Łapczywy rząd, który de facto wyczerpał już wszelkie proste zasoby, staje dziś w obliczu niespodziewanego niebezpieczeństwa, jakim jest nadopiekuńcza aktywność Rosji wobec własnych obywateli. To bardzo trudna chwila, gdyż w sytuacji zagrożenia, ekipa rządząca przenajświętszą RP może sięgnąć po rozwiązania szkodliwe z punktu widzenia obywateli nie mających większych ambicji uczestniczenia w militarnym spektaklu.
Przed kilkoma dniami media obiegła wiadomość, że cywilni pracownicy MON podpisują karty mobilizacyjne, a żandarmeria wojskowa powołuje grupy kryzysowe. Odezwali się też politycy, którzy chętnie wzięliby w kamasze resztówkę młodych Polaków, przyznając sobie przywilej azylu w miękkich fotelach europejskiego parlamentu. Wtórują im dziennikarze i naukowcy analizujący badania socjologiczne dotyczące postaw Polaków w obliczu wojny.
Załóżmy że wkrótce dojdzie do zasadniczej korekty polskiej polityki obronnej i Polska wystawi armię, składającą się nie tylko z zawodowców. Czy będziemy wówczas w stanie skutecznie bronić granic Polski? Otóż nie ma takich gwarancji, chyba że utworzone zostaną doborowe, gwardyjskie pułki, składające się z najwierniejszych z wiernych.
Czy mamy takich ludzi w Polsce? Oczywiście. Są nimi w pierwszej kolejności rozmaici polityczni beneficjenci polskich „przemian”, którzy czerpią z nich największe korzyści: wspomniani już parlamentarzyści europejscy, posłowie oraz etatowi liderzy partii dotowanych z budżetu. Wszyscy oni stanowią idealny materiał na dowódców oddziałów pierwszego rzutu.
Byłoby głupio, gdyby w obliczu takiego niebezpieczeństwa z jakim mamy dzisiaj do czynienia, okazało się, że np. Niesiołowski, Palikot, Siwiec czy Pawlak są jedynie mocni w gębie. Ludzie ci mają za sobą sprawdzone towarzystwo, którym obsadzili tysiące stanowisk w radach nadzorczych, broniące swych pozycji przed konkurentami jak Jaruzel socjalizmu. Znajdziemy tam nawet kandydatów na kapelanów wojskowych - np. Kazimierza Sowę, który co prawda stroni od wszelkich uniformów, ale jak mu się obieca udział w łupach, to z pewnością nie odmówi Naczelnemu Wodzowi. W tym miejscu dodawać nie muszę, iż Sejm RP tę najzaszczytniejszą funkcję powinien powierzyć Lechowi Wałęsie, który nawet jeśli będzie przeciw, to z pewnością ogłosi, że jest również „za”.
Tylko prawda jest ciekawa.
Tego nie przeczytasz gdzie indziej. Ripostuję zwykle na zasadach symetrii.
Wszystkie umieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka