Tego roku centralne, społeczne odbchody Święta Niepodległości powinny odbyć się w Krakowie. W stolicy niech ścierają się kibolscy pollitycy różnych lewych formacji. Warszawa powinna uczcić Niepodległą w godny sposób - mszą św., np. u św. Anny, z pięknym kazaniem wspaniałego księdza Piotra Pawlukiewicza.
Nie ma powodu, aby w takiej sytuacji, jaka sprokurowana została przez władzę, dać się prowokować do niepotrzebnych dyskusji. Kraków, miejsce w którym narodziły się legiony, szczególnie zasługuje na taki gest.
Dzisiaj mamy preludium do tej uroczystości - rocznicę wymarszu Pierwszej Kadrowej, którą uczcimy udziałem w mszy św. na Wawelu i złożeniem wieńców m.in. pod pomnikiem Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego przy ul. Piłsudskiego.
Niech 11 listopada br. zainteresowani politycy krajowi i zagraniczni modlą się na Stadionie Narodowym do swojego bożka klimatycznego.
I na koniec jedna uwaga: wspołczesne bojówkarskie ultralewactwo powinno mieć wolne pole do wymiany "poglądów" z lewakami pokolenia '68, które rządzi dziś w Europie. Ktoś, kto tego dnia zaprosi do Warszawy tysiące osób, jest całkowicie nieodpowiedzialny. I nie potrafi wyciągać żadnych wniosków np. z dyskusji nt. Powstania Warszawskiego.