Asen Asen
109
BLOG

Jestem Konsumentem (1). LeBron ukradł mi taśmę

Asen Asen Gospodarka Obserwuj notkę 3

Całe życie podświadomie domyślałem się, że to braterstwo, które proponuje mi sprzedawca (im większy tym bardziej  namolnie), to tylko ściema, a chodzi jedynie o przygotowanie płaszczyzny, na której chętniej będę wydawać pieniądze. Niekoniecznie by realizować swoje potrzeby, czy nawet pragnienia. Mogę nawet realizować pragnienia, które doraźnie mi wykreowano. Pieniądz nie śmierdzi i każdy go przyjmie, obdarzając mnie szczerym uśmiechem. Dzisiaj wiem, że prymitywne spoty reklamowe, manipulowane przekazy, a nawet piękne światy kreowane w galeriach handlowych to za mało, żebym uległ zbiorowej euforii i popędził do kasy.

Jesteśmy bombardowani informacją, która obraca się niczym baletnica wokół logo. Potrafimy rozpoznać popularne marki, spotykamy je na każdym kroku, we własnym domu, na ulicy, na ubraniach czy produktach. W mediach możemy zapoznać się z rankingami firm ozdobionych “cudownymi znaczkami”, ale czy kiedyś przeczytałeś: Najgorszą Firmą / Bankiem / Telekomem w rankingu tej czy innej sondażowni jest ta czy inna marka? Tym zajmę się w cyklu felietonów.  Jestem Konsumentem i mam swój rozum. Nie mam kapitału, który może wybielić najgorszą wpadkę wielkiej firmy, ale mam długopis i nie zawaham się go użyć.
Dużo częściej będę pisać o wielkich firmach. Świadomie odgrodziły się one od konsumentów, posunęły się tam daleko, że wręcz się odczłowieczyły. Kiedyś właściciel firmy musiał przynajmniej być przyzwoity, uśmiechnąć się do klienta, osobiście rozpatrzyć jego reklamację. Dzisiaj to wszystko ginie w telefonicznych biurach obsługi klienta, wielkie marki stać nawet na to by usytuować je w Indiach. Dzisiaj kilka słów o jednej z nich, o Nike.

I dunked on LeBron… but he stole my video tape

Właściwie sprawa byłaby banalna. Gwiazdor Cleveland Cavaliers James LeBron dał sobie wsadzić podczas sparingowego meczu piłkę do kosza od góry (wsad-slamdunk). Szczęśliwcem był Jordan Crawford student z uniwersytetu Xavier. To jego komentarz: “Byłem na prawym skrzydle i ściąłem do środka. Minąłem Danny’ego Greena i LeBron czekał pod koszem. Myślę, że nie spodziewał się, że będę robił wsad, więc wyskoczył późno. Zrobiłem go oburącz”.
Cóż takie rzeczy się zdarzają, gdyby jakiś nastolatek założył siatę Platiniemu też byłby ubaw.

Problem polega jednak na tym, że LeBron jest “twarzą” Nike. Czy taka akcja, ośmieszająca gwiazdora, uderza wizerunkowo w Nike? Najwyraźniej tak, ponieważ oficjele Nike skonfiskowali nagranie.

W internecie zawrzało. Na YouTube, Twitter, Flickr internauci usiłowali dowiedzieć się jak mogło wyglądać to zagranie, które w krótkim czasie urosło do rangi mitu. Smaczku sprawie nadaje fakt, że kampania reklamowa Nike z LeBron opiera się na haśle “We Are All Witnesses” (Jesteśmy świadkami), w domyśle wielkości LeBrona i Nike, ale nie możemy już być świadkami jego(ich) małości.
Eurosport stwierdza, że koncern podjął “działania, których nie powstydzono by się w Korei Północnej“.

Gniew czy wstyd bogów?

federerCała sytuacja przypomina mi ulubiony serial sci-fi, Gwiezdne Wrota. Występują w nim Jaffa, niewolnicy Gouldów. Gouldowie podają się za bogów i na czołach swoich niewolników wypalają, notabene płynnym złotem, swoje symbole. Jaffa walczą w ich imieniu i dla ich chwały. Są hojnie nagradzani za zwycięstwa, ale bezlitośnie karani za porażki, które – co jest analogiczne do opisywanego zdarzenia – bogowie odbierają jako osobistą klęskę.Najlepsze co może się przydarzyć Jaffa, który poniósł porażkę to polec w bitwie, jeżeli wróci z bitwy żywy spotka go znacznie gorszy los.

Dzisiaj żyjemy w cywilizowanych czasach. Bogowie, przepraszam sponsorzy, co prawda nadal naznaczają swoich niewolników… oj… gwiazdorów swoimi znakami, ale nie wypalają ich na czołach. Nike lubi jak tenisiści na czole noszą opaskę z logo. Nie zabijają też za spektakularne porażki, niektóre z nich przyjmowane są ze zrozumieniem, zwłaszcza gdy Nadal w finale przegra z Federerem (obaj są twarzą Nike).
Gorzej gdy twarz firmy ubezpieczeniowej rozbija Ferrari, które pędziło po mieście z prędkością 150km/h, ale wtedy też skraca bądź rozwiązuje się kontrakt albo przypadkiem kampania dobiegła końca, o czym informuje nienagannie ubrany rzecznik firmy.
Michael Jackson po oskarżeniach o pedofilię błyskawicznie stracił kontrakty bogów, dopiero śmierć pomogła mu wrócić do łask mediów.

Nike się broni.

Po kilku dniach Nike wydało oświadczenie: “Nike od lat organizuje campy, które pomagają w rozwoju młodych sportowców i od zawsze obowiązują na nich te same przepisy dotyczące tego, które ich części są otwarte dla mediów, a które zamknięte. Niestety po raz pierwszy od czterech lat, dwóch dziennikarzy nie uszanowało naszego zakazu filmowania sparingu rozegranego ”po godzinach”, już po zakończeniu LeBron James Skills Academy”. – powiedział Derek Kent, rzecznik Nike, cytowany w artykule Gazety: “Nike, przepisy i kasety wideo“. Co można zrobić, takie przepisy i biedni oficjele koncernu po prostu mieli związane ręce.
Skoro nikt nie zadał tego pytania, to może ja to zrobię. Dlaczego sparing był zamknięty dla mediów, kim są media i komu przeszkadza widz z miniaturową kamerą. O ile kiedyś ograniczenia w rejestrowaniu wydarzeń sportowych czy artystycznych były uzasadnione bezpieczeństwem, kamerzyści z wielkim sprzętem, okablowani, podpięci do sieci elektrycznej mogli utrudniać odbiór imprezy. O tyle dzisiaj jest to archaizm. Takie zakazy można uzasadniać tylko irracjonalnym lękiem przed spadkiem zysków, bądź też lękiem przed nadszarpnięciem reputacji marki. A może jak w Chinach wprowadzimy kilkunastosekundowe opóźnienie, które umożliwi gospodarzowi usunięcie niewygodnych faktów?

lebronGdy już wszyscy stracili nadzieję

Po dwóch tygodniach film wyciekł do internetu.  Można powiedzieć, że zwyciężyły społeczne media. Konsument taki jak ja otrzymał prawdziwy niewykreowany przez koncern przekaz. Zapamiętam sobie, że Nike posunęło się do cenzury w tak banalnej sprawie jak niewinne ośmieszenie gwiazdora, który przecież bogiem nie jest i mógł pozwolić sobie na chwilę słabości. Naruszono moje zaufanie do Nike, bo co się stanie, gdy koncern wejdzie w posiadanie niewygodnych dla siebie materiałów, np. o jakości swoich produktów. Na podstawie zdarzenia z wsadem Crawforda mogę wysnuć prosty wniosek, że taka informacja nie przedostanie się do opinii publicznej chyba, że ktoś ją wyszarpie i choćby wbrew wewnętrznym przepisom opublikuje w internecie.

Zobacz także:
- Zczuba: LeBron – król cenzury: www.zczuba.pl/zczuba/1,90957,6804255.html
- Komentarze amerykańskich mediów (wideo): bizarrereport.com/lebron.htm

————————-
Fotografia: Roger Federer z logo Nike na czole (Australian Open) by Lucky B (CC: BY-NC-SA)
Screen: Lebron James dunked on by Jordan Crawford, źródło: youtube

Creative Commons License
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.

Asen
O mnie Asen

Zwykle krytyczny ale nie zacietrzewiony. Poszukuję rozsądku, surowca niezwykle rzadkiego w naszych czasach. Politycznie obojętny, przymiotniki prawicowy czy lewicowy nic dla mnie nie znaczą. Nie jestem niewolnikiem autorytetów - opinię wyrabiam sobie na podstawie tego co się mówi, a nie kto to mówi. -------------------- Produkty Windows, normalna sprawa? Okej. Kupujesz lodówkę 1000 zł, no ale ona nie działa! Potrzebne jest dokupienie systemu operacyjnego 340-1900 zł netto. Okej, kupujesz wersję Lodówka Starter - i już możesz mrozić, ale... jednocześnie trzy przegródki - pozostałe nie. Będzie mrozić jak wykupisz wersję Home Basic OEM. Spoko, kupujesz Basic OEM i wg licencji naklejasz naklejkę Lodówka HB OEM na ściankę Lodówki, no ale masz małe dzieci - zdarły ci naklejkę pewnego pięknego dnia i... albo zostajesz piratem (choć masz fakturę, książeczkę i własny nr seryjny), albo.... ... idziesz do sklepu - teraz już nie dasz się naciągnąć na taniochę - kupujesz BOX Lodówka Home Premium - słono, bo słono, ale Lodówka zaczyna mrugać, robi click, jak zamykasz drzwi, pika jak wyłączą prąd, a na froncie mruga ci po oczach przyjazne logo Lodówki 2007. Cieszysz, się bo wersja Lodówka Enterprise lub Ultimate dla przedsiębiorstw wyszła by cię o wiele drożej. Mija 18 miesięcy i twoja Lodówka wykonuje operacje kilka razy wolniej niż dawniej. Przebiegasz palcami po konsoli i szybko pojawia się komunikat, mrugając przyjaźnie informuje cię, że zwolnienie jej pracy jest spowodowane pojawieniem się na rynku nowych wersji Marchwii, Kapust i Buraczków - są one przygotowywane przez producentów pod nową wersję Lodówki Village 2008, a upgrade do wersji OEM (tej z naklejką) będzie cię kosztować 340 zł + VAT i na pewno sprawi ci wiele radości. (i nie używaj słowa NORMALNOŚĆ ! w stosunku do całej linii produktów Lodówka 21 Century).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka