli przez jakiś czas pod grozą zapowiadanego aresztowania o ile dobrowolnie się nie zgłoszę, znalazłem się na kartach Melde-und Fahndungsblatt fur das Generalgouvernement herausgegeben vom Befelshaber der SP.u.d.SD / AbtigV / Krakau / 1 /, jako „Bandyta dokonujący aktów teroru z bronią w ręku.”

Przy pierwszym najezdzie matkę i siostrę uratowała pozostawiona w domu moja Kenkarta, tłumaczyły po niemiecku że wyszedłem z domu i więcej nie wróciłem. Przyjeli to oświadzczenie i kazali się siostrze zgłosic za tydzień na ulice Pomorską – poszła smiertelnie przerażona – referent prowdzący sprawę przyniósł sporą teczkę z moim nazwiskiem i krótko oświadzczył:

  • Pani brat jest bandytą i wiemy gdzie jest, niech się zgłosi bo zabierzemy panią i matkę – zrozumiano!

Zrozumiały aż nadto dobrze, zostawiły dom na łasce boskiej i znikły chowając się u znajomych na terenie Krakowa – udało się przetrwać.

Teraz marzeniem matki było abym skończył szkołę i siedział cicho jak mysz pod miotłą. Niestety nie było to dla mnie takie proste.

Z miechowskiego tuz za idącym frontem radziekim NKWD zwineło około 80 osób z akowskiego środowiska, osadzono ich w jeszcze ” ciepłych” celach na Monte – los ich był całkowicie niepewny. Łączniczka Ewa z Proszowic została na miejscu w Kazimierzy Wlk. kropnięta przez politruka, pokazał ją miejscowy gospodarz, że ją zna, że jest łączniczką akowską – nawet nie zapytał jak sie nazywa.

Dla nas agonia niemiecka to nie koniec wojny, zamelinowana broń czeka. Przez dziesięć dni czyściliśmy, smarowali i zabezpieczali broń. Louis i Belg przez te dziesięć dni lezał tak jak by nic się nie zmieniło na klepisku stodoły Latałów przy emgie ubezpieczając konserwacje i pakowanie broni – gdyby przypadkowo zaplątała się w to obejście jakaś grupa maruderów radzieckich, poszły by z nich drzazgi. Mieliśmy szczęście nie doszło do tak dramatycznego spotkania.

Wróciłem do domu troche odpocząć…potem szukać sobie miejsca w parti, milicji, urzędzie bezpieczeństwa w administracji i czekać. Nie było wskazane pójście do wojska, bo wojsko, to oderwanie od terenu, od kontaktów a to nie było nam potrzebne.

W tym miejscu powstawała podstawowa sprzeczność planów matki z moją rzeczywistością.

W walce podziemnej nie widziałem juz cienia romantyzmu. Wieczne czekanie, napięta uwaga, nikomu nie ufać do końca, nie wierzyć że ktoś mnie zaufa.

Las był odprężeniem dla nerwów ale wymagał końskiego zdrowia, ludzie którzy pochodzili z tego terenu mieli minimalne ulgi, łapali od czasu do czasu kontakt z rodzinami, mogli się umyć, odwszyć, odprężyć choćby na dzień na dwa łapiąc przepustkę lub w czasie patrolu. Byłem obcy tak jak Luis i Maksel ale dla nich robiliśmy ulgi bo nie znosili naszego klimatu zimna i jesiennego deszczu. W czasie nocnych pochodów gdy ustawali w marszu kazaliśmy im siadać na wozy i narzucali kocami, te grzeznące po osie w miechowskim błocie / kto go nie zna to nie wie że 15 kilometrów to olbrzymia przestrzeń / wozy wynosiliśmy na ramionach z przymarzającej mazi.

W lesie walka, ogień z broni, Niemcy, to odprężenie, oddech, zapomnienie o zmęczeniu o wszystkim. Codzienność to albo upał i kurz, że język kołkiem staje a pot oczy zalewa albo zimno i mokro, buty obwiązane drutem bo podeszwy odchodzą i błoto nabite do połowy cholewa.

Mam podjąć decyzje, to podejmę. Spotkałem się z Drozdem, przyjechał do Krakowa, siedzimy w knajpie nad ćwiartka wódki:

  • No i co u ciebie – pyta

[ … ]

” Rozbity oddział plamą krwi     

Do zaczadziałej ziemi przywarł 

A dołem pełznie obłok mgły   

I coraz wyżej liście zrywa

To tylko mgła i nic prócz mgły 

Na skraju lasu nie dostrzegam 

Mgłą jestem ja, mgłą jesteś ty

I oddech mgłą od ust odbiega

Jakże bym pragnął zerwać już 

Ten powróz mgły, co dławi gardło 

I w cierpkim soku sennych brzóz 

 Odnaleść młodość swą umarłą”

Śnieżny ponury dzień, leżę na łóżku i mam ten wiersz przed oczami a w oczach mój oddział, gdzie oni są – rozlecieliśmy się jak kupa zesłych liści w powiewach wiatru na bruku ulicy.Wytrzymaliśmy zwartym oddziałem przy takiej przewadze niemieckiej, otoczeni   morzem oddziałów niemieckich a jak ci przyszli jakby piorun strzelił i wszystko się rozpłyneło. Ostatnie dni na osłonie radiostacji, całe wieczory przy radiu, co jeden komunikat to dla nas gorszy. Pytania co się stało z 25 wileńskąDP  AK, co się stało z 27 wołyńską DP AK, razem z Armią Czerwoną bili Niemców a potem…oficerowie do obozu albo pod ścianke a szeregowi do wojska jeszcze los na loteri wygrali ci, którzy poszli do Berlinga gdyż znalezli się wśród swoich, inni szli do Czerwonej Armii. Teraz szef radiostacji już drugi rok na białych niedzwiedziach, nim zniknął z terenu podporucznik ” Zygmunt” to go zwineli a mógł pryskać do Warszawy i ślad by po nim zaginął. Por. ” Olgierda” odbili razem z sierż.pchr. ” Trzaską” z więzienia w Miechowie, – teraz mają los nie do pozazdroszczenia, muszą się kryć i stale uciekać – dokąd uciekać jak się wszystko stabilizuje. Przecież   sam to z całym przekonaniem na prasówce mówiłem i wierzyłem w to. Teraz już nie wiem w co wierzę, w co chce wierzyć a w co musze wierzyć. Z osłony radiostacji zostało mi to zdjęcie z żołnierzami obsługi radiostacji, z psem wilczurem autentycznym partyzantem i ja w korzuszku ze skór baranich, które wyprawione leżały koło łóżek w sypialni rodziców i z nich siostra zrobiła mi serdak kapitalnej kryjówki dla wszy. Z ” Tomkiem” w ręku niezbyt radośnie patrze w przyszłość.

 

/ 1 / Dziennik  inwigilacyjny dla Generalnego Gubernatorstwa wydawany przez Dowódce Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa / Oddział V w Krakowie /


Fragment  wspomnień - opublikowany rok temu na portalu polskim tekstem - z lat 1945 -47 -  mojego ojca - żołnierza krakowskiej ” Ubezpieczalni”, Inspektoratu ” Maria”, SBP ” Suszarnia”  106 DP AK , podporucznika czasu wojny, odznaczonego VM i dwukrotnie KW - rocznik 1925.

ProvoCatio
O mnie ProvoCatio

Do rany przyłóż https://www.youtube.com/watch?v=FQ4zObtAOuI

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura