Sympatykowi PiS opadają ręce, gdy widzi czołowych polityków tej partii biorących udział w programie Moniki Olejnik, gdzie muszą się przekrzykiwać z agresywnym rozmówcami reprezentującymi opozycję i nie mniej napastliwą gospodynią.
Tak było i dzisiaj. Jacek Sasin nie był w stanie wypowiedzieć jednego zdania bez chamskiego wchodzenia mu w słowo przez Andrzeja Halickiego, który wykorzystał obecność na wizji do nieustannego wmawiania widzom, że prezydent RP jest jedynie marionetką w rękach prezesa Kaczyńskiego, dziennikarka zaś do udowodnienia tezy, że Prawo i Sprawiedliwość sprzyja nacjonalistom.
Nie wiem czy politycy PiS zdają sobie sprawę, że poprzez obecność w tym „programie” uwiarygodniają wredną stację telewizyjną, która już dawno powinna stracić koncesję, a także zwyczajnie szkodliwą audycję MO, stawiane w niej toksyczne tezy oraz samą pseudo dziennikarkę z piekła rodem.
Ogłuszony, stłamszony i sponiewierany Sasin nie był moim zdaniem w stanie przekonywająco udowodnić, że nie jest wielbłądem. Ale z powodzeniem zapracował dla siebie i swojej formacji na kilka punktów ujemnych.
Tylko prawda jest ciekawa.
Tego nie przeczytasz gdzie indziej. Ripostuję zwykle na zasadach symetrii.
Wszystkie umieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka