Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski
132
BLOG

Mateusz z mchu i paproci - w słusznym krawaciku

Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski Polityka Obserwuj notkę 2

komu klechdę, komu trzos



     Cała Polska żyje wczorajszym expose pana premiera – niestety powodem tego zainteresowania jest nie tyle poważne traktowanie nowych obietnic, co ich ocena w kontekście tych sprzed czterech lat – w większości niedotrzymanych. Nie będę się tu pastwił nad panem premierem i jego kolejnym tomikiem baśni z mchu i paproci – kto chce, niech wierzy, kto nie chce, niech nie wierzy – póki co wolny kraj, każdy wierzy w co chce . Niektórzy nawet wierzą w … no, mniejsza już z tym, w co.

Ja chciałbym zwrócić uwagę na pewną okoliczność  – polegającą  na tym, że istnieje gradacja, hierarchia ważności obietnic. Głównie zależy ona od partnera, któremu się taką czy inną obietnicę składa. Od tego, czy warto obietnicy dotrzymać, czy można o niej beztrosko zapomnieć, albo ewentualnie pozwolić sobie o niej kiedyś przypomnieć – ale również bez skutków wiążących. Czy jednak w trosce o swój własny interes lepiej nie dawać pretekstu do konieczności przypominania złożonej obietnicy – tylko w te pędy, w podskokach i pod absolutnym priorytetem obietnicy dotrzymać – nawet nie licząc się z kosztami.

W mojej opinii, o czym zresztą pisałem – absolutnym priorytetem pana premiera i rządu Dobrej Zmiany z Jarosławem Kaczyńskim włącznie, jest – szybki doprowadzenie do realizacji spłaty roszczeń żydowskich opisanych – w pewnym uproszczeniu - w ustawie 447. Dotyczących tzw mienia bezspadkowego. Myślę, że takie właśnie zobowiązania zostały przed wyżej wymienionymi postawione przed wyborami – i do ich realizacji oni się zdeklarowali wiążąco. I do realizacji planu Polin – co jest w istocie tożsame.

Zatem to jest, proszę Państwa, ta obietnica, której dotrzymanie ma absolutny, bezalternatywny priorytet. W końcu nie po to „kelnerzy” nagrywali rozmowy u Sowy z zamiarem doprowadzenia do odsunięcia od władzy opcji unijno niemieckiej, a usadzenia opcji amerykańsko-żydowskiej – by teraz pozwolić sobie na niepowodzenie. Taka możliwość w świecie poważnych graczy po prostu nie jest brana pod uwagę, co zresztą słychać było w nerwowo łamiącym się głosie pana premiera.

A te obietnice wobec Szanownych Państwa? Te urocze, kojące nerwy rodaków baśnie do poduszki? - są jedynie po to, by dać władzy czas na realizację innych, tych poważnych – obietnic. A kto nie wierzy, niech przyjrzy się krawacikowi pana premiera podczas expose – w dyplomacji taki krawat, to nie krawat, tylko deklaracja nieustającej lojalności.

Dziękuję za uwagę.

jako zodiakalny Bliźniak posiadam dwie, albo więcej twarzy, czy może osobowości. Na potrzeby tego miejsca jestem zwolennikiem poszanowania prawdy w życiu publicznym, zachowania podmiotowości tak państwa, jak i jego obywateli każdego z osobna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka