Co miał na myśli Radek Sikorski wypowiadając na odchodnym słowa „Albo poprzecie porozumienie, albo będziecie martwi", tego trudno dociec. Brzmiały one wszak jak groźba, choć trudno stwierdzić w czyim imieniu wypowiedziana. Jeszcze dzisiaj, tj. w sobotę, szef niemieckiego MSZ-u Steinmeier domagał się realizacji zapisów porozumienia. Widać więc wyraźnie, że europejskie towarzystwo jest solidnie pogubione.
Ale wróćmy do wypowiedzi Sikorskiego. W Polsce jak pamiętamy, takie strachy na Lachy zawsze się sprawdzały. Że Ruscy wejdą, że zaatakują, że grozi nam wojna domowa...
Straszenie Polaków zdaje się od czasu, gdy straciliśmy skrzydła, honor, a może i coś więcej. bardzo skuteczną metodą rządzenia. Mam nadzieję, że jednak po Majdanie ubędzie u nas osób, które dają się nabierać na takie plewy.
http://www.fronda.pl/forum/eurounijni-politycy-prowadzili-dzisiaj-rozmowy-z-politycznymi-zombie-na-ukrainie,54898.html