Aspiryna Aspiryna
2896
BLOG

PODŻEGANIE DO WOJNY

Aspiryna Aspiryna Polityka Obserwuj notkę 64

 


Sposobem na zyskanie przewagi nad USA mogłaby być tylko wojna totalna, w której wiele państw występując jednocześnie, także tych pozornie sojuszniczych, zmusiłoby Stany do akcji zbrojnej na wielu frontach. Tak sobie najwyraźniej niektórzy wykombinowali.

Tymczasem napad na Gruzję się nie udał - wystarczyła osobista interwencja dyplomatyczna naszego śp. Prezydenta.

Atak smoleński, choć niesłychany, też nie osiągnął zakładanego celu.

Bo już następnego dnia,11 kwietnia, na Węgrzech zwyciężył w wyborach Orban wyrywając swoje państwo z orbity wschodnich wpływów.
A szczelna blokada natowska w powietrzu i na morzach wykluczyła, bądź zastąpiła,  możliwość bezpośredniej zbrojnej konfrontacji.

W następnych zaś miesiącach doszło do wielkiego osłabienia Rosji. Sprawiły to klęski klimatyczne niezwykle spektakularne, klęski w kosmosie (właściwie wykluczenie z kosmosu poprzez odebranie Rosji możliwości nawigacji) zagrożenie jej dyktatu na rynku paliw choćby tylko przez pojawienie się alternatywy łupkowej, drastyczne ograniczenie handlu bronią poprzez dokonanie przewrotów politycznych w krajach arabskich od lat będących jej odbiorcami (tu też swoją rolę odegrało aresztowanie Wiktora Buta i załamanie siatki handlowej w wielu innych częściach świata), pojawienie się jawnej społecznej opozycji przeciw Putinowi itd.

Do tego dodać należy rzecz jeszcze rok temu nie do przewidzenia: upadek Unii Europejskiej i zdecydowane osłabienie wartości związków Rosji z Niemcami i Francją.
A pamiętajmy, że nędza unijna zaczęła się obnażać po dość spektakularnym sporze  między Republikanami i Demokratami w kwestii budżetowej. Wystarczyły dwa tygodnie potrząsania światowymi giełdami oraz mała kryminałka pt. aresztowanie DSK - francuskiego szefa finansów europejskich i pewniaka na prezydenta. Lawina ruszyła i jeszcze się nie zatrzymała.

W innym miejscu świata podobny los, choć w znacznie łagodniejszej wersji, spotyka Izrael. Nieustająca gorączkowa aktywność tego państwa polegająca często na nadużywaniu pozycji sojusznika USA mogła doprowadzić w końcu do zniecierpliwienia. I doprowadziła, czemu kilkakrotnie dał wyraz prezydent Obama. A nawet więcej - jeden z ważnych izraelskich wojskowych w kontekście ograniczenia mających się odbyć jesienią wspólnych manewrów stwierdził: Amerykanie nie ufają nam.
Niemniej Netanjahu zdecydowanie oświadcza, że zaatakuje Iran. Choć powinny to wg niego oczywiście zrobić Stany. Na razie gromadzi rakiety i wojsko przy granicy z Libanem widocznie w nadziei, że jego retoryka w końcu swoje zrobi i Stany do wojny jakiejkolwiek i tak przymusi. Z tym Libanem dość ciekawie musi być, bo doniesiono ostatnio, że Syria ze swojej strony wypuszcza na Liban rakiety. Izrael i Syria Asada współdziałają wobec tego.

Raczej to jednak wątpliwe, żeby Obama zmienił zdanie w kwestii Iranu,bo najwyraźniej do prowadzenia  skutecznej polityki wystarczą mu przecież działania dyplomatyczne z minimalnym zaangażowaniem wojskowym w otwarte akcje - jak na przykład początkowe jedynie wsparcie przewrotów w Afryce Północnej scedowane później na niektóre państwa NATO. Obama też praktycznie wycofał wojsko z Iraku i lada chwila Afganistanu, a i do Syrii nie wstępuje - Stanom tam wojny nie są potrzebne.
Po ostatnich atakach na ambasady  wyraził się, że US nie uważają np. Egiptu za sprzymierzeńca, lecz nie uważają go też za wroga.
Takie powściągliwe podejście do grubymi nićmi szytych ostatnich prowokacji "islamskich" jest na pewno tym właściwym podejściem.

Jednocześnie, w jeszcze innym miejscu świata, Chiny urządzają swoją histerię o parę wysepek bezludnych a tzw. spornych wobec Japonii. Ostentacyjnie szukają jakoby jakiegoś pretekstu. Choć tutaj naprawdę nie ma już obawy, bo z zasady nie są Chiny skore do wchodzenia w zewnętrzne konflikty - i mało kto uwierzy, że chciałyby się zmierzyć w jakiejkolwiek formie ze Stanami via Japonia.

Teoretycznie wygląda to tak, że intryga rozsnuta jest bardzo szeroko i odpalona w momencie najsposobniejszym - czyli tuż przed wyborami prezydenckimi w Stanach, kiedy to wydaje się, że Obama ma najmniej czasu żeby doglądać światowego podwórka.

Ale nic z tego.
Stany są mocarstwem panującym w swój specyficzny, łagodny sposób nad całym globem i w całym dostępnym człowiekowi kosmosie.
Stany nie muszą zwyciężać w krwawych wojnach. Choć posiadają potencjał wojenny przeogromny - gospodarują nim niezwykle oszczędnie.
Wystarczy, że przeprowadzają nieustające właściwie ćwiczenia w różnych częściach świata, że na obu oceanach nieustająco czuwa nad bezpieczną żeglugą ich ogromna flota.

Trwające w Polsce od 17 września manewry Anakonda 12 obejmują połowę obszaru Polski.

Rosjanie już nie krzyczą na nikogo zza naszej granicy.
Jedyne na co się zdobyli - to zorganizowanie "równoległych" ćwiczeń przy granicy z Gruzją.

Tak jakby było dziś możliwe wyprowadzenie przez nich jakiegokolwiek skutecznego ataku na zewnątrz.


Wydaje się, że Amerykanie zdecydowali się co do  postawienia na nowych sojuszników.
Mówi o tym otwarcie i od dawna George Friedman. W Europie takim nowym sojusznikiem będzie - i daj Boże - Polska. Oczywiście nie Polska Tuska, to nie ulega wątpliwości.
W ogóle Europa środkowa przestanie być obszarem przyciąganym intrygami przez Rosję, bo jeszcze trochę, a nawet na intrygi nie będzie jej stać.
I nie będzie już błogosławionego przez emerytowane sieroty po PRL i ZSRR "spokoju strefy buforowej".
 
 

Aspiryna
O mnie Aspiryna

JAROSŁAW KACZYŃSKI: POLSKA JEST NAJWAŻNIEJSZA ----------------------------------------------- --------------------------------------------------------------------------- .......................................................................... Nie może być mowy, żeby reakcja mogła za pomocą kartki wyborczej wydrzeć nam władzę. Roman Zambrowski w 1947roku........................................................................................................................................................................................................

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (64)

Inne tematy w dziale Polityka