atre you atre you
276
BLOG

Dlaczego rzekomo bogobojni wyborcy PiS będą głosować na sutenera?

atre you atre you Polityka Obserwuj notkę 45
Bo zaślepiła ich ośmioletnia, zakłamana propaganda ówczesnej władzy, która przypisała sobie zasługi przedsiębiorczości Polaków i naszej obecności w UE? To przede wszystkim, ale nie tylko dlatego. Głównie dlatego, że PiS kojarzy im się (dzięki tej załganej propagandzie) z wartościami tradycyjnymi i katolickimi, a większość księży katolickich, szczególnie tych niskiego szczebla, utwierdza ich w tym fałszywym przekonaniu przekupiona hojnymi datkami na Kościół (włoska mafia też nie szczędziła na Kościół) i antyaborcyjną polityką. Na samym antyaborcyjnym prawie nie zbudujemy jednak solidnego, demokratycznego, praworządnego państwa.

Z moich rozmów z ludźmi w realu wynika, że ci, którzy deklarują głosowanie na Nawrockiego, kierują się tylko i wyłącznie tym, że wystawiło go PiS i osobiście Jarosław Kaczyński (na hasło "kandydat obywatelski" reagują uśmiechem, Nawrockiego od początku traktują jako kandydata PiSu) i nie zmienią już zdania a w te ostatnie rewelacje medialne o Nawrockim po prostu nie wierzą. Wahają się jedynie ludzie, którzy nie chcieli głosować na Trzaskowskiego, ale nie należą również do fanatycznych zwolenników PiS. Co najwyżej nie pójdą głosować.

Moje własne obserwacje pokrywają się z ostatnimi sondażami, które wykazują wzrost liczby niezdecydowanych pod wpływem wychodzących na jaw "didaskaliów" o kandydacie PiSu. Tylko tych ludzi, dla których głosowanie na Nawrockiego nie wynika z jakiejś szczególnej sympatii do PiS i jakiejś szczególnej antypatii do Tuska, mogą te historie zniechęcić do głosowania na kandydata PiSu. To głównie ci tzw. niezdecydowani.

Typowym wyborcom PiSu tak naprawdę wszystko jedno kto zasiądzie w Pałacu Prezydenckim - byle to był kandydat PiS. Może coś by zmieniło, gdyby w mediach wystąpili pod własnym nazwiskiem ludzie, którzy potwierdzili anonimowo (ich dane osobowe są znane tylko redakcji Onetu, ale zapewnili, że są gotowi potwierdzić swoje opowieści w sądzie) uczestnictwo Karola Nawrockiego w stręczeniu kobietami w Grand Hotelu w Sopocie. Rzecz w tym, że ci ludzie musieliby jednocześnie rzucić wprost oskarżenia na samych siebie. Stąd pewnie ich niechęć do wystąpienia pod własnymi danymi. Nawrocki unika szybkiego pozwu w trybie wyborczym. Straszenie pozwami po wyborach jest dowodem na to, że obawia się zeznań tych ludzi.

Zdecydowana większość tych, którzy zamierzają głosować na Nawrockiego, tak naprawdę nie głosuje na niego, ale na PiS i z niechęci do Tuska, dlatego nie odwrócą się tak łatwo od kandydata PiS. Gdyby choć część z tego, co wyszło o kandydacie PiSu, dotyczyła Trzaskowskiego - większość wyborców koalicji rządzącej by się do niego zniechęciła. Prawdopodobnie zostałby zmuszony do rezygnacji z kandydowania i już dawno temu wymieniony. Zwolenników PiS rzekomo tak przywiązanych do tradycyjnych wartości już tak łatwo nie jest zniechęcić. Co innego oczywiście, gdyby podobne rewelacje wyszły o kandydacie przeciwnego obozu. Wówczas nie mieliby problemów z wyrażeniem wielkiego oburzenia i powoływaniem się na owe wartości.

Podobny paradoks mieliśmy wśród wyborców Donalda Trumpa. Oskarżenia rzucane na niego a nawet wyroki sądów nie były w stanie zniechęcić do niego wyborców Republikanów. Tak samo jest i w przypadku Nawrockiego i wyborców PiS. PiS ma jednak więcej zatwardziałych przeciwników niż mieli Republikanie. Republikanie nie rządzili poprzednie dwie kadencje a PiS tak i zostało odsunięte niedawno od władzy. Jedyna nadzieja w tym, że ci, którzy przyczynili się do tego 1,5 roku temu... nie zawiodą i tym razem.

PS Odnośnie zdjęcia prezentującego wpis... Ktoś kto staje obok kogoś takiego jak "Wielki Bu" ze świadomością kto to jest i się uśmiecha... nie może zbyt wiele się od niego różnić. Jest też takie przysłowie: z kim się zadajesz...

image

atre you
O mnie atre you

Z tłumem jest iść łatwo i przyjemnie. Przynajmniej dopóki nie zacznie się spadać razem z nim w przepaść. Nie sztuką jest potwierdzać tłum w jego przekonaniach. Sztuką jest tłum zawrócić z niewłaściwej ścieżki. Dlatego populiści zawsze będą mieli łatwiej, a my przez nich kłopoty. Demokracja nie przetrwa jeśli nie nauczymy się przeciwstawiać pupulizmowi, który zawsze stawia proste diagnozy i ma na wszystko szybkie rozwiązania, bo takie najłatwiej przemawiają do tłumu, który ma naturalne tendencje do płytkich definicji, po które sięgają populiści, żeby zdobyć władzę. Dopóki nie zrozumiemy, że pewnych decyzji nie można podejmować poprzez głosowanie czy też kierując się sondażami.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Polityka